piątek, 27 czerwca 2014

"Wędrowiec"

Dzisiaj jest dzień ukazania się na rynku mojego "Wędrowca" :)
Przyjaciółka zapytała mnie co czuję.
Mocne emocje. I całkiem ich sporo.
To tak, jakbym wypuściła w świat swoje dziecko :) Serce mi wali i chyba tak będzie przez jakiś czas.
Jest radość, że to już i pragnienie, by sobie to moje "dziecko" poradziło, spodobało się i nie zostało odrzucone ani wyśmiane. Jest nadzieja, że przyniesie sobą coś dobrego, że wrażliwe ludzkie serca zrozumieją to, co przez niego mówię, że zobaczą piękno, które chciałam dać. I jest marzenie, by obdarzał pokojem i nadzieją.
Tyle tego... A ja jedna na to wszystko i w dodatku nieduża :)
W takich chwilach wychodzi na jaw jak bardzo nam siebie potrzeba. Po to, by potrzymać za rękę i dodać otuchy. By zaopiekować się mocno kołaczącym sercem. I od czasu do czasu przypomnieć, że to nie koniec świata, że spokojnie można żyć dalej :) I że jest się w pobliżu jakby co.

Fot. Seb Smal

Każde tworzenie jest zmaganiem się ze swoją niemocą, potykaniem się o własne stopy na równej drodze, stawianiem temu czoła i radzeniem sobie z tym. Wymaga też odwagi sięgnięcia w te rejony serca, które zazwyczaj są znane tylko sobie i ukazania ich innym. Nie da się przeżyć tego bez drżenia.
To naprawdę spory wysiłek. I duże przeżycie.
A potem... ktoś skwituje to pogardliwym wzruszeniem ramion, pełnymi wyższości słowami, oceną, która nie jest merytoryczna, a jedynie emocjonalna. I z tym też trzeba sobie radzić.
Nikt nigdy nie jest w pełni odpowiedzialny za to, co inny do niego czuje czy co na jego temat myśli. Tak często się mijamy, nie jesteśmy w stanie się zrozumieć, poczuć to samo... Ludzkie.
Tylko miłość sobie z tym radzi. Tylko ona. I po tym zresztą można ją poznać, także w sobie. A trudno mi oczekiwać, że wszyscy pokochają książkę, którą napisałam. Co najwyżej może się komuś spodobać.

Kochani, czas na podziękowania:
Tym, którzy zechcą przeczytać moją książkę - za to, że zechcieli.
Tym, którzy rozumieją moje serce, a więc także to, co piszę - za ich na mnie otwartość.
Tym, którzy wspierają mnie swoją obecnością, gdy zmagam się z sobą tworząc i dodają mi otuchy, gdy sił mi brakuje - za to, że są.
Tym, którzy mnie kochają, bo bez ich miłości nie miałabym odwagi być w pełni tym, kim jestem - za dar siebie.
I tym, dzięki którym "Wędrowiec" ujrzał światło dzienne - Pracownikom Wydawnictwa Księży Jezuitów.
Dla Was wszystkich chwila ciepła ode mnie za pośrednictwem pięknej muzyki.
Wszystkiego dobrego :)


Basia

14 komentarzy:

  1. Basiu-cieszę się z tego ważnego dla Ciebie dnia .Zrozumiałe ,że przy tym emocje powinny ,ba -muszą być,bo inaczej czegoś by zabrakło.Nie będę się wypowiadać -czy trafiła do mnie treść książki bo muszę ją najpierw przeczytać....i obiecuję ,że wtedy szczerze wyrażę swoją opinię....Ale jakiś duszek podpowiada mi ,że są tam moje klimaty...Absolutnie nie powinnaś się przejmować ocenami tych mniej "wrażliwych" czytelników.Jesteśmy tak różni....
    Przyjmuję oczywiście Basiu od Ciebie tę chwilkę ciepła płynącej z muzyki....bo myślę,że przynajmniej jedno z podziękowań przyjmuję do siebie....na pewno zechcę przeczytać "Wędrowca".....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Grażynko za to, że jesteś ze mną w tym dniu - wiele to dla mnie znaczy.
      I za to, że chcesz przeczytać "Wędrowca" :) Mnie też coś mówi, że są tam Twoje klimaty :)
      Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam

