Dwa momenty dnia, które są jednocześnie początkiem i końcem - cezura jak oddech przed tym, co będzie lub po tym, co było. Krzyczą szeptem o chwilę zatrzymania.
Wschód i zachód-początek i koniec...wszystko się zgadza.Fajnie ,że pokazujesz te piękne widoki,które mi sprawiają dużo radości.....tym bardziej ,ze za moim oknem ...jest szaro,buro.....przez to jakoś smutniej.....chciałoby się przy choince widzieć biel za oknem.....a obecnie u nas deszcz...o szyby deszcz dzwoni.....jesienny bo jeszcze przecież w kalendarzu ostatnie podrygi jesieni..... Miło mi ,że mogę się z Tobą spotkać.....przy tych wschodach i zachodach.....wyjątkowo wg mnie pasuje tu ta "cisza".....ta "nasza cisza"..........pełna optymizmu....nadziei....
Moje spotkania ze wschodami czy zachodami słońca zawsze stawały się niezapomniane. To dobre doświadczenie, sycące, niosące ze sobą harmonię i ład. Ogromnie się cieszę, że spotykam się z Tobą w takich chwilach :) Bo ich wspomnienie jest przecież ich przywołaniem. Tak - "nasza cisza" jest dobra, pełna optymizmu i nadziei. Cieszę się, że spotkałam w niej Ciebie :) Wiem, że ją rozumiesz i kochasz tak jak ja :)
Przeglądam i przeglądam...i wybrać nie mogę, co jedno, to ładniejsze. Cudne, magiczne, przenoszące w inną przestrzeń. Piękno uchwycona w kadrze...Dziękuję Basiu:)
Zachwyca mnie w tych momentach ich ulotność (tyle cudu na mgnienie oka?!), a jeszcze bardziej niepowtarzalność, którą chłonę z tym większą zachłannością. Pamiętam ten czas, gdy szłam o świcie brzegiem morza i płakałam ze szczęścia i zachwytu. Bardzo, bardzo rzadko mi się coś takiego zdarza. To jak sięgnąć dłonią w głąb nieba.
Wschód i zachód-początek i koniec...wszystko się zgadza.Fajnie ,że pokazujesz te piękne widoki,które mi sprawiają dużo radości.....tym bardziej ,ze za moim oknem ...jest szaro,buro.....przez to jakoś smutniej.....chciałoby się przy choince widzieć biel za oknem.....a obecnie u nas deszcz...o szyby deszcz dzwoni.....jesienny bo jeszcze przecież w kalendarzu ostatnie podrygi jesieni.....
OdpowiedzUsuńMiło mi ,że mogę się z Tobą spotkać.....przy tych wschodach i zachodach.....wyjątkowo wg mnie pasuje tu ta "cisza".....ta "nasza cisza"..........pełna optymizmu....nadziei....
Moje spotkania ze wschodami czy zachodami słońca zawsze stawały się niezapomniane. To dobre doświadczenie, sycące, niosące ze sobą harmonię i ład.
UsuńOgromnie się cieszę, że spotykam się z Tobą w takich chwilach :) Bo ich wspomnienie jest przecież ich przywołaniem.
Tak - "nasza cisza" jest dobra, pełna optymizmu i nadziei. Cieszę się, że spotkałam w niej Ciebie :) Wiem, że ją rozumiesz i kochasz tak jak ja :)
ŁAŁ !!! Dziękuję !!! Za wszystko... za to że jesteś !!! mm :)))
OdpowiedzUsuńTyle piękna jest w świecie, prawda? A w nas - wrażliwość na nie, co samo w sobie jest pięknem także.
UsuńJa też dziękuję :)
Przeglądam i przeglądam...i wybrać nie mogę, co jedno, to ładniejsze. Cudne, magiczne, przenoszące w inną przestrzeń. Piękno uchwycona w kadrze...Dziękuję Basiu:)
OdpowiedzUsuńZachwyca mnie w tych momentach ich ulotność (tyle cudu na mgnienie oka?!), a jeszcze bardziej niepowtarzalność, którą chłonę z tym większą zachłannością.
UsuńPamiętam ten czas, gdy szłam o świcie brzegiem morza i płakałam ze szczęścia i zachwytu. Bardzo, bardzo rzadko mi się coś takiego zdarza. To jak sięgnąć dłonią w głąb nieba.
Uwielbiam Basiu wschody i zachody!
OdpowiedzUsuńIleż to razy biegłam rano boso po rosie...
Chyba Ci tego boso po rosie trochę zazdroszczę :) Najwspanialsze wschody słońca oglądałam będąc nad morzem.
Usuń