poniedziałek, 22 czerwca 2015

Rozmyślania o sercu i nie tylko


Ostatnio doszłam do wniosku, że gdyby moje serce umiało śpiewać, nuciłoby nieustannie :) Zamiast mnie, rzecz jasna, bo jestem zajęta innymi sprawami, ale takie nucenie w tle... kuszące towarzystwo.
Bo śpiewa się najczęściej z radości, z poczucia szczęścia, a mnie tak wiele spraw uszczęśliwia :) Ponieważ, ale także pomimo.


W życiu bywa przecież różnie. Jednak mimo tego "różnie" ja nieustannie i wytrwale rozdmuchuję iskierki tlące się w moim sercu, by nie zgasły. Osłaniam je dłońmi przed jakimkolwiek chłodem, także ludzkiej niechęci czy niezręczności.
Pilnuję ognia w sercu, by nie zmalał od trudnych doświadczeń.
Bo serca nie da się podłączyć do ładowarki na noc i rano mieć buchające mocą. Trzeba więc go nieustannie pilnować, by błoto, którym zewnętrzność stara się je ubrudzić było ciągle zmywane.
Wiem, że zależy to wyłącznie ode mnie. Tego nikt mi nie podaruje.
Spora odpowiedzialność.
A jednocześnie spora przyjemność, gdy widać jak bogactwo serca sieje blask budząc go w oczach innych.


Z sercem jest jak z relacją między ludźmi. Jeśli się zaniedba dorzucania do tlącego się między nami ognia, to gaśnie. Jeśli doświadczy zranienia zbyt wiele razy, to trudno, bardzo trudno (czasem może niemożliwe?) o jego dobudzenie.
Pojawia się więc nieodparcie pytanie - czym można nakarmić ogień? I gdzie szukać źródła zasilania?
Jak sądzę, każdy ma swoje własne sposoby na żar w sobie i pomiędzy nim a innymi.


Tak oto porozmyślałam sobie o sercu, w które zajrzałam po natłoku ostatnich zdarzeń i znalazłam tam to, co zawsze - spokój i ciszę. Stąd też takie a nie inne fotografie ilustrujące dzisiejszy wpis :) Jest na nim pochwycony przeze mnie klimat Supraśla - miejsca, które odwiedziłam niedawno, a które swoim urokiem zapadło mi głęboko w serce :)
Tej ciszy, piękna życzę i Tobie - przespaceruj się po swoim sercu, naciesz jego bogactwem, odkryj na nowo jego urodę. Bo ludzkie serce skrywa wielkie skarby. Bardzo w to wierzę, gdyż nieustannie się z tym spotykam patrząc w oczy innym.
Przesyłam uśmiechy :)))
B

11 komentarzy:

  1. Basiu....ja kawałek serca zostawiłam na "Jabłuszku".....niby nic -widziałam łąkę,ale przesiedziałyśmy tam sporo czasu na ławeczce,po prosty tylko chłonąc to co przed nami.....a za mną słyszałam "harce" na lipie,istny koncert...Jak się pozbieram napiszę maila ....dziękuję Ci za podzielenie się swoją ikoną,dla mnie wiedząc ,że Twoje ręce tam "działały" ale chyba bardziej serce...bo bez tego ani rusz.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Grażynka, mnie ten widok także kiedyś urzekł dlatego Ci o tym miejscu wspomniałam i bardzo się cieszę, że tam pojechałaś :)
      Ikona... tak, jest w niej moje serce. Nie da się inaczej :) Zajrzyj na bloga, którego nazwa jest wśród tych, które odwiedzam (widać w ramce na lewo na moim blogu): Droga do Piękna. Jest tam relacja z wernisażu i mnóstwo zdjęć - zapraszam :)
      Czekam na Twoje wrażenia z wyjazdu. Pozdrawiam kochana :)

      Usuń
  2. Witaj Basiu:) Zdjęcia mnie urzekły, chciałoby się w nie niemal wejść. Tak tam cicho, spokojnie, refleksyjnie. Spacer pośród drzew i śpiewu ptaków, oto recepta na uspokojenie myśli, które nie dają spokoju, na problemy, które pośród wszechobecnego krzyku wydają się nie do rozwiązania.
    Serce....wciąż bije, mocno, raduje się każdym słowem czy uśmiechem napotkanego człowieka. A krąg ludzi pięknych wewnętrznie coraz szerszy....Dlaczego ich wcześniej nie zauważałam? A może nie chciałam się zbliżyć za bardzo, poraniona wielokrotnie za swoją dziecinną niemalże naiwność, za ufność, zatwardziała w mniemaniu, że wszyscy są jednakowi. Bardzo się myliłam. Otworzyłam szerzej oczy, widzę dokładniej i lepiej. Oni też patrzą. Też dokładniej i lepiej. Jedność myśli. Nawet nie trzeba się znać wiele lat, by to poczuć. Wystarczy czasem jedna rozmowa, by przekonać się, że ci "piękni" są tuż obok, są obecni w naszym życiu, pamiętają i dobrze życzą.
    Uśmiech, mały uśmiech...lekarstwo na dzisiejsze, ludzkie zgryzoty....Moja ostatnia wizyta u ortopedy odbywała się początkowo w bardzo nerwowej atmosferze, lekarz bez humoru, sztywny, niezwykle formalny...ja wciąż z uśmiechem, naturalnym dla mnie. W pewnym momencie lekarz w końcu spojrzał na moją twarz i powiedział, że pięknie się uśmiecham. Odpowiedziałam, że zawsze to robię i zawsze mam nadzieję, że ta druga strona, często naburmuszona i zła zrobi to samo...w tym momencie zobaczyłam piękny, szeroki uśmiech ortopedy. Można? Pewnie, że można:) Nie czekajmy na zmiłowanie się kogokolwiek, zróbmy pierwszy krok, a jest nim własnie uśmiech...a reszta już pójdzie;)
    Bardzo dziękuję za piękny list, pozdrowienia dla Ciebie i Andrzeja:))) Moni

