sobota, 26 lipca 2014

"Na początku był Twój uśmiech..."

Gdybym mogła, kolekcjonowałabym ludzkie uśmiechy.
Nic mnie nie jest w stanie bardziej zauroczyć niż czyjś uśmiech.
Nie mam pomysłu na to w jaki sposób tworzyłabym tę kolekcję. Może robiłabym z uśmiechów naszyjniki? :) Albo wianki na głowę? :) Albo po prostu - do pudełeczka! :)))
Usłyszałam kiedyś jak pewien mężczyzna stwierdził, że prawdę o kobiecie odczytuje z jej uśmiechu.
Jest taki przepiękny wiersz Janusza Pawlaka, który zaczyna się od słów "Na początku był Twój uśmiech..."


Uśmiech jest czymś absolutnie niezwykłym. Śmiech jest zrozumiały - coś kogoś rozbawi i już. Smutek też da się łatwo pojąć.
A uśmiech? Co to niby ma być? Wyraz rozbawienia? Czasem też. Ale nie zawsze. Czym więc jest, gdy nie zawsze?
Obrazem duszy? Uzewnętrznionym pięknem, które ukrywa się w sercu? Podarunkiem? Znakiem? Pocałunkiem na odległość? Opowieścią?
Czym jeszcze?
Bo nigdy nie uwierzę, że tylko określonym układem określonych mięśni na twarzy.
W mięśniach nie można się zakochać.


Noszę w sobie pamięć uśmiechu niejednego człowieka. No, może trochę przesadzam. Pamiętam uśmiech niewielu. A jak szukam powodów mojego zapamiętania, to zawsze mi serce przyśpiesza. No i mam odpowiedź.
Zdarza się więc, że uśmiech zagarnie i pochłonie. Zdarza się, że wedrze się w oczy, stamtąd prosto do serca i tam zostaje. I potem nietrudno zrozumieć tęsknotę za czyimś uśmiechem.


Ciepło uśmiechu potrafi ogrzać skuteczniej niż kubek gorącej herbaty. Umie dodać otuchy i pokrzepić. Sprawić, że wraz z nim pojawia się odwaga. Albo pewność własnej wartości. Albo wiara w miłość.
Nie widzisz mnie teraz, ale uwierz - przesyłam Ci uśmiech :)
Może, gdy zamkniesz oczy, to go zobaczysz?
basia :)

11 komentarzy:

  1. Czytając Basiu o uśmiechu, widziałam te wszystkie uśmiechy „ na odległość” , czyli te które potrafię sobie wyobrazić znając kogoś, a nie widząc w danym momencie.
    Jak chociażby Twój, kiedy wczoraj pisałam na blogu Moniki R. o piciu wody:-)
    Jak one rozgrzewają serce...sprawiają, że sama do siebie się wtedy uśmiechasz - prawda?
    Dziękuję Basiu za uśmiech na początek niedzieli.
    Taki naszyjnik z uśmiechów... to jest myśl..albo pudełeczko. Jest gorzej- otwierasz- i wyskakują... i wiesz który- od kogo.
    Są też takie uśmiechy przyklejone i sztuczne- takich nie lubię, bo są nieszczere. Ktoś kiedyś powiedział, że najtrudniejsze jest odklejenie uśmiechu na koniec pracy. Do tej pory otrząsam się, przypominając sobie te słowa. OKROPNE prawda?
    Ja Basiu uśmiecham się do Ciebie przez pół Polski o tak :-)))))))))))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zgadzam się Gabrysiu - uśmiech rozgrzewa serce jeśli jest szczery, jeśli dany po to, by było piękniej i lepiej.
      Dziękuję za Twój uśmiech przez pół Polski. Dotarł i obudził kolejny mój do Ciebie :)

      Usuń
  2. Basiu Ja pamiętam Twój uśmiech i śmiechy szczery ...szkoda ze nie mam juz możliwości go słyszeć i widzieć:)
    Tak uśmiech, tak wiele o Nas mówi...Wiesz to trak jak zmarszczki mimiczne na twarzy .Ja nimi się szczycę to moje życie moja historia ..tak jak uśmiech , jtory nówi co czuję w danej chwili
    Inga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znane jest powiedzenie, że na swoją twarz "pracuje się" całe życie. I po wielu latach życia ona sobą "mówi". Jeśli zmarszczkami wokół oczu i na policzkach to znak, że uśmiech często gościł na tej twarzy. Lubię takie zmarszczki.
      Nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy znów widziały swoje uśmiechy. Przynajmniej od czasu do czasu. Za tydzień wyjeżdżam, wracam 16 sierpnia, potem od 20 nie ma mnie przez kilka dni i od 2 września przez tydzień, ale poza tym... jestem :)))

