środa, 23 kwietnia 2014

Miłość pełna zrozumienia

9-letni syn mojej przyjaciółki stwierdził, że nie rozumie kobiet, bo kupują tysiące torebek, a noszą zawsze tylko jedną. Słysząc to zerknęłam na śliczną białą szafkę stojącą u mnie w sypialni zapakowaną po brzegi samymi torebkami i doszłam do wniosku, że ja siebie rozumiem jak najbardziej.


Dzień dobry kochani po świętach!
Dobudziliście się już do codzienności?
Pytam, bo wszędzie wokół wszystko się budzi. Lato wiosną robi swoje i natura przyśpiesza do tempa, które oszałamia.
Mnie się budzenie udzieliło i znów zanurzyłam się w świecie fikcji, więc w realu trochę mnie nie ma, ale tak to właśnie wygląda, gdy piszę. Nie zmienię tego w sobie, bo zaprzeczyłabym temu jaka jestem.
A co do pisania... Na stronie www.wydawnictwowam.pl/zapowiedzi ukazała się już informacja o tym, że moja książka pt. "Wędrowiec" pojawi się na rynku w czerwcu. Można tam też zobaczyć jak wygląda okładka i przeczytać kilka słów o treści. Jeśli Cię to interesuje, to zapraszam na stronę, do której link podałam.


Zrozumieć drugiego człowieka jest mi zawsze niełatwo. Tak niewiele wiem o innych, bo albo sama nie mam możliwości, by kogoś lepiej poznać albo mi po prostu ten ktoś na to nie pozwala. Próby rozumienia w ciemno to nic innego jak bezradne miotanie się od jednego domysłu do drugiego.
Jednak i tak podoba mi się w nas wszystkich to, że jesteśmy zagadką i tajemnicą. Bywa, że dla siebie samych też.
Myślę, że zrozumieniu blisko do akceptacji, do tego, by po prostu przyjąć inność tego drugiego bez pytania o powody. A to już zahacza o miłość, czyli otwarcie na człowieka takiego, jaki jest, a nie jaki być powinien dla mojej wygody.
No i mi się porozmyślało przy słońcu pięknego, pogodnego dnia, gdy zrobiłam chwilę przerwy na kawę i wypełzłam ze świata mojej kolejnej książki.
Czy ktoś to rozumie? :)
Basia

2 komentarze:

  1. Dobrze Basiu,że "wypełzłaś"..i dobrze ,że każdy jest- jaki jest. Gdybyśmy się musieli naginać,żeby udawać w oczach drugiego człowieka -kogoś kim nie jesteśmy, to chyba nic nie warte było by jego uczucie dla nas prawda? Bo chyba bardziej kochałby swoje wyobrażenie niż nas...
    A z torebkami to tak jak z wędkami- nie pojmę nigdy dlaczego jest ich 10 a w użyciu tylko 2 ;-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Z torebkami i wędkami jest jak z butami Moniki na wyjeździe - muszą być w zapasie jakby co :) Tylko takie jest wytłumaczenie :))))
    Telefon mi "piknął", że coś jest, a to Ty tutaj - miło, dziękuję :) Bez Ciebie Gabrysiu źle, więc bardzo proszę nie zapodziewaj się, chociaż to rozumiem, ale i tak pusto.
    Kochać wyobrażenie o kimś? Straszne. Przecież to miłość, owszem, ale tylko i wyłącznie własna.

    OdpowiedzUsuń