sobota, 12 października 2013

Wszystko jest po coś


Wróciłam do domu po kilkudniowej nieobecności (także w związku z tym na blogu) z głębokim przeświadczeniem, że wszystko jest po coś. Jakiś czas temu moja przyjaciółka Monika Ania Oleksa - pisarka, blogerka i cudowny, najcieplejszy na świecie człowiek - zaprosiła mnie na swój wieczór literacki do jednej z lubelskich kawiarni na Starym Mieście. Zaproszenie z radością przyjęłam i chociaż potem okazało się, że mam tam dwie role do odegrania, to i tak moja radość nie uległa zmniejszeniu. Pokrótce - byłam, zrobiłam, co do mnie należało, czyli powiedziałam i odczytałam a potem... ale to za chwilę.


Tak to właśnie wyglądało (piękne miejsce, czyż nie?). I kontynuuję. A potem... poznałam niezwykłych ludzi. I stąd to moje "po coś". Bo nie stałoby się tak, gdyby nie to zaproszenie Moniki i gdybym go nie przyjęła. Pani Mario, Kasiu - mam nadzieję na kolejne spotkania, bo zagościł we mnie ich głód :) Przy okazji jeszcze raz dziękuję za to niepowtarzalne przy, przyznaję, okropnej w swoim smaku herbatce, zaserwowanej nam w jednej z kawiarni (wybaczamy, prawda? :)).
Nieważna herbata, nieważne otoczenie, pora i w ogóle nic nie jest ważne, jeśli ludzkie serca garną się do siebie. Życie mamy tylko jedno i wspaniale jest szukać się nawzajem a jeszcze wspanialej znaleźć a już najlepiej znalezionego nie zgubić :)
Lublin, oczywiście, zauroczył mnie złotą polską jesienią, którą jakobym ze sobą przywiozła a dzisiaj zabrałam z powrotem. To nie ja! Swoje własne ciepło noszę w sobie, to prawda :), ale na to jesienne nie mam wpływu, więc proszę na mnie nie krzyczeć, jakby co :)


Różowe liście! Coś podobnego! Jesienny Lublin zachwycił mnie niepomiernie. Cały piątek wędrowałam od rana do wieczora, bo nie byłam w stanie przestać. Wygrzałam się na cudnym słońcu, nawąchałam zapachu zeschłych liści i... asfaltu, który kładą tam o tej porze w wielu miejscach, a przynajmniej tam, gdzie się szwendałam i mam nadzieję, że starczy mi to do następnego razu (nie mówię o asfalcie, bo z nim to zupełnie inna sprawa :)).
Teraz jeszcze jedno zdjęcie jesieni w tle, bo kolory są obłędne i kończę, bo czeka mnie sporo pracy, odłożonej w związku z wyjazdem "na potem".


Ciepło (mimo pochmurnego dnia, a może raczej właśnie dlatego) pozdrawiam i obiecuję zjawić się tu niedługo :)
Basia

9 komentarzy:

  1. Basiu, dziękuję za Twoją obecność, rozmowy, włóczenie się po sklepie i wyszperanie dla mnie butów:); Twoje słowa o moich książkach, Twoje ciepło, wspólną kawę i wieczór przy (przyznaję, okropnej w smaku:)) herbatce, która zbliżyła, ociepliła, przygarnęła błąkające się po Starym Mieście kobiety:). Za Ciebie, kochana moja, dziękuję najbardziej.
    Twoja M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że nie jest łatwo otworzyć swoje serce dla drugiego serca? Naprawdę nie jest to takie łatwe, jakby się mogło wydawać. Kiedy to się jednak stanie, nie ma większego skarbu. Piękne i dobre :) I najgorsza herbata tego nie zepsuje :)

      Usuń
  2. Głód jest zaraźliwy, przynajmniej głód spotkań. Wczoraj rzeczywiście był piękny dzień, Dzisiaj nie było słońca, ale to nie przeszkadzało, że skwerek przed domem, w którym mieszkam, drzewa w na sąsiednim terenie i te w Parku Bronowickim, obok którego przechodziłam idąc i wracając z obiadu u Przyjaciółki były przepiękne. Bardzo mi sie podobaja liście na chodniku, na zamieszczonym przez Panią (myślę Ciebie) zdjęciu. Maria. Pozdrawiam. Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie! Tak się cieszę z naszego spotkania - tego w czwartek i tego dzisiaj. I proszę - niech zostanie to "Ciebie", dobrze? Bardzo bym się cieszyła, bardzo :)
      Do zobaczenia, mam nadzieję
      Basia

      Usuń
  3. Basiu ja też w tym roku jakoś szczególnie nie mogę przestać zachwycać się jesienią. Dziś znowu byliśmy na rowerowej przejażdżce w lesie..nie mogę się napatrzeć. Wszystko w życiu jest po coś..nawet to złe..jest po to ,żebyśmy tym bardziej umieli docenić..zachwycić się...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i się spotkałyśmy Gabrysiu, bo właśnie zajrzałam sobie na skrzynkę i zobaczyłam, że jest Twój komentarz. Oj, mądrą Ty masz tę swoja głowę, kobieto :)
      Bardzo lubię czekać na Twoje słowa, bo zawsze są pełne tego czegoś, czego mi najwyraźniej potrzeba - dziękuję :)
      A jesień jest śliczna. Wracałam z Lublina i mimo, że było pochmurno to świat aż płonął od kolorów liści. Zachwyt, taak...
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Witam serdecznie i pozdrawiam:) Miło mi, że się znalazłyśmy tu i poznałyśmy na czwartkowym spotkaniu. Też mam nadzieję, że na tym jednym sie nie skończy... To było niezwykłe, każda z nas inna, niepowtarzalna, a porozumienie takie, jakbyśmy znały sie wiele wiele lat.... Brakowało mi takich pięknych dusz wokół siebie... "Wszystko jest po coś" tak.... Zgadzam się z tym. Często też tak myślę. Nic nie dzieje się przypadkiem, bez powodu... Ludzie ludziom są potrzebni, to dlatego zapomina sie o smaku paskudnej herbatki (zapomina, ale ona wciąż powraca w naszych komentarzach:))) ) i myślami biegnie sie na spotkanie wesołych chwil, ciepłej i serdecznej atmosfery, takiej magii... Dziękuję i cieszę się, że jest nam dane znać się... a jesień pachnie... Suszonymi grzybami, pomidorami, pieczonymi ziemniakami... Za moim oknem jesion zgubił juz wszystkie niemal liście, ale za to klon cieszy oko wszytskimi barwami jesieni... i choć cierpię na nawrót depresji, staram sie uśmiechnąć ot, choćby do wirujących liści i słońcu tez wysłać promienny pocałunek... pozdrawiam serdecznie i ściskam Kasia Brzezicka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, uśmiechnij się do mnie! Co tam liście czy słońce - one mogą nie docenić, ja - na pewno :)
      Cieszę się z naszego spotkania. Bardziej niż umiem to wyrazić. Zawsze wierzyłam w to, że ludzie z tej samej bajki umieją się odnaleźć :)
      Zapraszam tu do siebie na bloga a jeśli chcesz to także do kontaktu mailowego (adres z prawej strony u góry bloga). I do zobaczenia w realu :) Kiedyś na pewno, prawda?

      Usuń
    2. Uśmiecham sie Basiu!
      Ściskam serdecznie i pozdrawiam! I miło mi szalenie, że dołączyłam do tej bajki:)))) a na maila napiszę! Obiecuję!:) K.

      Usuń