poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Co ty wiesz o miłości?



Tyle razy byłam w widocznym na zdjęciach miejscu, że nie jestem w stanie powiedzieć ile. A mimo to coś mnie tam nadal ciągnie, a kiedy już przyciągnie to zamieram z zachwytu. Za każdym razem. Nie przeszkadza mi to, że wiem jak tam jest, że niczym nowym mnie to miejsce nie zaskoczy, że kłębi się tam dziki tłum ludzi. Nic mi nie przeszkadza. 
Chcę tam być i już. 
Robię wtedy wariacką ilość zdjęć i to za każdym razem, więc mam ich w sumie dziesiątki.  Mimo to w następnym roku znowu pstrykam z zapałem. 
Faktem jest, że miejsce jest naprawdę piękne - głęboki staw otoczony wysokimi górami. Takich miejsc jest jednak wiele, ale... No właśnie. On to on. Tak to wygląda. Jak z ludźmi. 
Ktoś patrzący z boku widzi w jego mniemaniu zupełnie zwykłą kobietę albo zwykłego mężczyznę. Nawet, obiektywnie rzecz biorąc, ładną kobietę i przystojnego mężczyznę. No i co z tego? Atrakcyjnych ludzi jest naprawdę sporo. No tak, tylko że... ta jest w czyichś oczach wyjątkowa, ten też. 
Kogoś do tej osoby ciągnie, pragnie ją czy jego widzieć jak najczęściej albo stale, jak widzi to zamiera z zachwytu, jak jest okazja, a nawet bez niej robi jemu czy jej mnóstwo zdjęć i nic w nim czy w niej mu nie przeszkadza. 
Miłość. Tak widzi miłość. 
Postronni trochę się z takiego patrzenia podśmiewają, zapominając albo nie wiedząc, że oczy miłości to oczy prawdy. Kochając (ale kochając, a nie prawdopodobnie kochając) widzimy kogoś naprawdę. Te obśmiane różowe okulary, wbrew powszechnemu mniemaniu, pozwalają zobaczyć prawdziwego człowieka. Dopiero wtedy widzimy jaki jest piękny. Jego słabe strony nie są problemem (każdy z nas je przecież ma) za to na jaw wychodzi wszystko to, co w nim jest wartościowe i dobre. 
Cud miłości. 
Jak wspaniale jest być obiektem takiego patrzenia. I jak cenne jest mieć w sobie takie widzenie kogoś. 
I niech drwią i kpią postronni, a co tam! Pewnie jeszcze nie patrzą tak na nikogo, może nigdy tak nie patrzyli. Złośliwy chichot nigdy nikogo nie zabił. 
Brak miłości za to bywa dla wielu udręką, bólem, rodzi poczucie bezsensu ich życia. Może jak przestaną kpić z miłości, to jej w końcu doświadczą?
Basia Smal

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz