czwartek, 31 października 2013

Jedna bajka

Słyszałam, że to ciepło, które tak niespodziewanie nas ogrzewało kilka dni temu, już nie wróci, więc śpieszę donieść, że u mnie na blogu bez zmian - ciepło będzie nadal :)
Opowiem więc Wam coś ciepłego.
Miałam kiedyś okazję pracować z kilkuletnimi dziećmi. Nie wiem czy zabrzmi to dostatecznie wiarygodnie, ale wiele się wówczas od nich nauczyłam.
Zapadła mi w pamięć ich umiejętność niekomplikowania. I otwartość, bezpośredniość. Nigdy nie zapomnę tego, jak pewien czterolatek, patrząc drugiemu poważnie w oczy zapytał "cy chces być moim psylacielem?" a kiedy tamten równie poważnie skinął głową na potwierdzenie, zaprosił go do wspólnej zabawy. Potem okazało się, że wszędzie odtąd byli razem - w parze na spacerze, przy stole, na placu zabaw - "psylaciele".
Po prostu się dogadali co do sprawy i już. Byłam i jestem pod wrażeniem.


Chociaż teraz trochę trudno mi sobie wyobrazić, by ktoś podszedł do mnie i ni z tego, ni z owego zapytał, czy będę jego "psylacielem", to jednak, jak znam siebie, nie sądzę, bym w odpowiedzi potraktowała go butem czy torebką po głowie.
Chyba by mnie nawet zaciekawił. Może okazałoby się, że zrobił to, bo dostrzegł, że jesteśmy z jednej bajki?
Myślę, że ci chłopcy właśnie to w sobie zobaczyli. Ostatecznie z propozycją bycia "psylacielem" nie podchodził ten jeden do każdego, ale właśnie do tego drugiego.
Piękna sprawa ta wspólna bajka. Nie trzeba dużo, by to w sobie nawzajem zobaczyć. Stąd te wszystkie cudne znajomości i niezwykłe przyjaźnie.
Garną się do siebie pokrewne dusze a mnie się to ogromnie podoba. Ta "magia", która działa poza naszą świadomością. Jakiś taki podskórny nurt, który się toczy pomimo.
No i wpadamy sobie w serca jak w sieci. Dusze nam się w siebie zaplątują bez względu na to, czy dogadamy się na temat bycia "psylacielem", czy nie.


Zauważyłam, że wraz z upływem lat coraz trudniej mi siedzieć w sztywnych ramach konwenansów. Nie widzę w większości nich sensu, co nie oznacza, że zachowuję się tak, że nic tylko dać mi po głowie butem czy torebką :) Lubię jednak sytuacje, których się nie komplikuje na własne żądanie.
Bo jak nam serca pędzą do siebie, to czemu im na to nie pozwolić? Najwyżej za jakiś czas okaże się, że jednak to nie to. A jak się nie pozwoli pędzić, to można przegapić coś pięknego.
Staram się słuchać swego serca. A ono wyrywa się do ludzi z mojej bajki, więc mam te absolutnie niezwykłe spotkania z niezwykłymi ludźmi, co cenię sobie ogromnie :)
Ci, którzy teraz pomyśleli, że to o nich... dobrze pomyśleli. Uśmiecham się do Was :) Do każdego osobno, oczywiście. Odpowiesz mi tym samym? Lubię, gdy się uśmiechasz :)
Basia

9 komentarzy:

  1. Uśmiecham się Basiu. Może nie będzie tak ciepło, ale dzisiaj jest pięknie. I wprawdzie część dnia przeznaczona była na zakupy, ale nie tylko, bowiem moje dwie "psyjaciółki" ulepiły także dla mnie - Jedna pierogi z kaszą i miętą, Druga pyszne knedle ze śliwkami.Było więc niezbyt pospieszne dostanie się do Jednej, zielona z Nią herbata, po drodze słoneczny i jeszcze piękny w słońcu park na Bronowicach i już pospieszne (choć znów przez park) spotkanie z Drugą na przystanku (nie wszyscy dzisiaj nie pracują). Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakże się cieszę z Twojego uśmiechu! Dziękuję :)
      I wiesz co kochana Mario? Wcale się nie dziwię tym pierogom i knedlom :)
      Rzeczywiście dzisiaj był piękny dzień - słońce i nawet dosyć ciepło.
      Dobrego odpoczynku Ci życzę i do zobaczenia :)

