Co słychać? Coś nowego? Czy wszystko po staremu? Życie, co? Bardzo się wgryzło? Dokucza czy niespecjalnie? Dokucza? Nakrzyczeć? :) Może przegonię wredotę. Bo wiem jak to jest. To co? Nie? To może przytulić? :) Bo bardzo źle jest być samemu ze swoim smutkiem, zmęczeniem czy złym nastrojem. Wiem, o czym mówię. Wczoraj widziałam bardzo przygnębiające zdarzenie. Ktoś okropnie na kogoś innego krzyczał, nie przebierając w słowach. To byli obcy mi ludzie i nic nie mogłam zrobić. I pewnie dlatego czułam się bardzo źle. Bezradność jest przygnębiająca. Czasem mam ochotę zrobić coś, by ocieplić innym życie. By jakoś mentalnie otulić, uspokoić. Smuci mnie smutek. Boli. Nie chcę tak. Wiem, że ranią zranieni ludzie, bo umieją dać to, co w nich a skoro tam w środku jest ból... I pewnie ci krzyczący z wczoraj nie czuli się dobrze, ale i tak szkoda, że im się to wylało, bo jednak takie coś zaraża innych. Rozpełza się i zaraża. Dlatego chciałabym bardzo "zarażać" czymś przeciwnym. Nie dam rady udźwignąć trudu życia innego człowieka. Ledwo dźwigam swoje. Jednak co mogę, to daję :) To co? Kawa? Herbata? Zrób sobie a potem tu wracaj. Pogadamy :) Bez znaczenia o czym, prawda? Ważne jest samo spotkanie :) Teraz jest czas dla Ciebie. Pomyśl o czym chcesz mi powiedzieć i... powiedz. To nie zabije. Ani mnie, ani Ciebie. Przeleci sobie przez tę odległość, która jest między nami (a swoją drogą ciekawa jestem jak jest duża, bo przecież nie wiem z kim rozmawiam :)) i dotrze do mnie na pewno. Ja może nie załapię, ale moje serce tak :) A ono sobie z tym poradzi. Jak je znam, to przytuli Twoje zanim zdążysz mrugnąć :)
Teraz jeszcze powinnam zalać tę stronę morzem optymistycznych słów, które dodadzą otuchy, ale jakoś ich nie mogę zebrać. Może to po tym wczorajszym. Bardzo mnie łupnęło po sercu i dzisiaj jest ono jeszcze lekko nieswoje. Może i dobrze więc, że tu jesteś. Mnie też pomoże Twoja obecność :) Tak to właśnie jest, prawda? Działa w obie strony. Agresja budzi agresję, ale wierzę, że to, co dobre także budzi dobro. To co? Uśmiech? Proszę. Bardzo proszę. Chociaż leciutki. O, taki :)
To teraz specjalnie dla Ciebie... widoczek. Posiedź sobie na trawce i odetchnij :)Teraz jeszcze powinnam zalać tę stronę morzem optymistycznych słów, które dodadzą otuchy, ale jakoś ich nie mogę zebrać. Może to po tym wczorajszym. Bardzo mnie łupnęło po sercu i dzisiaj jest ono jeszcze lekko nieswoje. Może i dobrze więc, że tu jesteś. Mnie też pomoże Twoja obecność :) Tak to właśnie jest, prawda? Działa w obie strony. Agresja budzi agresję, ale wierzę, że to, co dobre także budzi dobro. To co? Uśmiech? Proszę. Bardzo proszę. Chociaż leciutki. O, taki :)
Wolisz morze? Proszę bardzo
Trochę wieje, ale może i dobrze, bo wywieje Ci z serca smutek albo zmęczenie albo co Ci tam dokucza.
A może wolisz ciekawe miasto? Może być Lizbona? Bardzo w niej kiedyś odpoczęłam, więc...
Piękna, prawda? Też można sobie posiedzieć i popodziwiać panoramę. Wzrok leci daleko. Poślij wraz z nim to, co w Tobie.
To co? Lepiej? :) Bo mnie tak. Dziękuję za spotkanie i pozdrawiam :)Basia
I proszę ..morze, góry .. Lizbona, kawa ..herbatka..ale wybór :-)I jeszcze do tego w "pakiecie" życzliwe serce..."ful wypas" -jakby to młodzież określiła. Ależ tu u Ciebie Basiu miło :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Cieszę się, że Ci się spodobało :) Zapraszam na ZAWSZE!!!
OdpowiedzUsuńB.