środa, 11 lutego 2015

Roztopione kostki lodu

Wolę piękno od zwykłości.
Dobro od zapominania o nim.
Ciepło wokół pomimo niskich temperatur za oknem.
I radość nieustającą w tle codzienności.
Marzenia?
Nawet jeśli, to przynajmniej urokliwe :)
A serio - dość łatwo je wprowadzić w życie i dobrze o tym wiem.


Czy znasz to uczucie, gdy budzisz się rano i masz w sobie radość? Jakby już na Ciebie czekała uśmiechnięta i podskakująca niecierpliwie w oczekiwaniu aż wstaniesz :)
Niezrównane!
Nosić w sobie uśmiechnięte serce jest niewątpliwie darem, który nie wiedzieć jak i skąd spada, a może raczej dopada i... jest!
Nie mam przy tym na myśli chichotliwego nastroju ani pękania ze śmiechu jak z dobrego dowcipu. Uśmiech serca jest pochodną jego pokoju i równowagi wewnętrznej.
Bezcenne.
I jest to stan pomimo zwykłości i codzienności, czasem nawet trosk, a może raczej ponad tym.
Zauważyłam też, że w tajemniczy sposób przyciąga ludzką życzliwość i ciepło. Mnie na pewno przyciąga i to bardzo :)
Jestem szczęśliwa, że dane mi było i jest spotykać takich ludzi.


Posypały mi się telefony i maile z pytaniami, co u mnie, bo cisza na blogu.
Jeszcze raz dziękuję za ciepłą troskę :) I tak czuję się nieustannie ogromnie szczęśliwa, ale w połączeniu z nią... jeszcze bardziej :)
Dziękuję też za piękne słowa wsparcia i uznania, za zrozumienie dla rytmu mojego życia (obecnie bardzo, bardzo zapracowanego), za przesłane mi "skrzydła" - te silne i te delikatne :), za modlitwę i dobre myśli, za obecność "bliską, chociaż daleką", ale nieustanną, niosącą dobro.
To bardzo wiele dla mnie znaczy.
Myślę, że czasem z nami jest jak z kostkami lodu w szklance z wodą. Topiąc się łączą z nią w taki sposób, że nie można rozróżnić, gdzie ona, a gdzie one. I nie da się już z całą pewnością powiedzieć, która część wody jest tą ze szklanki, a która z roztopionej kostki lodu.


Przeplatają nam się nici naszego życia w różny sposób - czasem na długo albo dłużej, bywa że tylko na trochę, ale i tak nie jest bez znaczenia, gdy ktoś "wtopił się" we mnie swoją obecnością i bogactwem.
Ogromnie to sobie cenię.
Noszenie w sobie piękna relacji, która zaistniała mówi wyraźnie, że jest postrzegana jako skarb.
Są rzeczy ważne i... najważniejsze. A wszystko ujawnia czas.
Ponieważ chcę, by było pięknie, dobrze, ciepło i radośnie, więc przesyłam Ci uśmiech mojego serca i dobre myśli, by Twoje serce poczuło się lepiej - przytulone, pogłaskane, napełnione miłością i pokojem :)
B.

20 komentarzy:

  1. Ależ to piękne, szczególnie o tych kostkach lodu.
    Też mi się czasami zdarza emanować wewnętrznym szczęściem, które bierze się nie wiadomo skąd, ale sprawia, że unoszę się nad ziemią i mogłabym góry przenosić. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie "wróciłam" z Twojego bloga :) Piszesz bardzo interesujące recenzje. Zawsze mnie zatrzymują przy książce, bez względu na to czy ona sama mnie przyciąga czy nie.
      A to wewnętrzne szczęście... Tak, to piękne uczucie. I chyba najwspanialsze jest w nim to "nie wiadomo skąd" :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Bardzo dziękuję za ten komplement.Szczególnie od takiej osoby jak Ty, która ma znacznie większe ode mnie pojęcie o pisaniu, jest on bardzo cenny. Lubię tworzyć moje recenzje, ale wiem, że jest wielu lepszych recenzentów ode mnie. Z drugiej jednak strony jakie to ma znaczenie czy ktoś jest lepszy, a ktoś inny gorszy. Chodzi o to, żeby pisać od serducha, a że czasami coś nie wyjdzie, mówi się trudno. W końcu nie mamy profesjonalnej korekty, zresztą nie o to chodzi w blogach, żeby wszystko było wymuskane, takie idealne... Dziękuję Ci, że do mnie zaglądasz, a Twoje słowa dodają mi skrzydeł. :)

