sobota, 22 lutego 2014

Przeplatanka


Jestem pewna, że każdy z Was miał w swoim życiu nie tylko dobre i piękne momenty, ale też trudne, których nie wspomina się miło. Życie, a czasem inni ludzie nam tego nie oszczędzają, niestety. A potem wleczemy za sobą serce w strzępach.
Wiem, nie brzmię radośnie. Spróbuję przestać, ale trochę to dla mnie niełatwe.
Dopadła mnie bolesna kontuzja i nie mam zbyt dobrego nastroju. No i takie właśnie smutnawe myśli chodzą mi po głowie.
Nawet zdjęcie wybrałam niewesołe. Ale to sprzed kilku dni, czyli na czasie, a i dzisiaj świat nie wyglądał lepiej. Wiosny jeszcze nie ma, chociaż wróble ćwierkają jak szalone, więc może już niedługo...
Wracając do tych niemiłych chwil... Wiele razy zastanawiałam się, czemu sobie to robimy? Jakbyśmy zapominali, że inni też mają serce, że też czują.
Nie chcę o tym dalej myśleć, więc teraz poszukam zdjęcia, ale weselszego.


To z wiosny zeszłego roku - małe i pełne nadziei na piękne życie pąki kasztanowców. Pewnie za tę nadzieję lubimy wiosnę.
I pomyśleć, że od czasu, gdy zrobiłam to zdjęcie minął prawie rok. Pamiętam ten dzień. Też szukałam wiosny.
A poza tym... Poza tym miałam trochę krótsze włosy niż teraz, napisane raptem kilkadziesiąt stron książki, która już niedługo się ukaże, za sobą test gimnazjalny syna a przed sobą maturę córki, nie znałam kilku osób, które dzisiaj znam i byłam pełna wiary w to, że moje relacje z bliskimi memu sercu ludźmi ułożą się dobrze, a czas pokazał, że jest z tym różnie.
Czyli... życie. Zwykłe życie, które toczy się i toczy, a my razem z nim.
Kochani, nie chcę zostawiać Was ze smutkiem czy choćby nostalgią. Jestem optymistką i uśmiecham się nawet przez łzy. I ten uśmiech pragnę Wam przekazać.
Jeśli teraz czujesz ciepło, to znaczy, że udało Ci się otworzyć serce dla mojego uśmiechu :) Szukaj go, proszę, nie ustawaj - szukaj uśmiechu. W sobie też. Warto go szukać, bo bardzo warto odnaleźć :) Jest tak samo cenny jak każdy zapodziany człowiek, który nie okazał się stracony na zawsze.
Jest dość późno. Właśnie z piątku zrobiła się sobota, więc publikuję i za jakiś czas idę spać.
Dobrych, ciepłych, pełnych nadziei dni Wam życzę :)
Basia

12 komentarzy:

  1. Basiu Kochana Droga... Przytulam ciepło do serca... Wiosna juz niedługo... Nowa nadzieja, zielone serce, więcej słońca... Czasem nadchodzi jakaś burza... ale jak mówi japońskie przysłowie: " Nie wątp w błękit nieba, nawet jeśli nad Twym domem wiszą ciemne chmury"... Pozdrawiam ciepło. a to... W temacie tęsknoty... Takie moje..
    ***
    słowa
    wirują jak płatki wisni
    spadają na dno serca
    grzeją w niepogodę
    każą rozkwitać ciału
    karmisz mnie nimi codziennie
    ubieram sie w twój zapach
    gdy brak mi ciepła twych dłoni
    tak przeczekam
    do czasu kiedy połączy nas
    w jedno
    chwila wyrwana ukradkiem
    z kalendarza życia

    Kasia Brzezicka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kasiu za ciepłe słowa i Twoją obecność :)
      Piękny wiersz... Słowa są takie ważne... Staram się o tym pamiętać
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Całusy... Już prawie wiosenne! Kasia b.

