poniedziałek, 24 lutego 2014

Dobrze, że jesteś

Od niedawna mój blog wygląda inaczej. Zmieniłam szablon, bo spodobały mi się te "okienka", w których wszystko zdaje się być uporządkowane jak w szufladach. Są też nowe kolory. No i wyszło, co wyszło. Mam nadzieję, że się podoba :)
Nie wiem co mi się stało, chyba robię wiosenne porządki :) Albo przedwiosenne, co na jedno wychodzi, bo skutek jest ten sam.


Moje przymusowe zasiedzenie w domu z powodu kontuzji skutkuje tym, że mam w głowie tysiące myśli, których nie wywiewa bieganie po życiu :) I stąd pojawił się temat zmian.
Kiedy byłam bardzo młodą dziewczyną, oczekiwałam zmian i w sobie, i w tych, z którymi byłam blisko. Chciałam, by było nam ze sobą bardziej po drodze. Łatwiej i... sama nie wiem... chyba tak jak trzeba, jak się powinno, cokolwiek to znaczy.
Dzisiaj nie wyobrażam sobie, by ktoś, kogo poznałam i kto mnie sobą takim, jaki jest zauroczył, miał się zmieniać. I co bym wtedy zrobiła z moim wobec niego zachwytem? Miałabym go przepracowywać, żeby jednak w nim trwać wobec tego "nowego" kogoś? Przecież to bez sensu.
Jeśli kochasz, to wiesz o czym mówię.


Myślę, że akceptacja przynosi uspokojenie. Mnie właśnie teraz, gdy przyjmuję ludzi takimi, jacy są łatwiej się żyje. Mam nadzieję, że ze mną też :)
Myślę teraz o tych z Was, których znam, o których wiem, że tu do mnie zaglądacie. Myślę z radością w sercu. Dobrze mi z tym, że pojawiliście się w moim życiu :)
Monika na swoim blogu napisała o tym, że jesteśmy w stanie nawzajem się ubogacać.
Tak właśnie się czuję - wzbogacona o Ciebie. Nie tylko o Twoje istnienie, ale też sposób, w jaki jesteś, czyli to, jakim jesteś człowiekiem.
Nie zmieniaj się, dobrze? :)


Basia

P.s.
Zdjęcia są z Lizbony, za którą bardzo tęsknię.
I dziękuję za troskę o moją kontuzjowaną stopę :) Już jest lepiej.

4 komentarze:

  1. Monika ma rację. Ja też myślę, że inni nas ubogacają, a jeśli ja także innych, to przyjmuję to z radością. Gdybym mogła przyjąć, że mam się nie zmieniać. No może nie zupełnie ale wprowadzić małe poprawki? Bardzo chciałabym ;). Może z wiosną?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ubogacasz, zapewniam :) Nie pomyślałaś o tym, że ubogacasz właśnie taka, jaka jesteś, bez poprawek? Pomyśl, proszę... :)

      Usuń
  2. Tak się wiosennie zrobiło -jaśniutko,ze aż mi się zachciało okna umyć -jutro...Co mogę Basiu dać Ci dzisiaj? O widzisz radę...masuj sobie miejsca odpowiadające bólowi w stópce- na dłoni ( z tej samej strony). Bo każde miejsce na stopie ma tam swój odpowiednik i odwrotnie.Rozpłaszcz sobie dłoń na stole i wyobraź sobie,że to stopa. Wszystko jest przecież tak samo. Jak znajdziesz dokładnie to miejsce to powinno zaboleć i tam własnie masuj, rozcieraj i co tam jeszcze do głowy Ci wpadnie.
    Sama już nie wiem,czy chcę się poprawić czy nie...teraz już chyba nie. Długą drogę przeszłam aż polubiłam siebie na tyle,ze nie chcę się zmieniać. Myślę Basiu ,że mnie też troszkę lubisz;-) taką jaka jestem..Pozdrawiam cieplutko i czekam na efekty masowania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gabrysiu, nauczyłaś mnie czekać na Twoje ciepło, które nigdy mnie jeszcze nie zawiodło. Nie wiem, jak to robisz, że zawsze umiesz tak szczodrze dawać :)
      Spróbuję z tym szukaniem stopy na dłoni :)))
      Dziękuję

      Usuń