      Usuń
    3. Nie mam zwyczaju "słodzić". Piszę to, co czuję i myślę. Twój sposób pisania o przeczytanych książkach przyciąga mnie szczerością, otwartością, naturalnością, bardzo sprawnym posługiwaniem się słowami, dojrzałością i mądrością. Lubię Twój styl i obiektywizm. I to, że się nie uprzedzasz do książki, ale stawiasz jej pytania, szukasz na nie odpowiedzi.
      Bardzo fajnie się to czyta :)
      A z tym "lepszy" czy "gorszy" to jedna wielka bieda. Porównywanie się z innymi albo kogoś z kimś niszczy wiele piękna, zamyka urok indywidualizmu w klatkach stereotypu - zgroza!
      Profesjonalną korektę cenię ogromnie. Bardzo wiele, chyba najwięcej jeśli chodzi o pisanie, nauczyłam się od redaktorek moich książek. Jednak na blogach nie do końca o to chodzi, chociaż czasem niektórym przydałoby się trochę otrzaskania w temacie, bo niechlujny język zniechęca.
      Cieszą mnie te Twoje skrzydła :))) A poza tym... Twój blog jest po prostu przyjaznym miejscem :)

      Usuń
  2. Ja, podobnie jak Kornelia wyżej jestem zachwycona tą metaforą o kostkach lodu. Cudowna przenośnia i bardzo trafna:)
    Przekonałam się wielokrotnie, że moim motorem do życia jest właśnie szukanie piękna i radości obok, w drugim człowieku. Nie potrafię funkcjonować, gdy mnie coś gryzie...może inaczej, nie jestem sobą, gdy są jakieś niezałatwione sprawy, mała rysa na jakiejś relacji burzy mój porządek, promieniuje na całą resztę. Nie lubię tego stanu, dlatego dążę do radości, do "załatwienia" sprawy dobrem.
    Wiem Basiu, że dużo teraz pracujesz, życzę dużo siły, bo radość, jak czuję, jest:) To takie błogie, kochane zapracowanie:))))

    Dobrej nocy:)
    Moni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tym motorem jest miłość. Potrafi dać kopa, czyli mówiąc ładniej - uskrzydlić :)
      A ja otrzymuję jej tak wiele :))))) No i mimo przemęczenia, które daje mi się już we znaki, nieustannie "fruwam" :)
      Odpiszę na maila trochę później - wybacz, ale dopiero wróciłam do domu i muszę się ogarnąć, ale już teraz Ci powiem, że jestem pod wrażeniem, jestem zachwycona i zauroczona! To jest piękne!!! Dziękuję! :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Basiu, dziękuję za te piękna słowa! Spokojnie, nie śpiesz się z odpisywaniem, wiem, jak intensywnie teraz pracujesz:) Dobrego dnia:) Moni

      Usuń
  3. Twoje „kostki lodu” dokładnie oddały to, co czuję Basiu po powrocie z Lublina :)
    Roztopiłam się i wszystko co lodowate, rozpłynęło się w napotkanej dobroci, która trwa i trwa i uskrzydla.
    Takie chwile, nadają życiu barw i radosnego uniesienia, a pewna „niewielka Osóbka” to już w ogóle potrafi zdziałać cuda :)
    Nałapałam się tego piękna i wchłonęłam jak gąbka - tyle ile się dało.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo się cieszę Gabi z Twojego "roztopienia" :) Pamiętam przecież jak się czułaś przed wyjazdem.
      Masz rację - taki czas jest bezcenny i piękny. Myślę, że będziesz go nosić w swoim sercu nieustannie i mam nadzieję, że także nieustannie będzie Ci dawał siłę.
      Ludzka dobroć potrafi zdziałać cuda, bardzo w to wierzę :)
      A moja mama jest jednym z najpiękniejszych darów jakie od życia otrzymałam :) Strasznie już za nią tęsknię. Za tatkiem też. Ale na razie pozostają maile i telefony, co robić.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Basiu, ja mogłabym na Twoich Rodziców patrzeć i słuchać bez końca są cudni.
      Jedno o drugie takie zatroskane i wpatrzone....i do tego serdeczność, która przyciąga..Mnie nie dane było zobaczyć moich Rodziców w takim okresie życia - dlatego jestem tak zauroczona i wchłaniam...

      Usuń
    3. Gabi, dziękuję za piękne słowa o moich rodzicach. Wzruszyłam się :) Są dla mnie skarbem, tak bardzo jestem wdzięczna, że ich mam.

