wtorek, 15 października 2013

Jesienne marzenia

Popatrzyłam dzisiaj rano przez okno i pomyślałam, że najchętniej byłabym teraz gdzie indziej. Zamarzył mi się długi spacer nadmorską promenadą. Słońce, ciepło, beztroska.


Szczerze - nie mielibyście ochoty? Bo ja tak. Chyba to z powodu zimna. Niby słońce świeci, ale temperatura powietrza jest niezachęcająca. Przynajmniej mnie nie zachęca.
No i jeszcze stos obowiązków. I Basia się rozmarzyła :)
Muszę przestać, bo dostanę burę za melancholię. A to nie spadek nastroju. To tęsknota. Za tym, czego chcę a mieć nie mogę. Za ciepłem na co dzień a nie od święta. Za beztroską wakacji a nie koniecznościami codzienności.
I wcale nie chcę się z tego tłumaczyć. Bo niby czemu? Przecież tylko głośno przyznaję się do czegoś, o czym wielu z nas myśli po cichu.
Pamiętam dzień, gdy zrobiłam te zdjęcia. Było gorąco. Upał. Trochę męczył, ale dzisiaj patrząc na te obrazki widzę jedynie same pozytywy. Ludzka pamięć!
To co kochani? Pospacerujemy sobie w ciepły letni dzień nad ciepłym morzem? Tak nieśpiesznie, delektując się każdą chwilą. Mam ogromną ochotę zabrać Was na taką przechadzkę :) Popatrzcie.


Posiedzielibyśmy na tych wielkich kamieniach aż do czasu, gdy... mielibyśmy dosyć. A potem można byłoby zrobić... cokolwiek. Iść dalej albo wrócić.
To piękne miejsce a piękno jest, według wierzeń starożytnych Greków, dobre i prawdziwe. Z kolei dobro jest także prawdziwe i piękne. A prawda - i piękna, i dobra. Tak to sobie kiedyś ludzie poukładali.
To jeszcze jedno zdjęcie, żebyście też się rozmarzyli :)


To co? Idziemy? :)
Ech, marzenia... A u mnie w ogrodzie orzech zrzucił już prawie wszystkie liście. On jest bardzo wrażliwy. Czuje zimno, czyli nie wygląda mi to najlepiej.
Dlatego ten post. Żeby trochę oderwać się od rzeczywistości. Po to mamy i marzenia i wspomnienia. Po to mamy serca i zamieszkującą je wrażliwość. Nie lubię jej w sobie tłumić. Lubię, gdy inni mnie nią otulają, gdy nie tłumią porywów serca. Bo nigdy, przenigdy nie zgodzę się na patrzenie na wrażliwość jako na kulę u nogi. Myślę, że jest wyjątkowym darem, który pozwala widzieć dalej i czuć głębiej. Warto to w sobie ocalić, gdy się posiada. Bo to ocala także to, co pomiędzy nami.
I dziękuję za chwile spędzone razem ze mną nad ciepłym morzem :)
Pozdrawiam równie ciepło
Basia

2 komentarze:

  1. A ja Basiu poczekam jeszcze z tym spacerem nad ciepłym morzem:-)Chłonę jesień i nie chcę uronić ani kawałka.Jest tak piękna,że takiej- albo nie pamiętam,albo się po prostu starzeję..Dziś o mało nie wywróciłam się na rowerze..tak zapatrzałam się na szaleństwo barw na mojej ulicy(ulica graniczy z lasem). Przyłączę się do spaceru ,kiedy nadejdzie plucha i zimno..jak na razie jest Basiu -tak-jak sobie wymarzyłam ciepło, kolorowo i słonecznie.Szkoda ,że nie mogę zamieścić tu zdjęć z "mojego" lasu,ale prześle na maila-jesli pozwolisz mój jesienny zachwyt:-) Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A u mnie zimno! Ciągle jeszcze zimno. I stad moja tęsknota za ciepełkiem. Bo poza tym to jesień zachwyca kolorami. W sobotę, gdy wracałam z Lublina oczu nie mogłam oderwać od lasów mijanych po drodze. Widziałam nawet rodzinę saren, które szukały sobie jedzenia na polu, leżącym obok takiego pięknego jesiennego zagajnika - cudo! I bardzo proszę o te zdjęcia, bardzo! :)

      Usuń