piątek, 20 czerwca 2014

Obecność serca

Nie lubię się skarżyć, żalić i opowiadać o swoim złym samopoczuciu, więc tylko parę słów na temat mojej nieobecności tutaj, która była tym spowodowana. I właśnie w związku z tym pojawiły się skojarzenia, którym dzisiaj dam dojść do głosu.


Bardzo lubię otrzymywać prezenty. Nie wiem dlaczego, ale jeśli o to chodzi nie przestałam być jak dziecko. Wszystko we mnie podskakuje z radości, gdy ktoś mnie czymś obdarza. Przy czym nie zawsze są to prezenty oczywiste i jako takie traktowane przez innych.
Troska - to jeden z nich. Wzrusza mnie zawsze, bo mówi sobą bardzo, bardzo.
Czułość - podobnie.
Uśmiech - bezcenne piękno.
Pamięć wyrażona w jakikolwiek sposób. Słowa, które podtrzymują albo dodają otuchy lub po prostu są.
Zainteresowanie, zrozumienie... Tyle tego.
Nie można nie pamiętać.
Jak pewne zdarzenie, gdy miałam dziewiętnaście lat i w jakiejś zapadłej wśród lasów wiosce spędzałam wakacje razem z grupą znajomych. Był upalny dzień, a ja od tego gorąca bardzo źle się poczułam - z trudem dowlokłam się w cień z materacem wyciągniętym z namiotu i położyłam się prawie nieprzytomna z bólu głowy. Na szczęście zasnęłam, a gdy się obudziłam zobaczyłam obok szklankę z wodą i tabletki przeciwbólowe. Czekały na mnie. Później dowiedziałam się, że przyniósł je pewien chłopak z piękną duszą i równie pięknymi oczami. A potem poszedł do kościoła pomodlić się za mnie. On jeden wpadł na ten pomysł, chociaż o moim złym samopoczuciu wiedziało wiele osób. Do dziś pamiętam swoją wdzięczność za podarunek serca, który mi dał.
To jest najpiękniejszy prezent - obecność serca.


Ja także mam dzisiaj dla Ciebie podarunek - to niezwykła pieśń-nie pieśń chóru wyrażająca tęsknotę i nadzieję.
Niech "mówi" za mnie.
Niech przyniesie Ci ode mnie ciszę w sercu, uśmiech, ciepło i dobro.


Basia

5 komentarzy:

  1. Kto nie lubi dostawać prezentów....Ostatni prezent -Anioł od Aldony - tak mnie wzruszył, że prawie się popłakałam. (często- się ostatnio wzruszam...)
    No i Twoje różyczki na „piękny dzień” z rana..:-)
    Ostatnio nawet myślałam na temat taki, że chyba odwykliśmy od tego, że ktoś coś może bezinteresownie dać drugiemu człowiekowi.
    Wszystko jakoś zostaje ciągle przeliczane, a jeśli już coś dajesz - to szuka się w tym od razu drugiego dna. Masz czasem takie wrażenie?
    Gest z tabletkami - był piękny- taki od serca, spontaniczny...niby drobnostka , a popatrz on jeden pomyślał i poszedł za głosem serca.
    Wyobrażam sobie, jak musiało zrobić Ci się ciepło na sercu...takie gesty zapisują się w pamięci, na całe życie.
    Też takich „skarbów” parę przechowuję...
    Cieszę się Basiu ,że samopoczucie już wraca do normy. Pamiętaj o dbaniu o szyję - podczas długiego pisania :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie - głos serca. Może zapominamy za nim iść albo o tym, że są tacy, którzy umieją się nim kierować.
      Myślę Gabrysiu, że jeśli słucha się swojego serca, to nie można nie wzruszyć się obecnością innego obok. To takie ludzkie, dobre, normalne i zwyczajne. Człowiek to nie maszyna. Czuje. Dlatego cieszy to drugie ciepłe, dobre serce.

      Usuń
  2. To fakt,nie doceniamy takich prezentów,dlaczego? Przypomniała mi się sytuacja z tego roku gdy zauważyłam na portalu LCz dziewczynę,której bardzo zależało na książce "Dziwne losy Jane Eyre".Ponieważ miałam dwa egzemplarze tej książki zaproponowałam ,ze sprezentuję Jej.I w sumie tak się stało ,ale wcześniej odebrałam kilka informacji bo nie chciało Jej się pomieścić w głowie,że ktoś chce coś Jej dać....czyli wynika ,że nie jesteśmy przygotowani do otrzymywania "prezentów" różnego typu....mój pogląd na temat "prezentów": bardzo lubię je otrzymywać ale jakże cieszy mnie radość kogoś z prezentu ode mnie...na to nie ma skali....
    Dziękuję Ci Basiu za podarowanie mi ciszy w sercu,uśmiech ,ciepło i dobro-z wielką przyjemnością wsłuchałam się......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest radość dawania i radość brania :) Są oczy, którymi patrzymy i oczy serca, które widzą po swojemu. Może to, że nie mieści się nam w głowie, że ktoś nam coś daje ot, tak po prostu jest oznaką zamkniętych oczu serca?
      Myślę, że trzeba umieć nie tylko dawać, co już jest pewną sztuką, ale także umieć brać - z radością właśnie, bo... czemu nie docenić odruchu czyjegoś serca?
      Dziękuję Grażynko za Twoją obecność i dobre, mądre słowa.

      Usuń
    2. L.CZ.Grażynko, to w ogóle takie magiczne miejsce - inne niż wszystkie :-)). Dzięki niemu - poznałam tyle wspaniałych Ludzi -przez duże L :-), którzy są dla mnie nieustannym Prezentem ..

      Usuń