      Usuń
  2. Basiu-jabłka wywołały u mnie taki ślinotok,że musiałam natychmiast zjeść jabłuszko. Dokładnie takie lubię, muszą być takie szorstkie w dotyku(zawsze kupuje jabłka na dotyk..)
    Popatrz , jeszcze teraz dane nam było żyć w czasach ,kiedy rodzi się przyjaźń internetowa, kiedy to pokrewne dusze znajdują się nawet "w sieci" i potem już tylko kwestią czasu jest,żeby spotkały się "na żywo". Jak tu nie kochać internetu?...
    Jeszcze słówko do Marii (moge tak mówic?..),ja też mam taką przyjaciółkę od degustacji (i nie tylko oczywiście), ona robi więcej krokietów, ja więcej piekę ciasta i tak krążymy między naszymi domami i wymieniamy się tym, na co która w danym dniu miała natchnienie:-)To jakoś wtedy bardziej smakuje..Pozdrawiam wieczorowo-refleksyjnie...wspominkowo....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo pokrewne dusze zawsze się znajdą. Bardzo w to wierzę. Ogromnie się cieszę, że my się odnalazłyśmy Gabrysiu :)
      Przyjaźnie karmią się nie tylko duchowo, ale też pierogami, krokietami, ciastami... Coś pięknego!
      Pozdrawiam ciepło :)
      A te jabłuszka pozowały mi w domu moich Rodziców, którzy też takie lubią najbardziej. Ja zresztą również :)

      Usuń
    2. Możesz Gabrysiu. Ja już od dawna nie robię pierogów, knedli, krokietów. Ciast też nie piekę, a moje Przyjaciółki tak. Twierdzą, że dostają ode mnie coś innego. Widocznie tak jest, skoro tak twierdzą. Jabłuszka też mi się podobały, Twoje zdjęcia Basiu mogły by być moimi, tak samo jak czasem wiersze, które tylko czytam, mogłyby być moimi, gdybym potrafiła je napisać. Wróciłam niedawno z cmentarza, zawieźliśmy z Synem kwiaty, bo rano byłoby trudniej. Pełno już świateł i kwiatówi, iglastych gałązek. I gwiazd, bo to podmiejski cmentarz. Dobrej nocy Wam Obu. Ciebie Gabrysiu znam tylko z komentarzy na blogu Moniki (bo tam pojawiłam sie wcześniej) i Basi. Jesteś gdzieś jeszcze?

      Usuń
    3. Mario-już mnie znalazłaś cieszę się przeogromnie,mam nadzieję ,że moje wiersze się Tobie spodobają . Już kiedyś Basi pisałam,że ja nie potrafię za długo pisać o tym co mi w sercu gra-tylko tak bardziej "na skróty". Ja też byłam wczoraj na tym dalszym cmentarzu,Tata nigdy nie lubił podróżować w dzień Wszystkich Świętych, nie lubił tego ścisku-więc mam nadzieję,że zrozumie...Jak już mam jechać tak daleko to wolę mieć spokój i czas żeby sobie porozmyślać. Z okna patrzymy na cmentarz , na którym leżą Rodzice męża -więc dzisiaj Ich kolej :-)Pozdrawiam cieplutko wszystkich Gości Basi (jak to dobrze ,że WRÓCIŁAŚ TUTAJ....)

      Usuń
    4. No, Gabrysiu, Ty to masz umiejętność trafienia prosto w serce, czyli tam, gdzie trzeba. Bardzo to w Tobie lubię i cenię. I, wiesz co? Tego mi trzeba - dziękuję :)
      A Tata na pewno rozumie. Miłość przecież tak ma. Zresztą to nie o czas konkretny chodzi, ale o serce, które nie zapomina i nigdy nie zapomni.
      Jak mi dobrze, że Was wszystkich mam :)

      Usuń
  3. "Nie ma w życiu nic piękniejszego niż przyjaźń; masz kogoś, przed kim możesz otwierać swoje wnętrze, z kim możesz dzielić tajemnice, komu możesz powierzyć to, co ukryte w twoim sercu." Kogoś, do kogo możesz zadzwonić o każdej porze wiedząc, że cię wysłucha. Uśmiecham się do Ciebie, Basiu:) I do Ciebie, Gabrysiu i Mario:) Ale tu cieplutko u Ciebie, Baś.
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za Twój uśmiech i za Ciebie :)
      Ciepło to się robi, gdy tu zaglądasz moja kochana :) Czy wiesz, że swoją obecnością przyniosłaś same dobre zmiany w moim życiu? A Twoje bycie przy mnie daje mi nieustannie siłę.

      Usuń