niedziela, 22 lutego 2015

Szeptem

Dzisiaj piszę szeptem, żeby nie spłoszyć tego, o czym piszę :)
Prawie dziesięć stopni powyżej zera, a więc granica poza którą przestaję marzyć o mobilnym kominku, słońce, łagodny wiatr, powietrze pachnie. Czyli... :)


Pączki jeszcze śpią. Najwyraźniej potrzebują więcej niż jednego pocałunku słońca, by się zbudzić, ale niebo ujawniło już swoje prawdziwe błękitne oblicze, nie chowa się za zasłoną chmur.


Niestety, ciągle jest szaro. Jedynie "zimozieleniaki" trzymają fason dodając otoczeniu trochę koloru.


Jednak brak liści ujawnia czasem niezwykłą urodę miejsc, tak jak w tym wypadku, gdy łodygi pnącej rośliny tworzą na ścianie budynku przepiękny rysunek - tatuaż.


W taki czas łatwiej o uśmiech, o dobre myśli, o marzenia. Nadzieja jest jak drzwi - otwiera na przyszłość. Dodaje otuchy, aż się chce więcej i lepiej.
Z nią w sercu kliknęłam więc "wyślij" w mailu obarczonym potężnym załącznikiem - moją wielomiesięczną pracą. I... zapominam, bo teraz jest teraz - mój dzień, moje życie, moje sprawy, które im bliższe rzeczywistości, tym bardziej zajmujące.
Ktoś kiedyś pisząc o moim "Wędrowcu" użył słów "prawdziwe życie jest gdzie indziej niż nam się wydaje" dając mi tym samym szansę nie tylko na spotkanie życiowej mądrości, ale także na otwarcie oczu szerzej i bardziej.
Moje prawdziwe życie nie fruwa w chmurze.
Stąpa mocno po ziemi - jest w kubku porannej kawy, felietonie, który mam napisać, mocnym uścisku dłoni życzliwego człowieka, który chciał okazać jak bardzo ceni i w pyle sypiącym się z deski, którą szlifuję.
Jest w uśmiechu moich bliskich, ich ciepłym spojrzeniu, prezencie bez okazji, telefonie od przyjaciółki "bo się stęskniłam", mailu z dobrem w załączniku (dziękuję :)) i przypomnieniu, bym włożyła cieplejsze rękawiczki, bo przecież zawsze mi marzną dłonie.
Prawdziwe życie jest miłością i przyjaźnią, na którą nie trzeba czekać.
Jest spokojem zwykłych dni spędzanych wśród codziennych spraw.
Jest szczęściem na co dzień bez względu na to czy wiosna nadchodzi czy nie.
B.

14 komentarzy:

  1. Życie składa się z ,,szarej i ponurej codzienności" choć według mnie wcale nie jest taka szara i ponura. Po prostu nie trafiają nam się na co dzień ,,wielkie" wydarzenia. Ale właśnie życie jest piękne z powodu tych prostych wydarzeń każdego dnia. Trzeba to tylko dostrzec i cieszyć się nimi.
    Mówi się że nadzieja umiera ostatnia. Myśle że to prawda. Nadzieja daje nam siłe by przetrwać to co trudne. Nigdy nie można się poddawać :)
    Pozdrawiam i powodzenia
    R.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem bywa szara. Pytanie tylko, czy jest w tym coś złego? Przecież nie. Codzienność jest jak sznurek, czasem zdarzają się na nim supełki niecodzienności - wydarzeń, które wyskakują z tła. Całość to życie - to prawdziwe, bo pełne i tego, i tego.
      Siła nie jest brakiem odczuwanej słabości, ale pokonywaniem jej, także nadciągających zwątpień.
      Dziękuję i odpozdrawiam :)