      Usuń
  4. A ja już jakiś czas nie zaglądałam do Ciebie tutaj, myślałąm, że i tak jesteś gdzie indziej. Cieszę się, że jeden z telefonów był mój. Zdarza mi się mięć tę radość i pokój w sercu. W róznych porach dnia bierze sie nie wiadomo skąd ( chociaż myślę, że jednak wiem skąd a raczej dzieki KOMU) pomimo stałych kłopotów. Pojawia sie też gdy spotykam ludzi i z nimi rozmawiam. Choćby chwilę wcześniej było mi źle, uśmiecham się.

    OdpowiedzUsuń
  5. Wcale nie chciałam być anonimowa. Maria <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie nigdy nie jesteś anonimowa :) Rozpoznaję Cię :)
      Czasem mam wrażenie, że sami jakoś przysypujemy w sobie stan pokoju i wynikającego z niego poczucia szczęścia i radości. Bywa, że inni pomagają nam go sobie odkopać swoją życzliwością i ciepłem. Wiesz, dobro jest nieprawdopodobnie "zaraźliwe" :)
      Tak, jeden z telefonów był od Ciebie :) Nie zapomnę :)

      Usuń
  6. Pojąłem to jakiś czas temu i teraz uważam dokładnie tak samo - że ciepło/światło niweluje granice. To jest podstawowe prawo wszechświata. Zimno oddziela, krystalizuje, natomiast ciepło stapia zawsze w większą całość. Każdy nawet najdrobniejszy przejaw świadomości ma zaszczepioną w sobie tą potrzebę łączenia się z resztą. Współistnienie w harmonii zamiast odgradzania się. Chaos dzieli, harmonia łączy. Jesteśmy więc jak te kostki lodu, albo jak małe rozsiane krople, które parując łączą się w obłoki ponad podzielonym światem... by istnieć wszędzie, przenikać, wypełniać... Świadomość nie ma granic. My jesteśmy świadomością...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dążymy do harmonii, bariery nas męczą. Zawsze mnie to zastanawiało, zatrzymywało przy sobie, dawało do myślenia. Nie bardzo mogę pojąć jak można tego nie dostrzegać, nie dążyć do tego, co dobre.
      Podoba mi się obraz, który stworzyłeś - parujące krople... ponad podzielonym światem... Bardzo optymistyczne :)

      Usuń
  7. Masz rację Basiu,że bezcenna jest radość serca.Także mam takie dni gdy budzę się ,ale częściej w ciągu dnia coś mnie...zachwyci ,jakiś " moment" z życia mnie poruszy.....Taki dobry,pogodny nastrój miewam gdy spotykam się ....z życzliwością ,uśmiechem.Jak dla mnie jednak jest tego wokół nas zbyt mało....o kostkach lodu nie piszę bo powyżej wszystkim się podobało ..to nawiązanie (mnie też jakby co).A przez ostatnie dni zastanawiałam się zaglądając tu,co Basia leniuchuje czy co,ale w tym przypadku byłam cierpliwa bo wiedziałam ,że sprawa się ...wyjaśni....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobro, którego przejawem jest radość serca jest tym, co nie stoi w opozycji do naszych najgłębszych, czasem nawet nie pochwyconych myślą, pragnień.
      To bez znaczenia, że jest go wokół "za mało". Każdy sam decyduje, wybiera, jeśli nie dobro, to jego sprawa. Tak myślę, że ten, kto widzi i dostrzega potrzebę radości, pokoju i właśnie dobra może po prostu nieustannie to nieść wszędzie, w każdej chwili.
      Nie było mnie tu tyle czasu nie z lenistwa, lecz dokładnie na odwrót :)
      Napiszę do Ciebie pewnie dzisiaj wieczorem.

      Usuń
  8. Basiu, gdy czytam Twoje słowa, mam wrażenie jakby w Twoim sercu rozkwitła wiosna, nie mam tutaj na myśli delikatnych pączków, ale zieleń i kolory kwiatów w pełni rozkwitu. Taka równowaga jest bezcenna, to wspaniałe uczucie, ale do tego trzeba dojrzeć i mieć w sobie mądrość. A kostki lodu urzekają ... niektórzy ludzie są dani nam tylko na chwilę, inni na całe życie, zdarza się też "wyrosnąć" z pewnych znajomości, ale i tak dar spotkania drugiego człowieka jest bezcenny
    Dżdżownica

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Wszystko ma swój czas" Dżdżowniczko :) Także nasze bycie z innymi. Także wiosna w sercu :)
      A równowaga wewnętrzna zależy od źródła, z którego się czerpie, w którym zanurza się swoje serce. Samemu tego nie uda się w sobie zbudować.
      Dobrze jest wiedzieć i to wiedzieć na pewno czego się naprawdę pragnie, bo to jest drogą do określonego "źródła".
      Cieszę się ze spotkania z Tobą :)

      Usuń