poniedziałek, 15 września 2014

Jesienne zauroczenia

Piękne miejsca kuszą mnie nieodparcie. Pewnie dlatego w niedzielne południe znalazłam się w Ogrodzie Saskim. Było warto!
Fontanna obdarowała mnie tęczą.


A widoczna już pod drzewami jesień - swoim szeleszczącym i pachnącym urokiem.


W ogóle cały Ogród odznacza się wielką urodą.


Lubisz takie miejsca? Ja bardzo. Gdybym swoje książki pisała na papierze, przychodziłabym codziennie do parku, siadała w cieniu pod drzewami i zanurzała się w świat fantazji tworząc kolejne strony. Niestety, piszę tylko i wyłącznie na laptopie. Ale za to z upodobaniem wchłaniam atmosferę urokliwych zakątków.
Widziałam w Ogrodzie piękną scenę. Mężczyzna leżał na ławce z głową opartą na kolanach kobiety, która na głos czytała książkę.
To, plus moje odwiedziny w niedalekim kościele wizytek, gdzie jest marmurowy klęcznik upamiętniający "księdza, który pisał wiersze", czyli Jana Twardowskiego i mi się skojarzyło.
Poszperałam i znalazłam jego wiersz o miłości.
Lubię klimat tego wiersza - ciepły i lekki, ale niepozbawiony mądrości człowieka, który widział i słyszał niejedno.

Miłość

Jest miłość trudna
jak sól czy po prostu kamień do zjedzenia
jest przewidująca
taka co grób zamawia wciąż na dwie osoby
niedokładna jak uczeń co czyta po łebkach
jest cienka jak opłatek bo wewnątrz wzruszenie
Jest miłość wariatka egoistka gapa
jak jesień lekko chora z księżycem kłamczuchem
jest miłość co była ciałem a stała się duchem
i ta co nie odejdzie - bo znów niemożliwa

(z: www.twardowski.poezja.eu)

Ja bym jeszcze, drogi księże Janie, dodała, że jest miłość, która nigdy nie umiera bez względu na wszystko - lęki, nieporozumienia, upływający czas, odległości, tęsknotę nieustającą a nawet niespełnienie. I taka jedynie jest prawdziwa. Bo miłość to życie.
basia

13 komentarzy:

  1. Basiu,zazdroszczę Ci tego spaceru..ale zastanawiam się (może i głupio) ,czy na laptopie nie można pisać w Ogrodzie Saskim? Byłoby wtedy wspaniale...albo po prostu pisać na papierze ,a później przepisywać....no oczywiście żartuję...Uwielbiam takie miejsca .....a takie ławeczki i czytanie książki wśród piękna ,które jest wokół ....mam nadzieję ,że podobne miejsce znajdę z Marią w Busku,tym bardziej ,że wiozę Jej "Wędrowca" bo bardzo Ją zachęcałam i jestem bardzo ciekawa ....jakie myśli będzie miała...po.....a wiersze Jana Twardowskiego...właśnie wiozę tomik wierszy Jana Twardowskiego dla Marii i pozwolę sobie ....zacytować..
    "Przyszła"
    Znowu przyszła do mnie samotność
    choć myślałem ,ze przycichła w niebie
    Mówię do niej:
    -Co chcesz jeszcze,idiotko?
    A ona:
    -Kocham ciebie"
    Bardzo lubię.....te wiersze księdza Jana są niesamowite....a przy tym pełne różnych barw, żartów,a przy tym mówiące o różnych.....odsłonach naszego życia.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zlituj się nade mną dziewczyno! Gdzie ja będę do Saskiego targać się ze współczesnością i klepać w klawiaturkę? :))))) I nieporęcznie i jakoś tak... A przepisywać... chyba bym oszalała "pisać" drugi raz to samo! Poza tym za wolno piszę na papierze mimo wprawy studenckiej. Laptopek kochany nadąża za moimi myślami :)
      Wiesz, mijałam tam ludzi siedzących na ławeczkach z książkami w ręku. Zaczytani, zamyśleni. Cisza, spokój... Pięknie :)
      Wiersz księdza cudny!

      Usuń
  2. Grażynka- jako ten Twój Anioł stróż od pisania Basiu, już podała Ci receptę na pisanie w Saskim Ogrodzie…widzisz? Można? można…:-))))
    Warunek- dobre baterie… i już:-)))))Piękne wiersze ks. Twardowskiego- zawsze i wszędzie aktualne..a czytałyście "Bajki nie tylko dla dzieci?"..kiedyś to miałam, muszę poszukać, czy to jeszcze jest gdzieś dostępne.
    Jeśli Basiu mowa o różnych rodzajach miłości..to mogę z "mojego podwórka"?…
    Kochać...
    Czasami znaczy
    - serce otworzyć na błysk
    przelatującego
    księżycowego pyłu - w środku nocy
    Wtedy najłatwiej
    ciepłem serca otoczyć
    zaspaną miłość...
    Innym razem pokochać
    ból tęsknoty- trzeba
    Dla samego jego istnienia
    Kochać - czekając
    nic więcej..
    kochać - pamiętając….
    Czasem przystanąć
    z kubkiem gorącej herbaty
    w dłoni
    Jej ciepłem ogrzać zziębnięte
    zwątpienie,
    które w miłość... nie wierzy
    Zdziwione,
    że ona czasem może mieć smak
    malinowego soku…
    G.K.
    Pozdrawiam i buziaczki przesyłam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo lubię ten Twój wiersz Gabi. Dziękuję Ci za niego - taki piękny, mądry, ciepły.
      A co do laptopka w Saskim to już wyjaśniłam Grażynce - on mi tam jakoś nie pasuje :)
      Jednak co do stróżowania Grażynki nad moim pisaniem zgadzam się - nieustannie je czuję, więc... piszę, co robić? :)))))
      Ksiądz Jan umiał zauroczyć. Pewnie jeszcze wiele razy tu się pojawi :)
      Odpozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. O i tu pragnę Ci podziękować za wsparcie Gabrysiu....czyli nie jest to taki pomysł " z motyką na słońce"...i oczywiście Basiu ....myślisz o tym intensywnie....i na pewno coś wymyślisz....i będzie połączenie piękna z pożytecznym.....nie czytałam tego o czym piszesz Gabrysiu......ale tu dzisiaj zrobiło nam się "poetycko pięknie " myślę ,że tak samo uważacie dziewczyny.....ja tak .....
    Czy zazdrościcie mi troszeczkę mojego jutrzejszego wypadu?.....tylko szczerze...mogę Was pocieszyć ,ze postaram się uwiecznić trochę urokliwych widoków....i oczywiście podzielić się z Wami.....po powrocie....Uwielbiam zapach ,smak malin...........przecież dlatego mam malinową sukienkę....ot teraz wpadłam na to dlaczego....tak poszukiwałam właśnie takiego koloru....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale się zderzyłyśmy w jednym czasie! :)
      Nie, kochane moje, nic z tego. Nie zatargam laptopka do Saskiego i już. Za to obiecuję - będę tam chłonąć atmosferę na potęgę i potem w domeczku szaleć na laptopku :)
      Sukienkę masz przepiękną! I bardzo Ci w niej do twarzy. Kolor śliczny i smakowity. A Buska leciutko zazdroszczę, chociaż jeszcze mi z głowy nie wywiało morze :)
      Czekam na urokliwe widoczki Grażynko i dobrego pobytu!

