Tytuł posta to słowo, którym kiedyś zauroczyła mnie pewna niezwykła osoba. Przy okazji - dziękuję Ci za każdą wieczorność z Tobą :)
Wieczorność to czas wsłuchania się w siebie i w serce drugiego człowieka. Czas obdarowywania i wyciszenia, bywa też czasem tęsknoty i marzeń.
Wtedy wraca pamięć o tych, których w zabieganiu codziennym "odkładamy" na potem, właśnie na tę chwilę - specjalny czas, gdy nic nie przeszkadza, by spotkać się naprawdę, nie w pośpiechu i byle jak.
Wieczorność jest przytulna i spokojna - powolne zmierzanie w stronę snu.
Czasem bywają w życiu takie chwile zaczarowane.
Czasem bywają w życiu takie chwile zaczarowane.
Ja zawsze poznaję je po tym, że przynoszą dobro - potrafią łagodnością otworzyć moje serce, umieją czułością nakleić plasterek na zasmucenie, delikatnością uciszyć i zachwycić pięknem.
Cenię je ogromnie. To podarunki, które przynoszą anioły w ludzkiej postaci, by już znowu było dobrze.
Czasem myślę, że tylko tak istnieć ma sens. Bo jedynie dobro otwiera. Tylko ciepło sprawia, że ufamy.
Jest wieczór. Niedawno wróciłam z zumby. Odpoczywam. To dobry czas. Chcę się nim z Tobą podzielić. Nie chcę zatrzymywać tej chwili tylko dla siebie. Bardzo pragnę dać ją Tobie razem z pokojem serca, którą mi przyniosła.
Gdybym mogła wyciągnąć dłonie, by spotkały się z Twoimi byłoby mi łatwiej przekazać podarunek. Tutaj jedynie mogę uczynić to za pomocą słów. Niech łagodne i ciche dotkną delikatnie Twego serca, by pozostać w Tobie na zawsze.
Basia
Cenię je ogromnie. To podarunki, które przynoszą anioły w ludzkiej postaci, by już znowu było dobrze.
Czasem myślę, że tylko tak istnieć ma sens. Bo jedynie dobro otwiera. Tylko ciepło sprawia, że ufamy.
Jest wieczór. Niedawno wróciłam z zumby. Odpoczywam. To dobry czas. Chcę się nim z Tobą podzielić. Nie chcę zatrzymywać tej chwili tylko dla siebie. Bardzo pragnę dać ją Tobie razem z pokojem serca, którą mi przyniosła.
Gdybym mogła wyciągnąć dłonie, by spotkały się z Twoimi byłoby mi łatwiej przekazać podarunek. Tutaj jedynie mogę uczynić to za pomocą słów. Niech łagodne i ciche dotkną delikatnie Twego serca, by pozostać w Tobie na zawsze.
Basia
Właśnie takie chwile Basiu- lubię najbardziej....Nie wyobrażam sobie, by ich mogło zabraknąć- w jakimś pośpiechu. Wieczorem serce ma większe szanse dojścia do głosu,żeby "pogadać" i usłyszeć to drugie...gdzieś tam......Więc należy mu się-prawda?
OdpowiedzUsuńNależy się. W przeciwnym razie poczuje się zagłuszane i gdzieś, kiedyś da o sobie znać smutkiem przeogromnym i bólem. Myślę Gabrysiu, że o serce trzeba dbać, bardzo dbać. O swoje i o innych. Nie można dopuścić do sytuacji, że się o nich zapomina.
UsuńNic tak nie boli jak opuszczone, zapomniane serce.
Wróciłam do domu po ciężkim i męczącym dniu. Weszłam na Twojego bloga i... poczułam ciepło. Zauroczyły mnie zdjęcia, słowa dodały otuchy. Nie wiem kiedy, zaczęłam się uśmiechać. Dziękuję Ci za to miejsce. Jest potrzebne :)
OdpowiedzUsuńKlara
Twoje słowa wiele dla mnie znaczą. Są jak drogowskaz - dziękuję :) Czuję się wzruszona.
UsuńZnam tą "wieczorność" i zgadzam się, że osoba, które Cię tym zauroczyła jest niezwykła... Czas między tym co przeminęło, a tym, co nastąpi. Chwila wyciszenia, wytchnienia, zatrzymania. Lubię ją. Dla mnie to czas rozmowy serca z sercem przy dużym stole, który łączy. To nadzieja na poranek, który będzie radosny, jeśli tak go przyjmiemy. Wieczorność.... w maju jest piękna, prawda?
OdpowiedzUsuńZawsze jest piękna tak jak jest piękna cisza, dobroć... miłość...
UsuńMoniko, warto pięknie żyć :)