piątek, 12 września 2014

Odnalezione


W czasie mojego niedawnego pobytu nad morzem zgubiłam się na plaży. Wiem, brzmi nieprawdopodobnie, ale mnie się zdarzyło. Pomyliły mi się wyjścia, schody były tak podobne, a ja tam byłam po raz pierwszy w życiu. Po chwili oszołomienia już wiedziałam, gdzie jestem, ale ta chwila...
Zgubić coś albo kogoś nie jest trudno, wystarczy się zagapić.
Jednak wędrując brzegiem morza zauważyłam, że nieustannie coś znajduję - nadzwyczajnej urody kamyk, zaskakujący widok kępy delikatnej trawy rosnącej na środku plaży, niezwykły zarys linii wydm czy chmur na niebie i mnóstwo innych rzeczy.
Moje spacery brzegiem morza, jak wędrówka drogą życia, pełne więc były znajdowania.
Znaleźć też nie jest trudno. Wystarczy otworzyć oczy serca.


Wolę znaleźć niż zgubić. Pewnie jak wszyscy.
Jednak czasem gubię. Wyleci z kieszeni, z pamięci, z głowy, z jakiegoś zdawałoby się bezpiecznego schowka.
Ale kiedy zaglądam w swoje serce, od razu widzę tych, z którymi się odnalazłam. Jak w mojej "Bajce o dwóch sercach". I myślę, że z tego schowka - z serca - nie tak łatwo kogokolwiek zgubić.
To nie kieszeń. To miejsce wyjątkowe - obwarowane miłością.
Z czułością myślę o tych, których tam ukryłam, z którymi mi po drodze, których wrażliwość jest podobna do mojej, których bicie serca jest na jeden temat z moim.
Noszę w sobie ten nasz wspólny rytm silniejsza o siłę czyjegoś serca. I bogatsza o jego piękno.
Znaleźć nie jest trudno. Odnaleźć się w tłumie w tym samym miejscu i czasie jest prawie niemożliwe. Ale się zdarza. I tego na pewno nie da się zgubić.
Dla wszystkich serc, które się odnalazły - chwila urokliwej muzyki.
To barkarola (rodzaj pieśni gondolierów weneckich) z opery Jakuba Offenbacha "Opowieści Hoffmana".


basia

11 komentarzy:

  1. Ładnie to Basiu napisałaś: "Wystarczy otworzyć oczy serca." Odnaleźć się w tłumie, w tym samym miejscu i czasie... Niemożliwe, gdy tego poszukujemy, a jednak może się przydarzyć, choć tego nie planujemy. I dlatego jest takie niesamowite i piękne, prawda?
    Harmonia dusz.
    CMOK!
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odnalezienie jest magią. I tajemnicą. I czystym pięknem.
      Zdarza się, ale masz rację - tego nie da się zaplanować. Można tylko przyjąć lub uciekać.
      Miło, że znów się u mnie pojawiasz :)

      Usuń
    2. Ależ ja się pojawiam regularnie!!! Tylko nie zawsze zostawiam ślad... Czasem tak mam, momenty, gdy lubię milczeć i słuchać.
      A z naszych rozmów czasami wiesz co wychodzi... na przykład delfiny!
      Miłego wieczoru:)

      Usuń
  2. Basiu...dzisiejszy dzień zaczął mi się chwilą niesamowitego wzruszenia.
    Raniutko w samochodzie nagle usłyszałam Małego księcia w wyk. Katarzyny Sobczyk.
    Takie mnie wzruszenie ogarnęło, bo dawno tego nie słyszałam, a to taka śliczna piosenka. No i od razu wspomnienie płyty pocztówki i” Bambina” w kolorze niebieskim..:-)
    A teraz na koniec dnia Ty „serwujesz” coś tak pięknego...cudne to Basiu- dziękuję.
    Myślę - czy ja się kiedyś zgubiłam..hmm..tak fizycznie to chyba nie...a życiowo...czasem tak...ale św. Antoni czuwa:-)))) i tego się trzymajmy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam tę piosenkę - bardzo ciepła, śliczna.
      Ciekawe czy jest patron od rzeczy znalezionych? :) A może to anioły się tym zajmują?
      Pytam, bo nie wiem komu podziękować za "znalezienie" Ciebie? :)
      Całusy

      Usuń
  3. Basiu, już północ, a ja zajrzałam jeszcze do Ciebie...:) Tak tu spokojnie i pięknie, i cicho, tak jak lubię:) Nie wierzę w przypadki, takie spotkania, o których piszesz to wielka nagroda dla obu stron, korzyść, dobro, radość...I tutaj pasuje cytat z Coelho, który bardzo mi się podoba: " Najważniejsze spotkania odbywają się w duszy, na długo przed tym, zanim spotkają się ciała".
    I dziękuję za barkarolę, na chwilę przeniosłam się do Wenecji, właśnie płynę gondolą i uśmiecham się do życia:)))Dziękuję i dobranoc:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkania, które pozostają w sercu są wielkim darem. I zawsze po coś.
      To prawda - dusza to miejsce, gdzie jest ich początek. Najpierw tam jest czekanie na nie, a potem rozpoznanie, że to właśnie to :) Piękne.
      Cieszę się, że do mnie zajrzałaś :)

      Usuń
  4. Znalazłam ! Ciepłe słowa i przepiękne obrazy w filmiku. Dziękuję. A barkarola ? Koi duszę i wycisza. Muflon :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, Muflonie kochany! Miód na moje serce - dziękuję :)
      A dzisiaj znalazłam tęczę na fontannie w Ogrodzie Saskim! Była piękna i nieuchwytna, ale udało mi się ją zamknąć w pudełeczku pamięci.
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
  5. Basiu-byłam tu i najważniejsze -to ,że także wolę znaleźć niż zgubić....ale zdarza mi się jedno i drugie...W ostatnim czasie trochę słucham takich piosenek...dla mnie ważnych może też dlatego ,że słuchałam ich w latach.....mojej młodości...oczywiście Antoniny Krzysztoń ,ale też "Jaka róża taki cierń" Edyty Geppert.Niemena "Dobranoc" i "Dziwny jest ten świat",Maryli Rodowicz "Ale to już było".A nasza ulubiona piosenka (moja i męża) to w tłumaczeniu "Zakochana kobieta" B.Streisand...tak jest już od 33 lat-dalej to jest nasza piosenka.....Ale bardzo lubię też słuchać Straussa najbardziej "Nad pięknym,modrym Dunajem|" Oj ,ale nie o tym miałam pisać ,ale zaczęło się od wspomnienia Gabrysi o piosence K.Sobczyk .....to były piosenki...a tak na gorąco z wczorajszego dnia ( wesela) kapela niby góralska -bardzo chwalona ,a dla mnie i części gości zupełny "niewypał".....to był taki "minus"...ale jak widziałam nie dla wszystkich..ale o tym to napiszę Ci w innym miejscu....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, każdemu się zdarza i zgubić i znaleźć. Jednak o wiele milsze jest to drugie.
      Muzykę też można zaliczyć do rzeczy "znalezionych". Jak tę "Zakochaną kobietę", którą odnaleźliście dla siebie z mężem (rzeczywiście piękna piosenka i wykonywana z typowym dla piosenkarki ogniem).
      Czekam na maila od Ciebie :) Pozdrawiam ciepło.

      Usuń