      Usuń
  4. Basiu,okazało się przed chwilką,że wracam z Buska w piątek wieczorem,a w sobotę rano jedziemy do Niemodlina (nie wiem skąd nazwa bo ludzie tam wyjątkowo się modlą...) co prawda tylko na 2 dni ,ale jak dla mnie to zbyt szybko.....ale rodzince się nie odmawia,prawda?Ale Jesteś uparta z tym laptopem Basiu.....ale cóż poradzić....mam nadzieję ,że nie opóźni to tego pisania, bo .... czekamy,czekamy....ale jestem ciekawa.....a wiem przecież ,że ciekawość to pierwszy stopień do piekła.....tak przynajmniej mówiła moja mama.....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muły i osły mogą się ode mnie uczyć uporu :)))
      Dobrego czasu odpoczynku Grażynko :)

      Usuń
    2. To nam się zaczyna sezon na podróżowanie :-) Będzie o czym gadusiać, jak wszyscy powrócimy...ja też już za tydzień o tej porze, będę się powoli szykowała:-)
      Ja Basię rozumiem - mnie jakoś też palce lepiej skaczą po laptopie, niż po kartce ...a chciałabym tak poskrobać piórem - jak za dawnych czasów.

      Usuń
  5. Oj tam Basiu-trochę chyba przesadziłaś...ale niech Ci tam.....
    DOBRANOC.........idę się spakować.....ale najważniejsze abym jutro siebie wsadziła do autobusu....reszta mniej ważna...

    OdpowiedzUsuń
  6. Basiu, jaki miałaś piękny dzień. Ogród Saski dosłownie powala, myślę, że każda pora roku w nim się pięknie prezentuje. Ten obrazek z parą na ławce mam w głowie, i już widzę go na ścianie, to jest właśnie miłość... Wzrusza mnie niebywale taka miłość właśnie, delikatna, wrażliwa, to jest coś cennego, którą chce zagłuszyć dzisiejszy świat...Może troszkę nie na temat, ale wciąż mam w głowie zasmuconą dziś rano wychowawczynię mojej córeczki, która zaproponowała wycieczkę do lasu i leśniczówki...zwierzyła mi się, że jest kilkoro rodziców, którzy nie widzą w tym sensu...Aż chciałoby się powiedzieć: "Boże, Ty widzisz, i nie grzmisz?", może trochę za ostro, ale tak to czuję. Jeśli już przyroda, kontakt z naturą nie jest atrakcją i Wielkim Dobrem dla dziecka, to co nim jest????? Ręce opadają czasami.
    Wracając do Ciebie Basiu, to już tyle razy obiecałam sobie, że kupię jakiś tomik ks. Twardowskiego, że aż jestem zła na siebie, bo zawsze zapominam. Jego wiersze tak głęboko docierają, że nie sposób się oderwać od myśli, które płyną po przeczytaniu. Dziękuję, że mi przypomniałaś o tym wspaniałym człowieku. Pozdrawiam i pięknego dnia życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zachwyca mnie Twoja umiejętność nazwania rzeczy po imieniu - ta miłość "delikatna, wrażliwa". Jeśli tego brakuje, to brakuje wszystkiego.
      Smutne, że wielu ludzi nie widzi sensu w dostrzeganiu piękna świata. Bo co to daje? Nie przełoży się na większe pieniądze, więc jest stratą czasu.
      Przyjaciółka jednaj z moich sióstr mawia w takich wypadkach: "nie przejmuj się, to problem nie twój, lecz tych ludzi". Chyba nie ma sensu dźwigać na sobie czyichś problemów.
      Ciepło pozdrawiam Moniko i pędzę na koncert - u świętej Anny o 12 w południe odbywają się koncerty organowe :)

      Usuń
  7. Ojej, ale uczta dla ucha...organy:) To dla wielbicieli muzyki duszy, tak zawsze je odbieram:) Jak cudownie potrafisz spędzać czas, pięknie:)))) Oby takich ludzi jak najwięcej, jesteś zaprzeczeniem typowego Polaka - zagoniony, narzekający, krytykujący wszystko i wszystkich. Są perły pośród nas...i lepiej się oddycha:) Pozdrawiam Basiu:)

    OdpowiedzUsuń