      Usuń
  2. Szeptem napisałaś Basiu tak, że prawie nie usłyszałam :)
    Dzisiaj byliśmy w lesie na spacerze, widać że zima jeszcze się nie poddaje. Całę połacie śniegu w lesie jeszcze leżą - jakby wcale nie miały zamiaru znikać.
    Ale kurtki lżejsze - to i spacer przyjemniejszy.
    Masz rację - prawdziwe życie jest tu i teraz i ciągle nas zaskakuje.
    Ostatnio oglądałam film „Gwiazd naszych wina” - sporo mi dał do myślenia, powinni go na receptę przepisywać młodym, ale nie tylko... wszystkim tym, którzy ciągle mają o coś do losu pretensje.
    Ten film powinien być lekturą obowiązkową.
    A ja ostatnio - odwrotnie do niedźwiedzi - one wstają, a mnie jakaś senność ogarnia. Chyba zbyt mało spałam tej zimy :) Pozdrawiam Basiu serdecznie i - dziękuję za Twoją troskę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może właśnie w lesie jest ostatni przyczółek zimy :) Nie pójdę więc tam na spacer, chociaż ode mnie do Puszczy Kampinoskiej jest bardzo blisko.
      Chyba trwa tak zwane przesilenie wiosenne. Wtedy łatwiej o senność. To objaw zmęczenia zimowego. Mam nadzieję, że Ci przejdzie, czego życzę.
      Tak, życie nieustannie zaskakuje. Potrafi napisać takie scenariusze...
      Gabi, nie wyrzucam ze swojego serca nikogo, kto tam wpadł. Noszę w nim myślenie o innych, pamięć i właśnie także troskę :) Zresztą, przecież wiesz, komu ja to mówię :)
      Pozdrawiam ciepło. Śpij dobrze :)

      Usuń
  3. Basiu, dobrze, że jeszcze do Ciebie zajrzałam, tak pięknie poważnie u Ciebie po naszych żarcikach u mnie o dinozaurach, czyli o nas;)
    Urzekł mnie tatuaż na domu, piękna fotografia. Urzekły mnie wszystkie słowa o pamięci, o wdzięczności, przyjaźni, o wszystkich pamiętasz:) Ja osobiście dziękuję za hektolitry dobrych słów i wielkiej mądrości wlane w moje serce. Dziękuję:)))
    To, co napisałaś... oczy otworzyć szerzej i bardziej. To mój cel na najbliższy czas:)
    Dobrego tygodnia Basiu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię żartować, a o dinozaurach zwłaszcza :)))
      Byłam na długim spacerze - bez myślenia na temat, bez rozważań, bez szukania dziury w całym... tylko odpoczynek. Trochę się udało, trochę nie bardzo, ale przynajmniej zdjęcia zrobiłam :) Cieszę się, że Ci się spodobały.
      Dziękuję za wieczorne odwiedziny, za pogaduszki o dinozaurach :), ale przede wszystkim za zrozumienie, wsparcie, całe dobro, jakie od Ciebie otrzymywałam i otrzymuję. No i za "receptę" na przemęczenie - wprowadzę w życie, obiecuję :)
      I powodzenia w otwieraniu oczu, bo to trochę może zaboleć tu czy tam, ale... warto :)
      Dobrze, że jesteś :)

      Usuń
  4. Basiu,ja lubię ciszę ,więc szept.....dosłyszałam. Cieszę się ,że "wyślij" się odbyło.Ja jestem bardzo spokojna -i też tak czekam na efekt końcowy...kliknięcia.Wierzę ,ba jestem przekonana,że na wiosnę to będzie.....wspaniały podarunek dla mnie też.Masz rację co do pogody,chociaż obok siebie słyszałam przez ostatnie dni......oj,nie ciesz się... z wiosny..bo...ale ja z nadzieją w sercu i nie tylko oczekuję wiosny...i wszystkiego tego co się z tym łączy...Właśnie dowiedziałam się,że "Ida" otrzymała Oscara-cieszę się z tego ,bo to nasza rodzima produkcja.O samym filmie nie będę mówić w achach i ochach...bo może i będę w mniejszości........nie podobał mi się..i już...
    Basiu...miłego poniedziałku-wyobraź sobie ,że u mnie za oknem już piękne słoneczko i +8 stopni...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Grażynko. Za to, że dosłyszałaś, za radość z powodu "wyślij", za Twój spokój i nadzieję :) A przede wszystkim za to, że jesteś. To jest dla mnie wspaniały podarunek, bez względu na to czy ten wiosenny będzie czy nie.
      "Idy" nie oglądałam i nie wiem czy obejrzę. Oscar to wydarzenie znaczące w świecie filmu, więc zapewne twórcy szaleją z radości :)
      U mnie też ciepło :)
      Pozdrawiam. Dobrze, że jesteś :)

