piątek, 21 marca 2014

Ciepło wytęsknione


Dopiero wróciłam do domu po całym zabieganym dniu i zanim mnie wchłonie zabiegany weekend siadam i piszę.
Dobry wieczór kochani :) Co słychać?
Pewna cudna urocza osoba powiedziała mi niedawno, że jeżeli pyta się "co słychać?" to każdy może odpowiedzieć to, co chce, czyli daje się komuś swobodny wybór. Spodobało mi się, więc pytam "co słychać?". A skoro na razie Wy nie możecie odpowiedzieć (może zrobicie to po tym jak już opublikuję ten tekst?), to uznam, że sobie także zadałam to pytanie i odpowiem.
Wracałam dzisiaj do domu w przepiękny, ciepły wieczór, mając za sobą cudne spotkanie ze wspaniałymi ludźmi (pozdrawiam :)). Mieszkam na dosyć cichej, spokojnej ulicy. I kiedy szłam nią zmierzając do mojego domu zobaczyłam, że samochód, który przed chwilą mnie minął zwalnia, a potem zatrzymuje się.
Idąca przede mną pani także przystanęła, a gdy popatrzyłam na jezdnię zobaczyłam, że przechodzi nią spokojnie sobie tuptając całkiem spory jeż. Chwila i zniknął w pobliskich krzakach, a my z tą nieznajomą kobietą ucięłyśmy sobie miłą pogawędkę o tym jakie to zwierzęta udało nam się zobaczyć w okolicy.
Ja kiedyś widziałam także jeże a ona łasicę i jakiegoś ptaka-dziwoląga, który przyleciał do niej na ogród. U mnie z kolei w ogródku pojawiła się kiedyś sójka.
Przemiłe, prawda? Mam na myśli tę pogawędkę.
Bardzo, bardzo lubię takie niespodzianki, które mi życie przynosi - z powodu jeżyka miałam urocze spotkanie z miłym człowiekiem.
Otwarte serce pełne ciepła i dobra zawsze daje o sobie znać. Ogromnie mnie cieszy, gdy dane jest mi to zobaczyć.
I tak oto wiosna, która w tym roku przyszła co do minuty w dzień sobie wyznaczony (miło z jej strony, prawda? :)) ociepliła sobą na tyle skutecznie, że pootwierały się nie tylko okna w domach i samochodach, ale też ludzkie serca.
Czekanie nie jest bez sensu. Chociaż bardzo nie lubię czekać i równie bardzo nie umiem, to staram się jak mogę dać sobie z tym radę i jak się już doczekam bez wyrywania z niecierpliwości włosów z głowy (żartuję oczywiście :)), to nigdy nie jestem zawiedziona. Bo zawsze mnie doprowadzi do czegoś albo kogoś.
A ja bardzo lubię być - w jakimś miejscu albo w czyimś sercu :)
Czekałam na ciepło, na wiosnę i... jest. I chociaż za dwa dni ma być znów chłodniej, to i tak będę w sobie to wczorajsze i dzisiejsze ciepło nosić.
Nie tylko to wiosenne :)
Pozdrawiam... ciepło, cieplej, najcieplej :) Czujesz?


Basia

2 komentarze:

  1. U mnie Basiu też słychać..- ciepło :-) Słonko od rana świeci, za nami pierwsza noc w nowej sypialni na baaardzo wygodnych materacach..;-) w pokoju Taty. Jeszcze tylko transport wielkiej szafy z góry na dół i chyba w końcu remonty i przemeblowania -za nami :-)
    Ach ..i książka ...od wczoraj czytam drugą połowę w papierowej wersji :-)
    Takie przypadkowe pogawędki nieraz bywają bardzo serdeczne i ogrzewają tak od środka...
    Zauważyłam Basiu,że jak jest ciepło to człowiek zwalnia. Dziś na przykład niosłam pościel do suszenia i tak sobie szłam i szłam przez ogród w słoneczku -jak najwolniej się da.
    Tylko musi być jakieś "ale" ..:-) metabolizm przyśpiesza i nie dojechałam dziś na masaż, bo zasłabłam. Tarczyca nie lubi ocieplenia i to tak nagłego.. jak się teraz z nią dogadać?
    Musi przywyknąć ze zwiększoną dawką leku...ech no...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciepło słońca i ludzkiego serca ogrzewa tak samo tylko jedno z zewnątrz, a drugie - masz rację - od środka. Oba cenne i potrzebne.
      Przykro mi, że nie czujesz się dobrze. Nie umiem pomóc... Wraca chłód, może przyniesie Ci lepsze samopoczucie, czego z całego serca Ci życzę Gabuniu.

      Usuń