podjęłam decyzję o zaprzestaniu prowadzenia bloga.
Dlaczego? Zgodnie ze słowami cytatu z "Przemyśleń": zgasł mój wewnętrzny ogień. Przestało mi się podobać to, co piszę. Przestałam widzieć w tym sens. Przejrzałam bloga i stąd moje wnioski. Uporządkowałam to, co dałam radę uporządkować. Reszta zostaje niezmieniona i na razie... zostaje.
Nie umiem powiedzieć, czy kiedykolwiek tu wrócę. Być może. Możliwe, że to tylko przerwa, której mi potrzeba. Jeśli tak, to nie wiem, jak długo potrwa.
Jeżeli starczy Wam cierpliwości i tego chcecie, to proszę - poczekajcie na mnie :), bo już teraz dostaję od Was burę za to pożegnanie :) Potrzeba mi trochę czasu :)
Nie niszczę bloga, jest co czytać :) Zapraszam.
Dlaczego? Zgodnie ze słowami cytatu z "Przemyśleń": zgasł mój wewnętrzny ogień. Przestało mi się podobać to, co piszę. Przestałam widzieć w tym sens. Przejrzałam bloga i stąd moje wnioski. Uporządkowałam to, co dałam radę uporządkować. Reszta zostaje niezmieniona i na razie... zostaje.
Nie umiem powiedzieć, czy kiedykolwiek tu wrócę. Być może. Możliwe, że to tylko przerwa, której mi potrzeba. Jeśli tak, to nie wiem, jak długo potrwa.
Jeżeli starczy Wam cierpliwości i tego chcecie, to proszę - poczekajcie na mnie :), bo już teraz dostaję od Was burę za to pożegnanie :) Potrzeba mi trochę czasu :)
Nie niszczę bloga, jest co czytać :) Zapraszam.
Natomiast nadal aktywny będzie mój drugi blog - zapraszam. Tam zamilknę dopiero wówczas, gdy opublikuję całą książkę.
Dziękuję wszystkim, którzy kiedykolwiek mnie tutaj odwiedzili, którzy komentowali albo po prostu byli :)
Przepraszam tych, których zawiodłam.
Życzę każdemu z Was wszystkiego, co dobre i piękne - niech się spełni :)
Pozdrawiam i... do zobaczenia?
Basia
Przepraszam tych, których zawiodłam.
Życzę każdemu z Was wszystkiego, co dobre i piękne - niech się spełni :)
Pozdrawiam i... do zobaczenia?
Basia
P.s.
Jeśli pragniecie utrzymać ze mną kontakt, to jest to oczywiście możliwe (adres e-mail jest ciągle ten sam, no i mam powiadomienia na skrzynce o każdym komentarzu).
Jeśli pragniecie utrzymać ze mną kontakt, to jest to oczywiście możliwe (adres e-mail jest ciągle ten sam, no i mam powiadomienia na skrzynce o każdym komentarzu).
Basiu-zasmuciłaś mnie...Ja podczas walki z po remontowym bałaganem ,mój ból pleców znoszę tylko z nadzieją, na spokojne wypicie kawki w Twoim towarzystwie i ogrzaniu się,ciepłem Twojego bloga.Pewnie masz Basiu swoje powody,ale wiedz ,że na każdy wpis czekałam z niecierpliwoscią. Tak mało jest takich LUDZI i takich miejsc, w których mozna znaleźć tyle ciepła i dobra naraz. Smuto Basiu..ale obiecaj,że nie skasujesz wszystkiego, bo mam jeszcze sporo zaległości (tylko skończę z tym bałaganem ..)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za wszystko , za dobro, którego doświadczyłam tu w tym niesamowitym miejscu.
Gabrysiu, mam łzy w oczach a w gardle mnie dławi... Dziękuję Ci kochana. Bardzo dziękuję za każde Twoje słowo. I teraz, i wcześniej. To tak wiele dla mnie znaczy. Tak wiele - dziękuję. Tak mi przykro, że Cię teraz zawiodłam. Tak, mam powody. Muszę parę spraw w swoim życiu ogarnąć na nowo, poustawiać je. Także moje pisanie. Rok temu pisałam inaczej - przestało mi się to podobać. Chcę odnaleźć siebie samą w tym pisaniu taką, jaką jestem teraz. Potrzeba mi na to czasu. Chwili odpoczynku, kochanie. Myślę, że tu wrócę. Może niedługo. Niczego nie kasuję. Czeka na Ciebie i na każdego, kto tylko zechce czytać - zapraszam. Poczekaj na mnie, dobrze? Może po prostu będę pisać rzadziej :), ale spróbuję.
UsuńJesteś niesamowitym człowiekiem. Jest dla mnie ogromnym darem to, że dane nam było się spotkać :)
Wiele razyTwój blog pomógł mi przetwać trudne chwile i dał nadzieje na lepsze jutro. Szkoda że przestajesz go prowadzić ale rozumiem, że czasem potrzeba przerwy. Mam nadzieje, że wrocisz do jego prowadzenia.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i życze powodzenia w życiu
Dziękuję, jestem wzruszona :)
OdpowiedzUsuńBardzo,bardzo,bardzo szkoda. Moze jednak zmienisz zdanie? Napisalłaś kiedyś,ze czekanie jest jak droga, która prowadzi do kogoś. To czekamy!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
OdpowiedzUsuńObiecałam, że nie będę krzyczeć; to nie krzyczę... Ale czekam cierpliwie z nadzieją, że tu wrócisz. Ja tutaj jestem, pomimo milczenia. Przy Tobie.
OdpowiedzUsuńTwoja M.
Dziękuję :) Powoli wracam :)
UsuńNo. Tak myślałam.
OdpowiedzUsuńTo odnajduj siebie, kotku, odnajduj powoli.
Ci, co chcą, poczekają. Ci, co chcą, znajdą.
Odwagi, Baś i mocy we wszystkim teraźniejszym.
Dziękuję. Mam nadzieję, że Ty poczekasz :)
Usuń