czwartek, 5 września 2013

Obdarzanie


Jestem dorosła i doskonale umiem zająć się sobą i o siebie się zatroszczyć. A jednak uwielbiam, gdy ktoś zrobi mi herbatę czy kawę albo przygotuje dla mnie posiłek. Zawsze mi to zupełnie inaczej smakuje niż to, co sama sobie przyrządzę. I nie chodzi tu wcale o kucharskie umiejętności. Zaopiekowanie się mną, chociaż nie jestem dzieckiem, wzrusza. Moje serce skacze a ja się czuję cudownie.
Kiedy moja córeczka była uczennicą podstawówki, robiłam jej do szkoły kanapki. Wyznała mi kiedyś, że zanim je zje najpierw zagląda do środka, co tam się znajduje. I cieszy się, widząc jakie niespodzianki dla niej przygotowałam. Okazuje się więc, że to, co zrobiłam nie tylko smakowało, ale też radowało.
Kiedy odwiedzam moich rodziców, zawsze czekam na moment, gdy mój tato zaproponuje mi kawę albo herbatę. Wiem, że mogę ją sobie zrobić sama, ale czekam, by dostać to od niego. Patrzę jak przynosi parujący kubek i stawia przede mną z uśmiechem w oczach a ja... topnieję.
Bo zawsze do tego, co otrzymuję dodana jest miłość. Czy to w kubku z herbatą czy w filiżance kawy czy w kanapce leży sobie albo pływa serce. Doprawia sobą, dosmacza i karmi ciało i duszę jednocześnie.
Obdarzanie. Coś pięknego. Jest tak wymowne. Nie sposób się pomylić. Daje ktoś, kto kocha. Swój czas, gdy przyrządza dla mnie jedzenie albo czyta to, co napiszę. Swoje serce, gdy odmierza znaną sobie ilość kawy, bo wie jaka mi smakuje i gdy reaguje na to, co się ze mną dzieje. Pamięć, kiedy ktoś pyta o sprawy dla mnie ważne i gdy nie muszę powtarzać w nieskończoność, że piję tylko czarną kawę bez cukru.
Troska, czułe zajęcie się kimś są przyprawą życia. Nadają mu niepowtarzalny smak i aromat. 
Bez tego marnie. Źle. Smutno i beznadziejnie. Bez daru, jakiegokolwiek daru, ale danego z głębi siebie po to, by ten, kogo obdarzamy czuł się dobrze, lepiej, był szczęśliwy, bez tego jest bardzo, bardzo źle.
Nic nie jest w stanie tak poruszyć serca jak otrzymanie daru. Nic nie zatrzymuje w pędzie życia bardziej skutecznie. Nie mówi wyraźniej, że warto żyć.
Przy czym wcale nie potrzeba wiele. Niekonieczne są pomysły z uszczęśliwianiem rodem z filmów. Życie to nie film. Życie jest zazwyczaj proste i zwykłe. I to, co proste i zwykłe doskonale się w nie wplata.
Miłość uobecnia się na różne sposoby. I bez znaczenia jest to, czy znajdzie się w kubku herbaty czy w ciepłych słowach a może w głębokim spojrzeniu bez słów. Pewnym natomiast jest to, że jej nam potrzeba. I nie tylko dlatego, że bez niej kawa już nie taka. Bez niej filiżanka wydaje się po prostu pusta.


Kochani, bardzo bym chciała przygotować dla Was kawę czy herbatę albo pyszną kanapkę, ale w tym miejscu jest to niemożliwe. Przyjmiecie więc zamiast tego kilka ciepłych słów?
Od dzisiaj, kiedy będziecie pić kawę albo herbatę, zajrzyjcie najpierw do filiżanki. Może się zdarzyć, że ujrzycie tam, pływające sobie radośnie serce. W niektórych filiżankach na pewno będzie to moje serce :)
Życzę każdemu z Was, by życie zawsze Wam smakowało.
Basia

4 komentarze:

  1. Basiu-dziękuję,że pomyślałaś ..jak pięknie kiedy w tym całym rozgardiaszu siadam i czeka na mnie filiżanka z wielkim sercem:-))
    Popatrz nigdy nie pomyślałam o tym,że ten czas przygotowywania kawy lub herbatki -to czas ,który można celebrować tak,jak samo picie ich w dobrym towarzystwie. Można przecież w to włożyć całą swoją miłość, przyjaźń czy co tam jeszcze...A ja zazwyczaj robię to w pośpiechu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Drobiazgi... Z nich składa się nasze życie. Myślę, że aby było ono widziane przez siebie samego jako dobre, udane, te wszystkie drobiazgi muszą właśnie takie być - i dobre i udane. Sądzę, że łatwiej o to, gdy rzecz nie wymaga ogromnego wysiłku. I ziarnko do ziarnka...
    No, to sobie pogadałam :)
    Życzę Ci wytrwałości w środku rozgardiaszu i zapraszam do siebie na chwile odpoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Basiu,długo Cię nie widać,mam nadzieję,że wszystko ok ,że to tylko powakacyjne zabieganie.U mnie wanna już stoi,łazienka gotowa:-) Połowa (większa) remontu już za nami.Pozdrawiam jesiennie (w przerwie między obieraniem kolejnych koszyków grzybów)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jestem Gabrysiu - dziękuję za okazane mi serce :)
      Ciepło pozdrawiam, bo te grzyby mówią same za siebie - jesień.

      Usuń