poniedziałek, 4 listopada 2013

Pięknie śnić

Powrót do codzienności po świątecznej przerwie zawsze jest dla mnie jak budzenie się ze snu. Trochę trwa, zanim załapię gdzie jestem i w ogóle o co chodzi. Nawet, jeśli to tylko ułamek sekundy, to i tak przez ten ułamek muszę przejść jak przez korytarz - czas pomiędzy.
Wiele razy słyszałam, że poniedziałki są trudne. Nikt z nas ich za bardzo nie lubi. Kiedyś powstał nawet film o takim tytule.
Może to o to chodzi, że tak naprawdę jesteśmy zaprogramowani na Eden. A tu - proza życia, a więc przede wszystkim obowiązki. A wolimy świętowanie :)
Ja w każdym razie rozpędzam się na nowo.
Rano przywitało mnie słońce, które o tej porze roku i dnia jest na tyle nisko, że w absolutnie niezwykły sposób oświetla. Mój ogród wyglądał przepięknie, bo to oświetlenie wydobyło i wzmocniło kolory.
Piękny prezent na początek dnia i tygodnia.
Potem już niebo zasnuły chmury, ale co widziałam to widziałam. Myślę, że sporo takich niespodzianek jest wokół nas, nie sądzicie? Odnoszę wrażenie, że tylko od nas zależy, by je dostrzec. Także w poniedziałki :)


Chodzi mi teraz po głowie określenie, które słyszałam i słyszę od czasu do czasu - pięknie żyć.
Zastanawiam się jak się ono przekłada na naszą codzienność.
Kiedy byłam umordowaną mamą małych szkrabów, uparcie, dzień po dniu, szukałam chwili tylko dla siebie - jakaś kawka czy herbatka wypita w spokoju, gdy maluch spał, cicha piękna muzyka w tle, dwie strony przeczytanej książki, cokolwiek, co dawało mi oddech. Teraz widzę to jako łapanie okruchów piękna za nogi, gdy akurat miały kaprys przefruwać przed moją twarzą. Chyba właśnie dlatego nie oszalałam ze zmęczenia, braku snu i nadmiaru obowiązków.
Piękno ocala?
Myślę, że w ogóle wolimy jakąkolwiek ładność od jej braku i szukamy tego, nawet za bardzo się nad tym nie zastanawiając. Te widoki za oknem, zatrzymanie tchu, który zamarł, bo oczy zobaczyły coś, jakąś harmonię przedziwną albo ład doskonały, jaki zaprezentowała nam natura, chodzenie jak we śnie po koncercie (i nie dlatego, że było głośno) i cała masa innych rzeczy i spraw.
No i jeszcze ludzie z ich pięknem w sercach, w umysłach, ale także w ciałach - te oczy pełne okruchów blasku, dłonie, gesty, wdzięk i czar uśmiechu.
I myślę jeszcze, że pięknie żyć, to też żyć dobrze, czyli dobrem, z sercem na dłoni, z łagodnością, czułością i szacunkiem. To te wszystkie prezenty z siebie, jakie otrzymuję od innych, od Was. Czas dla kogoś, wytrwałość przy nim, by coś przetrwało i ocalała bliskość. To odwaga serca, które nie boi się samego siebie i tego, co w nim.
No i znów wyszło na to samo, jak to u mnie. Od jakiegokolwiek tematu nie zacznę, zawsze skończę tym samym. Teraz też - myślę, że pięknie żyć, to kochać - siebie, kogoś, życie...
Basia

2 komentarze:

  1. Dopiero niedawno Basiu nauczyłam się kochać siebie. Kiedyś już pisałam (chyba u Moniki), że po moich trudnych zawirowaniach-niby wszystko było dobrze-właśnie NIBY..a gdy na targach zdrowia, zatrzymał mnie przypadkowy bioenergoterapeuta,powiedział "dziewczyno wyluzuj-bo zawał murowany". I ja wtedy poczułam cały świat na moich ramionach. Od tego czasu zaczęłam czytać, słuchać i interesować się tym,co zrobić ,żeby "wyluzować". I wiem ,że pokochanie siebie-nie jest wcale jakimś ciężkim grzechem-jak mi sie zawsze wydawało. Kiedy ja siebie kocham, to wtedy inni mnie kochają i mam także im coś do zaoferowania. Musiałam długo przewartościowywać moje myślenie-ale się udało.Wyczytałam też gdzieś,że to w jakim otoczeniu się przebywa-świadczy o tym-jaki ma się do siebie stosunek-czy się po prostu siebie kocha. Trzeba właśnie pięknie żyć ,otaczać się pięknem -niekoniecznie luksusem, ale traktować siebie jak kogoś ważnego, kochanego. Wtedy można światu coś ofiarować-nie tylko ponurą minę i smutne pesymistyczne myśli. Pozdrawiam w ten deszczowy dzień z kubkiem smacznej kawy w dłoni :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Za to, co właśnie od Ciebie usłyszałam. Piękne, mądre, prawdziwe słowa. Dają siłę i nadzieję. Tak, miłość leczy, także siebie samego, gdy się siebie pokocha.
      I dziękuję Ci za zrozumienie tego, co napisałam. Bo nie wszyscy to pojmują.
      Dobrze, że jesteś, bo nie jestem sama w tym jak patrzę i na siebie i na innych i na życie.

      Usuń