Dzisiaj kolejna opowieść o pięknie, którego nieustannie poszukuję.
Sztuka abstrakcyjna od dawna jest mi bliższa i porusza mnie bardziej niż każda inna. Stąd też mój zachwyt wystawą, którą w dzisiejsze przedpołudnie odwiedziłam razem z moją przyjaciółką (zamieszczone na blogu fotografie zrobiłam w trakcie zwiedzania).
Znany nam z innej wystawy Krzysztof Sokołowski wystawiał swoje prace w Domu Polonii w Warszawie przy Krakowskim Przedmieściu 64 (http://wiadomosci.wspolnotapolska.org.pl/wiadomosci/5372/Wernisa-prac-Krzysztofa-Sokoowskiego-w-warszawskim-Domu-Polonii ).
Znawcy tematu umieszczają obrazy pana Krzysztofa w nurcie sztuki neosakralnej.
Sam twórca tak o swojej wystawie napisał:
"Sztuka
abstrakcyjna, która wynika i związana jest ze zdolnością człowieka do myślenia
abstrakcyjnego to, według mnie, najprostsza droga do zgłębienia i zrozumienia
sensu i znaczenia Słowa Bożego.
Abstrakcja
pozbawiona jakichkolwiek podobieństw do form materialnych może być trudna do
odczytania. Istnieje jednak w moim przekonaniu taka forma sztuki abstrakcyjnej,
która spełnia założenia, zasady i oczekiwania sztuki sakralnej. Moja koncepcja
polega na uchwyceniu podstawowych cech obrazu o tematyce sakralnej poprzez
ułożenie kompozycji tak, by jego np. statyczność, majestat, szlachetność, cielesność,
hierarchia czy świętość były obecne w przekazie, pomijając wszelkie podobieństwa
do natury. Elementy te będą więc budowały i porządkowały abstrakcyjny obraz
sakralny. Nie chodzi tutaj o minimalizację lub zwykłe uproszczenie form kanonicznych, lecz o znalezienie i wydobycie form i układów nieprzedstawiających, inspirowanych Pismem Świętym, mających na celu wywołanie poczucia obecności danego wyobrażenia przy kontakcie z obrazem." (fragment tekstu zamieszczonego na wystawie).
Kolejnym punktem był koncert muzyki organowej, którego wysłuchałyśmy w kościele św. Anny.
Na pięknych barokowych organach grał Przemysław Kapituła.
Na pięknych barokowych organach grał Przemysław Kapituła.
A gdzieś po drodze załapałyśmy się na urokliwy jazz w wykonaniu ulicznej kapeli:
Zaś za kilka dni czeka mnie kolejna uczta duchowa. 24 maja o godzinie 18 w Kościele Środowisk Twórczych w Warszawie odbędzie się spotkanie z panem Marcinem Bornus Szczycińskim (wstęp wolny, więc niniejszym wysyłam zaproszenie jeśli ktoś z Was jest zainteresowany i będzie w tym dniu w Warszawie). Mam nadzieję, iż usłyszę w jego wykonaniu muzykę, której próbkę znalazłam i prezentuję:
No i... odetchnęłam od codzienności, sycąc się spokojnym, niecodziennym pięknem. Dzielę się więc tym z każdym, kto także tego pragnie :)
Dobrych dni :)
B
Basiu, ależ to była uczta dla ducha! Piękne atrakcje, doznania i pewnie mnóstwo pięknych emocji. Sztuka abstrakcyjne nie do końca jest mi bliska, ale to, co widzę na zdjęciach, dociera do mnie. Pewnie ma to związek z tym, że to nurt sztuki sakralnej, a więc "dotyka" naszej duchowości. A to już moje klimaty:)))
OdpowiedzUsuńZachwyciła mnie też kolorystyka, połączenie złota z bielą, i czerń...I pomysł na wystawę, te filary, oświetlenie..robi wrażenie.
Muzyka organowa to także coś, co mnie zatrzymuje. Wczoraj na mszy w katedrze we Wrocławiu z zamkniętymi oczyma słuchałam chóru...Uwielbiam tę radość serca, a nawet łzy cisnące się do oczu, ze wzruszenia, z radości:)
A jutro przed Tobą kolejne, piękne, duchowe przeżycie:) Niech przyniesie radość i błogosławieństwo dla Was:))))
Dobrego tygodnia:)
Moni
Dziękuję Moni za dobre słowa i życzenia :)
UsuńJa akurat bardzo lubię sztukę abstrakcyjną, rozumiem ją, czuję, ale myślę, że bez znaczenia dla czegokolwiek jest jaki rodzaj sztuki jest nam bliski, to tylko jakieś upodobania i tyle.
Wystawa, którą zwiedziłam stała się kolejnym momentem mojego intensywnego odpoczywania, którego tak bardzo potrzebowałam już od wielu miesięcy. Staram się go sobie podarować jak najwięcej, o ile mogę. Regeneruję moje naprawdę porządnie zmęczone serce i tak mi z tym dobrze :)
Dobrych dni kochana :)
Do pewnego czasu " nie czułam" abstrakcji. Jednak moje koleżanka, zamawiająca u mnie obrazy abstrakcyjne, sprawiła, że z czasem polubiłam ten rodzaj sztuki.
OdpowiedzUsuńIlu ludzi, tyle upodobań i dobrze. Ważne by człowiek potrafił odkrywać piękno.
Bardzo lubię Basiu Twoją twórczość. Gdy się z nią kiedyś zapoznawałam, właśnie abstrakcje zatrzymywały mnie przy sobie na dłużej. Odkąd pamiętam ten rodzaj sztuki mnie przyciągał, zachwycał. Zgadzam się - każdy z nas ma jakieś upodobania i to jest OK. Ja ze swoim zachwytem abstrakcją nie czuję się ani gorsza, ani lepsza od kogokolwiek. Tak, ważne, by szukać piękna, dostrzegać je i karmić się nim.
UsuńKażdy rodzaj sztuki ma swoje piękno. Uważam, że abstrakcję trzeba zrozumieć i Tobie się widać udało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam-D.
Jest wokół nas (i w nas :)) tak wiele przejawów piękna, że każdy może wybrać najbliższe swemu sercu.
UsuńMamy różne poczucie estetyki, bo każdy człowiek jest inny. Mnie to nieustannie zachwyca. I cieszy odkrywanie różnic. Zawsze ubogacają.
Pozdrawiam :)