      Usuń
  2. Wzruszyłam się Basiu -czytając Twój wpis..Jestem z Tobą myślami, sercem i duszą od momentu, kiedy rano otwarłam oczy. Pierwsza myśl- to „Twój wielki dzień”
    Grażynka ma całkowitą rację. Jesteśmy różni...do kogo ma Wędrowiec trafić- trafi na pewno.
    A miałby trafić na siłę i czuć się intruzem- to lepiej niech powędruje dłużej, na pewno spotka TO miejsce i TO serce, które na Niego czeka .Niech Ci Basiu to serce tak szybko nie kołacze, bo się zmęczy:-) a musi mieć sporo sił na spotkania z czytelnikami :-))))
    Buziaki!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Gabrysiu za to, że jesteś ze mną "myślami, sercem i duszą" - to ciepłe i wspierające :)
      Otuliłaś mi serce, więc nie kołacze już tak szybko :)

      Usuń
  3. Wreszcie jest!!!! Nie mogę się doczekać kiedy będę mógł przeczytać :). I coś i się wydje, że będzie to moja ulubiona książka.
    R.

    OdpowiedzUsuń
  4. Basiu! Chcę tylko pochwalić się ,że "Wędrowiec" już idzie do mnie -nawet myślę ,że dzisiaj będę go miała. Szkoda , że nie ma tam jakiegoś "słowa" od Ciebie (tak się rozbestwiłam po dedykacji od Moniki),ale obiecuję,że po przeczytaniu szczerze napiszę tu jakie "targały" mną odczucia,uczucia....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja wczoraj już trzeci wieczór spędziłam w towarzystwie Wędrowca :-). Wszystko poszło w odstawkę. Zaraz kąpiel, herbatka i znowu wracam do niego.
      Książka dla serca- Basiu.Tę książkę czyta się po prostu sercem. :-)
      Myślę, że Grażynka ma podobne odczucia...Jak wrócisz Basiu- to się podzielimy wrażeniami.
      Wracaj już :-))) bo pusto tu bez Ciebie

      Usuń
    2. Właśnie wróciłam Gabrysiu :) Cieszę się, że "Wędrowiec" zapukał do drzwi Twojego serca :)

