Lubię moment, kiedy rano budzę się ze snu, gdy zdaję sobie sprawę z nowego dnia w moim życiu.
Spotkałam się z określeniem, że każdy dzień jest jak puste pudełko, które powoli zapakowujemy tym, co się w tym dniu dzieje, myśli i czuje.
Dzisiaj moje pudełko zapakuję także moją tutaj obecnością i słowami do Was i dla Was :)
Najpierw opowiem, co u mnie.
Powoli wciąga mnie świat mojej kolejnej książki, która upomniała się we mnie o zaistnienie. Czuję, że jeszcze trochę i pochłonie mnie całkowicie. A przecież ta, którą niedawno skończyłam jeszcze nie ujrzała światła dziennego.
Z pisaniem książek jest jak z dziećmi. Najpierw pochłaniają sobą, poświęca się im niemal każdą chwilę dnia, wkłada w nie całe swoje serce. A potem... przychodzi moment, gdy opuszczają gniazdo. Wyfruwają, by żyć swoim życiem. Cóż... tak trzeba, tak ma być.
A co u Was? Co słychać, kochani? Czym do tej pory zapakowaliście swoje pudełko przeznaczone na ten dzień?
Moje serce czeka na Twoją opowieść :)
Część tej opowieści już znam - jesteś tutaj.
Dobrze, że się dzisiaj spotykamy. Miło pomyśleć, że w Twoim pudełku na dzisiaj znalazłam się i ja :)
Posiedź tu sobie ze mną, popatrz na łabędzie, które pluszczą się w morzu. Odpocznij. Niech dzięki temu wpadnie do Twojego pudełka chwila relaksu, ciszy, ciepła i bliskości.
Z doświadczenia wiem, że taka chwila nie zajmuje zbyt wiele miejsca w pudełku dnia. Jednak bywa jak okruch brylantu - bez względu na wielkość skrzy się pięknym blaskiem, jest cenna.
Nie wiem jak Ty, ale ja potrzebuję takich pięknych chwil. Nie przepuszczam żadnej, łapię je, jeśli tylko któraś pojawi się w zasięgu mojego serca.
Czasem udaje mi się je przekazać innym. Także w tym miejscu.
Może tym razem także mi się udało :)
Basia
Najpierw opowiem, co u mnie.
Powoli wciąga mnie świat mojej kolejnej książki, która upomniała się we mnie o zaistnienie. Czuję, że jeszcze trochę i pochłonie mnie całkowicie. A przecież ta, którą niedawno skończyłam jeszcze nie ujrzała światła dziennego.
Z pisaniem książek jest jak z dziećmi. Najpierw pochłaniają sobą, poświęca się im niemal każdą chwilę dnia, wkłada w nie całe swoje serce. A potem... przychodzi moment, gdy opuszczają gniazdo. Wyfruwają, by żyć swoim życiem. Cóż... tak trzeba, tak ma być.
A co u Was? Co słychać, kochani? Czym do tej pory zapakowaliście swoje pudełko przeznaczone na ten dzień?
Moje serce czeka na Twoją opowieść :)
Część tej opowieści już znam - jesteś tutaj.
Dobrze, że się dzisiaj spotykamy. Miło pomyśleć, że w Twoim pudełku na dzisiaj znalazłam się i ja :)
Posiedź tu sobie ze mną, popatrz na łabędzie, które pluszczą się w morzu. Odpocznij. Niech dzięki temu wpadnie do Twojego pudełka chwila relaksu, ciszy, ciepła i bliskości.
Z doświadczenia wiem, że taka chwila nie zajmuje zbyt wiele miejsca w pudełku dnia. Jednak bywa jak okruch brylantu - bez względu na wielkość skrzy się pięknym blaskiem, jest cenna.
Nie wiem jak Ty, ale ja potrzebuję takich pięknych chwil. Nie przepuszczam żadnej, łapię je, jeśli tylko któraś pojawi się w zasięgu mojego serca.
Czasem udaje mi się je przekazać innym. Także w tym miejscu.
Może tym razem także mi się udało :)
Basia
Słyszałam już o "białej kartce", ale pudełko?.. to .określenie bardzo mi się podoba. I myślę teraz, co już zapakowałam do pudełka dzisiaj...na pewno nowe-wiosenne buciki, które są tak wygodne ,że chyba pojadą ze mną w nagrodę do Stolicy ;-). Dużo biegania i wreszcie odpoczynek z pyszną herbatką w Twoim zacisznym kąciku. Cieszę się,że powstaje nowa książka, pojemna biblioteczka czeka :-)Piękne morze Basiu ..pomarzyć tylko... (nadczynność wraca), w ramach pocieszenia jedziemy w tym roku nad Jezioro :-)Pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńO kartce do zapisania też słyszałam, ale pudełko bardziej mi się podoba :)
UsuńWiosenne buciki to Ty raczej wypakowuj, bo już niedługo... więc niech Ci się rozchodzą :)
I spróbuj się nie martwić za bardzo zdrowiem, dobrze? Spróbuj.
Jak się nie ma, co się lubi... No właśnie...
Pozdrawiam :)
Piękne chwile... Też zamykam je w pudełku... Jedno z nich jest szczególne... takie w sercu... Nie mogę zrobić zdjęć, więc chowam wszystkie wspomnienia... Dotyk dłoni, ukradkowe pocałunki, promienie słońca wplecione w nasze włosy- moje ogniste i jego- srebrne, widoki, którymi nasze oczy rozkoszowały sie podczas ucieczek od rzeczywistości, słowa ciepłe na dni z sobą, dni bez siebie...
OdpowiedzUsuńPudełko wspomnień lezy cichutko na dnie serca... Otwieram je często i wracam do chwil szczęścia danego mi na jeden krótki czas...
Dziękuje Basiu, że tak pieknie o tym piszesz... czasem... często czasem... Odnajduje tam siebie... Kasia B.
Chwile... z nich składa się nasze "teraz" i nasze "wtedy". One będą splatać nasze "jutro".
UsuńDopiero we wspominaniu możemy zobaczyć jakąś ciągłość.
Myślę, że dobrze jest zatrzymać się w tym, co właśnie trwa, jest. Zobaczyć, usłyszeć, poczuć mocno. Zapamiętać... :)
Pozdrawiam Kasiu serdecznie :)
Opowieść kazdego i każdej to wczoraj i nadzieja na jutro. Opowieść może nie zawsze ciekawa, ale zawsze oryginalna. Bo się już nie powtórzy. Chyba, że we wspomnieniu. Bo nasze życie to wspomnienie. Nas samych i tych obok nas. Tego co o nas opowiedza. Zawsze warto wysłuchać. Na to nie szkoda czasu. Bo czas to ... wspomnienie...
OdpowiedzUsuńNie wiem czym jest czas. Wiem, że nie mogę go mieć, czyli posiadać, a jednak mogę go podarować komuś na wysłuchanie tego, co chce powiedzieć. I zgadzam się - zawsze warto.
Usuń