      Usuń
  2. Zaglądam tutaj codziennie Basiu i doczekałam się. Dobrze wiem, że czasem słońce czasem deszcz. U mnie często jednego dnia. Jak dzisiej, rano słońce i nadzieja na niewiadomo co, potem deszcz, a teraz chyba znów zaczyna się coś złocic, choć za oknem szaro. Pozdrawiam ciepło i uśmiecham sie do Ciebie. Teraz zasnę na trochę, bo zmęczyłąm się, choć przecież poza zakupami i obiadem nic nie zrobiłam ale ... moja pora na spanie nadchodzi. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Czasem słońce, czasem deszcz", jednym słowem - życie :)
      Od Twojego uśmiechu i cieplej i mniej boli :)

      Usuń
  3. Basiu-po pierwsze i najważniejsze-martwi mnie Twoja kontuzja. Wiosna ma to do siebie,że chyba kręgosłupy za bardzo się z niej nie cieszą.( Wiem coś o tym, bo latam co dzień na krioterapię- szyja mi zesztywniała na dobre)..Mam nadzieję Basiu,że to nic poważnego, może to też wiosenne przesilenie kręgosłupa?
    Poza tym Basiu -wspomnienia..no tak rok temu...rok temu to ja miałam dłuższe włosy ;-) niż teraz mam, rok temu Tata jeszcze miał się całkiem nieźle...a 16 lat temu w lutym pakowałam się z córką na przepiękny wyjazd do Rzymu, gdzie gościł nas mój przyjaciel ksiądz, który tam studiował.I zawsze końcówka lutego przywołuje te przemiłe wspomnienia-tu zima - tam tak piękna wiosna,że jej zapach czuję do tej pory. Teraz Rzym daleko, a córka jeszcze dalej...
    Tyle wspomnień...ale Basiu nadchodzi nowa wiosna, z nią nowe plany i nadzieje. I ten Twój Basiu uśmiech przez łzy-jest dla mnie jak największy skarb, bo wiem ,że pomimo ,że jest Ci ciężko-uśmiechasz się do mnie. Jesteś moją bratnią duszyczką Basiu i dzielę z Tobą i Twój uśmiech i Twoje cierpienie. teraz już nie ma tego co było dawniej,ale jesteś Ty. Jest tyle ludzi , o których istnieniu kiedyś nie miałam pojęcia. Tyle wnosisz w moje życie Basiu. Obiecaj ,że się uśmiechniesz pomimo wszystko. Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana moja, to wiosenne przesilenie stopy! Lewej. Boli i chodzić nie mogę z tego bólu, bo coś mi się stało, sama nie wiem co i nie mogę.
      Wiosna w Rzymie - też byłam i też pamiętam jej zapach!
      I Gabuniu - dziękuję :) Za Twoje serce, za Twoje słowa, obecność, uśmiech... reszta jak się zobaczymy, bo wtedy tę resztę dostrzeżesz w moich oczach :)

      Usuń
    2. Szkoda,że warsztaty dopiero w kwietniu. Twoja stópka trafiłaby w ręce najlepszych specjalistów w kraju..;-)

      Usuń
    3. A wiesz, że od razu o Tobie pomyślałam, gdy mnie ta stopa zaczęła boleć? :)
      Ja ją chyba nadwerężyłam na zumbie, ale nie jestem do końca pewna.
      :)

      Usuń
  4. Unieruchomiona Basia... po prostu nie mogę sobie tego wyobrazić! No, nie mogę. Jak wytrzyma to Twój temperament?! I Twoja rodzina? :) Przytulam mocno i uśmiecham się do Ciebie. Miło się uśmiecham, widzisz? Słyszałam dziś słowika. Tak pięknie śpiewał, że brak zimy przestał mi już tak dokuczać. Doszłam do wniosku, że tak ma być i witam każdy dzień z radością, bez względu na to, czy przynosi szarość, czy słońce. Lubię luty. Jestem w końcu dzieckiem zimy:) Pewnie gorzej będzie z marcem, bo wtedy zazwyczaj dopada mnie wiosenna depresja. Ale wiem, że Ty i Twój temperament nie pozwolicie mi się "depresjonować", jak mówią moi uczniowie tłumacząc słowo: depressed :) Całować stópki nie będę, ale Ciebie mocno przytulam, moja kochana B. :D
    Twoja M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochanie za przytulanie. Już lepiej, a to za sprawą właśnie mojego temperamentu :)
      Wrzasnęłam zniecierpliwiona sama sobą i chodzę! Trochę tylko jeszcze boli, ale nie zwracam na to uwagi.
      W marcu, z kolei "moim" miesiącu :) na pewno nie pozwolę Ci się "depresjonować".
      Przyjadę do Lublina i jak będzie trzeba wrzasnę na co czy kogo trzeba i po sprawie. Wiem, że działa :)

      Usuń
    2. Oj działa... :) Dobrego i bogatego w ludzką bliskość tygodnia:)
      M.

      Usuń