      Usuń
  5. Basiu, dzisiaj poniedziałek,ranek....Właśnie przed dosłownie chwilką przeczytałam ostatnie słowa....."Wędrowca".....pierwsza myśl, dlaczego taka krótka książka,ale z drugiej strony.....nie jednak nie jest to najważniejsze....Wiem ,że co bym nie napisała to i tak nie przeleje moich odczuć,uczuć podczas jej czytania.....Wiadomo tytułowy Wędrowiec -myśli,uczucia w Jego dosyć długim życiu-i wiesz tak się łapałam czasami na tym ,że również nie jestem zachwycona niektórymi postawami,ocenianiem ludzi po wyglądzie....o znieczulicy....Wiesz Basiu dosyć często zaglądam do jednej z modlitw,które uzdrawiają i niosą otuchę-jest to modlitwa o pogodę ducha...i tu odnalazłam także przesłanie płynące- pokrótce -godzenie się z tym czego nie mogę zmienić,odwagi na zmianę tego co mogę,mądrości aby odróżnić jedno od drugiego...jednocześnie ciesząc się bieżącą chwilą.....
    Zatrzymałam się przy myśli o czekaniu....... jakie jest ważne w naszym życiu....a sama niekiedy przyłapuję się ,że nie potrafię czekać....chcę już,teraz....a wszystko przecież ma swój czas...
    Spodobało mi się ,ze śnieg jest dowodem na istnienie Boga -porównanie miliardów płatków śniegu ,każdy inny tak jak my jesteśmy różni.. Znalazłam mnóstwo tych prawd "oczywistych" ,ale o niektórych nie myślimy,nie chcemy pamiętać...a niektóre zwyczajnie "usuwamy" .....z naszych myśli...Bardzo mnie ujęło Serce jako mieszkanie miłości....tej miłości ,która jest najważniejsza...
    Basiu,rzeczywiście tak jak podejrzewałam ,znalazłam tu te swoje klimaty....opowieść toczy się ,niektórzy stwierdzą .....tak wolno,leniwie........ale mnie przede wszystkim zastanowiło to ile ja osobiście dowiedziałam się o sobie ,swoim postrzeganiu życia,ludzi....no i szczerze Ci powiem ,że ze swojej postawy czasami nie mogę być dumna,ba nawet zadowolona....No i tu na pierwszą myśl przychodzi- ta perspektywa miejsca.....przecież nie jest ot tak sobie powiedziane ...sposób myślenia zależy od miejsca siedzenia.....Tak ,zgadzam się z Gabrysią ,że to książka dla serca,duszy.....Basiu uważam ,że Jesteś "sobą" w tym pisaniu.Nie jestem ani psychologiem ,ani nie znamy się długo ,ale czy można kogoś poznać.....tak całkowicie nawet znając się latami? Moja odpowiedź brzmi -nie.....Każdy człowiek to "tajemnica".....
    Basiu ,teraz chciałabym popytać Cię o ile zechcesz odpowiedzieć....Wiadomo ,że tytułowy "Wędrowiec" to postać stworzona przez Ciebie ,nie mylę się? Czyli tzw. fikcja literacka? Czy jako "model" miałaś jakiegoś konkretnego wędrowca ? czy to wszystko co umieszczone w książce to Twoje przemyślenia.......na ogólnie mówiąc życie.....ludzi.....
    O jeszcze przypomniało mi się o efekcie domina.....to także jest tak oczywiste w naszym życiu....
    Basiu - ciekawa jestem -bo pomyślałam sobie ,że wrócę po raz drugi (czyli przeczytam "Wędrowca") za jakiś czas i zrobię to spokojniej...? bo teraz nie wiem dlaczego ....cały czas miałam wypieki na twarzy ( tak jakbym czytała jakieś "gorszące sceny"-oczywiście żartuję).
    Chwilami podczas czytania było mi smutno ,ale ogólne wrażenie mam ......optymistyczne....pełne nadziei ,bo ludzie rodząc się są dobrzy.......
    Basiu -przede wszystkim chciałam Ci pogratulować serdecznie ,bo jako młoda osóbka masz wyjątkowy sposób (dar) patrzenia na świat....fakt ,że wśród pewnych osób tzw. "niemodny","nudny" ale bycie sobą powinno być tym priorytetem......i cieszę się ,że to uznajesz...
    Sama wiesz jaki potrafi być świat.....tu w "Wędrowcu" także spotykamy się z tym......
    I jeszcze Basiu- skąd u Ciebie wziął się pomysł-raczej temat.... tej książki?
    A tak na końcu dzisiaj wpadła mi myśl św. Franciszka Salezego,pewnie się ze mną zgodzisz ,że nie jest banalna "Jeden gram dobrego czynu znaczy więcej niż cetnar słów"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero wróciłam do domu Grażynko, ale od razu siadam do laptopa i odpisuję, bo tyle pięknych słów od Ciebie usłyszałam, że nie mogę odpowiedzi odkładać na później.
      Przede wszystkim - dziękuję za nie i za to, że Twoje serce poczuło i zrozumiało Wędrowca. Jestem wzruszona.
      Wszystko w tej książce jest fikcją. Wymyśliłam i Wędrowca i jego świat. Natomiast jest to książka, w której można się "spotkać" ze mną - tak, to moje przemyślenia, moje widzenie życia, ludzi, świata. Jeśli ktoś mnie nie zna, a chciałby poznać powinien przeczytać "Wędrowca" - tam jestem, tam otworzyłam swoje serce.
      Tym bardziej cieszy to, co o tej książce dobrego i pięknego mi powiedziałaś - jeszcze raz dziękuję :)

      Usuń
  6. Basiu-tak się rozpisałam ,że ze względu na długość nie chciało mi wszystkiego opublikować.....więc to to jest ta końcówka....
    Basiu-bardzo Ci dziękuję za to ,że Jesteś i za to co dzięki Tobie zyskałam.Mam nadzieję ,ze kluje się może już jakiś nowy pomysł....na książkę? Byłoby fajnie...
    Tak chaotycznie piszę ,ale wierzę ,że wiesz .....że zrozumiesz....
    No teraz to już zmykam.....miłego dnia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie Ty jedna Grażynko :-) Podejrzewam, że jak ja skończę długość wpisu będzie podobna :-)

      Usuń
    2. Moje kochane... czuję się wzruszona tyloma dobrymi słowami - dziękuję.
      Tak, rozumiem - i Ciebie Grażynko i Gabrysię. Jesteśmy z jednej bajki :)
      Jestem w trakcie pisania kolejnej książki - jej fragment opublikowałam pod tytułem "Drzewa", ale książka będzie miała inny tytuł.
      Dopiero wróciłam do domu po tygodniu nieobecności i niepisania. Potrzebowałam wakacji. Teraz znów do pracy :)
      Ciepło pozdrawiam Was obie moje kochane :)))

      Usuń