      Usuń
  3. Ja też zgadzam się z tym, że uśmiech to coś bardzo cennego, wspominam wiele sytuacji w życiu, że właśnie uśmiech pomagał stopić lód, skruszyć mur...A co ciekawe, jeśli pierwsi się uśmiechniemy to ta druga osoba też "mięknie" i świat staje się piękniejszy:) Ja kocham swoje zmarszczki mimiczne, od śmiechu właśnie, takie same ma mój tata, i jego tata...i pewnie tak dalej:) Pozdrawiam i życzę dużo pozytywnych wrażeń podczas wyjazdu, ja też w tych dniach jestem poza domem, akurat w dzikich Bieszczadach:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, uśmiech ma czarodziejskie moce w sobie :) I topi, i kruszy, i zaraża sobą. Podoba mi się myśl, że można uśmiechem wywołać efekt domina. Tylko ktoś musi zacząć :)
      Za tydzień jadę w moje ukochane Tatry. Dziękuję za życzenia i wzajemnie - pięknego pobytu w Bieszczadach.

      Usuń
  4. Przeczytałam o uśmiechu , na którego może być dużo różnych określeń....ale mnie przypomniała się opowieść mojej córki,Julii z czasów gdy była na rocznym urlopie dziekańskim w Niemczech-szlifowała język bo studiowała germanistykę. To co ją ujęło ,a czego brakowało jej tu .....idąc ulicą ludzie uśmiechali się do siebie, nie znając się osobiście ,o tak z sympatii.....i tak porównała jakby w Dukli idąc ulicą zaczęła się uśmiechać do ludzi......niektórzy pewnie pomyśleliby ,że pewnie coś z głową....nie tak .Ale sądzę ,że nie wszyscy.....
    Jestem raczej postrzegana jako pogodna osoba......lubię się uśmiechać,śmiać.....
    Są osoby ,które przez uśmiech już potrafią .....zawojować moim sercem....
    Uśmiechajmy się więc często,radośnie...a przede wszystkim szczerze......
    Taki uśmiech ......przesyłam i dla Was.....wszystkich dziewczyny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W kilku miejscach poza Polską miałam podobne wrażenia jak Twoja córka Grażynko. I kiedy wracałam do domu było mi przykro, że u nas tego jakby mniej. Jednak wiem, że gdy sama pierwsza uśmiechnę się, to najczęściej ktoś się "odśmiecha", więc nie jest tak źle, chociaż mogłoby być lepiej :)
      Dziękuję za Twój uśmiech i... wzajemnie :)))

      Usuń
  5. Oj,jeszcze zapomniałam zapytać ,ale to raczej do Moniki....w jak bardzo dzikich Bieszczadach Jesteś. Może niedaleko.....Dukli lub okolic? My to chyba raczej Beskid Niski ,ale jak ktoś mówi to przede wszystkim ,że mieszkam w Bieszczadach......myślę ,że zgodzicie się ze mną ,że tu są jedne z najpiękniejszych zakątków Polski,ale wiadomo....."każda pliszka swój ogonek chwali.."ale wolno mi przecież....

    OdpowiedzUsuń
  6. Grażynko, bazę mamy w Polańczyku, stamtąd będziemy ruszali się w różnych kierunkach;) Nie możemy się doczekać, bo to nasz pierwszy pobyt w Bieszczadach:) Kochamy Mazury, uważam, że to magiczne miejsce, i spędziliśmy tam jeden z najpiękniejszych urlopów, myślę, że podobnie będzie z Bieszczadami:))) Pozdrawiam, i zazdroszczę miejsca zamieszkania, chociaż nasz Dolny Śląsk to także piękne miejsce i kulturowo, i przyrodniczo:))))

    OdpowiedzUsuń
  7. Monika w takim razie życzę Ci dobrej pogody i mam nadzieję ,że to będzie drugie Twoje magiczne miejsce.....po powrocie koniecznie daj znać czy tak jest....

    OdpowiedzUsuń