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękno Moni, tak zewnętrzne jak i w ludzkich sercach, jest na wyciągnięcie dłoni - blisko. Wystarczy tylko chcieć je zobaczyć. To nasze "chcę" ma moc :) Ja kiedyś zechciałam i świat się nagle przede mną szeroko otworzył, co cieszy mnie nieustannie :)
      Pięknie "zaczarowałaś" ortopedę ;))) Myślę, że taki "klucz" do ludzkich serc jak szczery, wypływający ze źródła pokoju uśmiech jest wszystkim nam potrzebny w chwilach, gdy skrzydła naszego serca lekko opadły, gdy zagościł w nim smutek lub zmęczenie.
      Każdy z nas bywa tego odbiorcą. Bywa i dawcą.
      Dziękuję za pozdrowienia :) Przekażę także Andrzejowi :)
      Dobrego dnia i następnych :)

      Usuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Basiu, piękno Twojego pisania polega na tym, że gdy czytam Twoje słowa, to mam wrażenie, że są kierowane do mnie. Ty się po prostu dzielisz z nami, czytelnikami całą sobą. Zapraszasz nas do Twojego jakże wspaniałego wnętrza i potrafisz oczarować pięknem Twoich myśli.

    Myślę, że Pan Bóg także czyta Twojego bloga i jest bardzo z Ciebie dumny :)

    Dzięki Tobie mam pewność, że Boża Iskra pali się w każdym człowieku. Dziękuję Ci Basiu, że Ty swojego wewnętrznego światła nie chowasz pod korcem, lecz dzielisz się nim z nami, wlewając w nasze serca Wiarę, Nadzieję i Miłość.

    Niech Cię Pan błogosławi i strzeże!
    Amen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piotruś, ja zawsze jestem sobą. Piszę z serca, ale także tylko wtedy, gdy mogę napisać coś, co jest dobre. Gdy mi coś dokucza, gdy walczę z jakimś trudem czy bólem - milczę, by tym nie "zarażać", nie dawać nikomu czegoś, co jest negatywne.
      Napisałeś mi tu piękne słowa - dziękuję Ci za nie. Pomagają mi trwać w tym, co dobre, dodają sił, by jednak... by pomimo...
      W każdym człowieku jest zalążek miłości - ziarno zasiane w nas i dane nam tylko z tego powodu, że jesteśmy. Każdy z nas ma szansę żyć miłością i jej owocami. Bardzo staram się otwierać na tę, a nie inną rzeczywistość. Ale potrzebuję wsparcia i dlatego dziękuję Ci za modlitwę.
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  5. Wiesz, myślę że pomimo jest ważniejsze od ponieważ. ;)
    I powiem Ci, że te komenatrze nade mną są najlepszym dowodem na to jak wielkie skarby skrywa ludzkie serce! :)
    Najcieplejsze uściski przesyłam i szeroki uśmiech :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdecydowanie ważniejsze - zgadzam się.
      A ludzkie serca są przepiękną przestrzenią, w którą, przyznaję, z upodobaniem się zagłębiam jeśli ktoś mi na to pozwoli. Jestem niezmiernie łasa na tego rodzaju skarby :)
      Dzięki za uściski i uśmiech Ewuniu :) I wzajemnie :)))

      Usuń
  6. Wszyscy czasem potrzebujemy wsparcia! Ach! Gdyby wszyscy ludzie mieli taki stosunek do relacji z bliźnim jak Ty - być może mielibyśmy już Królestwo Niebieskie.

    Lubię tu bywać, czuję się tu bardzo dobrze i bezpiecznie. Udało Ci się się stworzyć taki ciepły zakątek, niczym górska chata z ciepłym kominkiem i wesoło szumiącym imbrykiem. Gdy na zewnątrz zawierucha i gdy nie chce się wychodzić na zewnątrz.

    Dwa lub trzy razy dziennie tu zaglądam z nadzieją, a nuż nam Basia coś dziś napisała ;)

    Pisz Basiu dla nas! Ściskam Cię mocno wirtualnie :)

    Piotr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam Piotrze, zaglądaj kiedy chcesz, zwłaszcza kiedy na zewnątrz zawierucha :)
      Myślałam o tym, by częściej zamieszczać wpisy, tak jak robiłam to na początku prowadzenia bloga, ale wtedy było wtedy, a dzisiaj jest dzisiaj :) Czyli - jest inaczej :) Bardziej niż wówczas pochłania mnie życie w realu, jest więcej spraw, które dopominają się o moją obecność.
      Chyba już nieustannie będę Ci dziękować za dobro Twoich słów :) Nie czuję, bym na nie zasłużyła, ale pomagają mi iść w określonym kierunku.
      Pozdrawiam i do zobaczenia :)

      Usuń