      Usuń
  5. Może jest szaro, nie ma liści, u nas niebo z błękitem nie ma zbyt wiele wspólnego, ale to powietrze i ptaki, które zaczynają swoje trele, myślę, że one już wiedzą, zima nie wróci! I tej słodkiej myśli mocno się trzymam :) bo baaardzo tęsknię za wiosną, tym bardziej, ze jestem dżdżownicą i taki cieplutki deszczyk budzący wszystko do życia to coś w sam raz dla mnie :) Piękna jest Twoja rzeczywistość, tak jak Ty sama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ptaki wiele wiedzą. Dżdżownice też :) Czują sercem, sobą... no i naprawdę słodko myślą, co jest urzekające :)
      Życzę Ci nieustannej chmurki z cieplutkim deszczykiem nad Tobą, takim wiesz... między promieniami słońca, a to rodzi tęczę, której też Ci życzę w trosce o kolory wokół Ciebie.
      Cieszę się, że jesteś Dżdżownico :)

      Usuń
  6. Gratuluję tego "wyślij", bo wymagało ono z pewnością bardzo dużo pracy, wytrwałości i zapewne włożyłaś w to całe swoje serce. Mnie też każdy zwiastun wiosny bardzo cieszy.Zima to nie moja pora roku. Może dlatego że i mi marzną ręce. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za gratulacje i zrozumienie :) Wymagało. Tak, piszę sercem przy udziale rozumu :) Taka współpraca :) Czuję się nieprawdopodobnie zmęczona. Za dużo słów, za dużo. Wiem, że minie, ale na razie z trudem zbieram myśli.
      Tropię tę nadciągającą wiosnę jak rasowy detektyw :))) Bo też mi się jej bardzo, bardzo chce.

      Usuń
  7. I ja cieszę sie z tego "wyślij". Nigdy tego nie robiłam i nie zrobię, ale myślę, że znam to uczucie i kilka razy w zyciu było moim udziałem, takze dzisiaj z prozaicznego powodu. Zakończyłam dość mozolną pracę, która z przerwami, czasem długimi, trwała trzy miesiące a finał kilkanaście godzin w ostatnich dwóch dniach. Do tego od czwartku jestem chora, łączy sie to z bólem, którego lekarstwa jakoś nie chcą uśmierzyć. Mimo to zauważyłam wiosnę w samym srodku miasta. Poznałam po słońcu i po zapachu. I byłam szczęśliwa. A ten "tatuaż" jest jak drzewa, które widać z moich okien. Zachwyca mnie ich zieleń i kwiaty akacji latem ale także same ich gałęzie, które widzę późną jesienia, zimą i wczesną wiosną. Myślę, ze ta zakończona praca, Twoja i moja pozwoli nam się usłyszeć. Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmartwiłaś mnie. Bardzo zmartwiłaś tym bólem i chorobą. Może się przepracowałaś? Dbaj o siebie, proszę.
      Tak, wiosną bardzo specjalnie pachnie. Też już to poczułam, stąd moja nadzieja, że już niedługo, niedługo... :)
      Bardzo lubię widok z okien Twojego domu. W każdą stronę i o każdej porze roku. Ale myślę, że to z powodu tego, iż to Twój dom. No i ponieważ zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia ;)
      Do usłyszenia kochana :)

      Usuń