wtorek, 2 września 2014

Rytm miłości

Obudziłam się dzisiaj przed słońcem. I przed jaskółkami. I nawet przed mewami.
Dlatego mogłam zobaczyć wschód słońca i poranne gonitwy ptaków.

Najpierw było tak

Potem tak

A później w ciągu dnia tak

I tak

Szum morza wpełzł mi pod skórę. Jest jak oddech - przypływ - odpływ, przypływ - odpływ... Odwieczny rytm nieustanny. Bicie serca.
Moje się dostroiło. Wyszeptało prawdę, którą nareszcie przyjęłam: przypływ - odpływ. Oddech życia. Raz tak, raz tak. A życie i tak trwa.
To jak z miłością: nieważne, że czasem są nieporozumienia. Ważne, że biegniemy do siebie jak fale, które kierują się w jedną stronę przyciągane nieodparcie. Czekanie i obdarzanie - odwieczny rytm miłości.
Zamknij oczy, podaj mi rękę i chodź ze mną. Zaprowadzę Cię w miejsce, gdzie jestem, gdzie jest pięknie, cicho, ciepło i spokojnie. Usiądź ze mną na piasku i posłuchaj jak morze gada. I poczuj jak jest dobrze. Przypływ.
Nie broń się, proszę. Pozwól, by i Tobie szum morza wpełzł pod skórę - poczujemy to samo.
Wiesz? Warto mieć to, co piękne i ważne.
basia

13 komentarzy:

  1. Pani Basiu, jeszcze nie przeczytałam poprzedniego postu, a Pani już serwuje następny, obiecuję, że wkrótce tamten nadrobię! Jak Pani poetycko ujęła morze! Aż poczułam jego magiczną moc, uwielbiam mierzyć się z falami, uwielbiam czuć jak wpełza pod skórę, dziękuję za tę morską podróż, była naprawdę przyjemna!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Morze jest poezją. Pięknie gada :) Szłam dzisiaj kilometrami wzdłuż brzegu i myślałam, że nie umiałabym go wymyślić - ogrom wody w nieustannym ruchu jak sapanie śpiącego. Magiczne doznanie.

      Usuń
  2. Basiu,już wczoraj przed snem tu zajrzałam,ale tak się rozmarzyłam,nawet zaczęłam pisać,ale...zrezygnowałam.No i dobrze,bo nawet sny miałam jakieś takie.....z wodą ,niebem.....
    A dzisiaj wprowadziłam się w taki nastrój....nostalgiczny,zaczęłam od wysłuchania kilku piosenek Antoniny Krzysztoń....dobrze ,że czasami przypominają kogoś .....kogo się znało,bardzo kochało
    te poezje śpiewane, dalej kochana ,ale zapomina?....a do tych widoków ,które tu pokazałaś bardzo pasują te słowa ...i ta muzyka....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Morze mnie też rozmarzyło :) Jest tak pięknie Grażynko... Chodzę sama wzdłuż brzegu kilometrami. Słońce, wiatr, szum fal. Zbieram kamyki :)
      Tylko jeszcze nie oglądałam zachodu słońca, ale może jutro się wybiorę.
      Cieszę się, że do mnie zaglądasz :)

      Usuń
  3. Przepiękne zdjęcia i słowa Twoje przypomniały mi dawne wędrówki, "opalanie swetrów", wdychanie jodu o ... 5-tej rano. Zgadzam się z Tobą - morze jest poezją jego szum - wyciszeniem. Korzystam z zaproszenia i wędruję za Tobą do miejsca gdzie jeszcze nie byłam, siadam obok i podziwiam to co zawsze wprawiało mnie w zachwyt - bezmiar, nieskończoność. Dobrze mi przy Tobie ... Muflon :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, te wspomnienia :)
      Dzisiaj doszłam do miejsca, gdzie wielkie sosny tworzą za plażą żywy mur. Siadłam w pobliżu i tak zostałam przez godzinę. Coś pięknego! Masz rację - bezmiar, nieskończoność...
      Woda ma tyle kolorów. Jestem oczarowana :)

      Usuń
  4. Mówi się, że kobieta jest jak morze: wiecznie zmienna i nieobliczalna. Ja się z tym nie zgadzam. Tak można powiedzieć o każdym z nas, to po pierwsze. A po drugie, jak sama powiedziałaś, jest przypływ i odpływ. Wieczny rytm, który nie ulega zmianie mimo mijających wieków. Łatwa do przewidzenia muzyka. Jak ludzka natura. Jesteśmy ciągle tacy sami.
    A morze to nawet niedawno słyszałam :) Powiedziało: "Witaj" głosem szumiących fal. Czyste piękno...
    Moi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Morze jest pięknem, magią, światem pełnym życia. Człowiek też :)
      Dobrze, że jesteś Moi :) Dziękuję za Twoje odwiedziny i mądrość, za Twoje piękno :)

      Usuń
  5. Piękne zdjęcia. Są niesamowite ,zwłaszcz w pierwszym te drzewa odcinające się na tle nieba...aż brak słów.
    R.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że Ci się podobają :) To pierwsze zrobiłam tuż przed piątą rano :)
      Rzadko mam taką okazję, by oglądać wschód słońca. Ten podarował mi swoje piękno - noszę je w sobie z radością.

      Usuń
  6. Basiu - mam takie piękno przed sobą podobne, lecz nieco zmniejszone:-)Mewy chyba takie
    same :-)Obsiadają każdą żaglówkę i „ozdabiają” po swojemu.
    Wschód słońca jednak zostawiam mojemu mężowi, ja zdecydowanie wolę zachody.
    Pozdrawiam z drugiego końca Polski

    OdpowiedzUsuń
  7. Basiu, jak kojąco piszesz...Ależ się rozmarzyłam, no niemal czuję ten piasek i słyszę szum morza...Dziękuję za to:))) Kocham góry, ale morze też ma swój czar, można patrzeć i patrzeć....uwielbiam czytać nad morzem, często odwracam wzrok z książki własnie na wodę, i przysiada do mnie wtedy moja koleżanka...Zaduma...i patrzymy obie w ten bezkres, i dumamy, a morze szumi i szumi...:) Basiu, tak pięknie odpoczęłaś nad morzem, tyle pozytywnych emocji w tych morskich postach, pięknie:))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kocham góry, a teraz pokochałam i morze :)
      Masz uroczą "koleżankę" :) Mnie także jest bliska. Znamy się od dawna :)
      Tak, odpoczęłam. Czuję się wspaniale. Dostałam piękny prezent :)

      Usuń