wtorek, 6 listopada 2012

Tęsknoty ciąg dalszy

Kiedy wczoraj zadzwonił do mnie ktoś, kto jest dla mnie ważny, bliski, a dzisiaj zadzwoniłam z kolei ja, to uświadomiłam sobie, że zrobiłam to z potrzeby bycia z tym kimś. Tak po prostu. Nie po to, żeby mi ktoś w czymś pomógł. Nie, by się poradzić w jakiejś sprawie. Ani nie dlatego, że musiałam coś tam z kimś obgadać. Nie. Chciałam sobie z tym kimś pobyć.
Nie mogłam inaczej niż przez telefon, ale to nie ma znaczenia. Nie muszę patrzeć komuś w oczy, by z nim być, chociaż wtedy jest oczywiście nadzwyczaj fajnie.
Jednak spotkać się można i inaczej i nie jest to ani trochę mniej wartościowe spotkanie niż twarzą w twarz. Poprzez maila czy SMS-a, Skype'a albo telefon. Bez znaczenia w jaki sposób. Ważne i jedynie istotne jest to, że obie strony tego chcą, do tego dążą i to realizują w jakiś dostępny im sposób. Właśnie z powodu tęsknoty, pragnienia bycia z kimś. Bo tęsknota mówi wyraźnie kto jest dla mnie ważny, a to przecież nie jest bez znaczenia, nie powinno być.
Kiedy patrzę na swoje życie, to mogłabym je porównać do pęku sznurków. Każdy sznurek jest od czegoś innego. Jest ich mnóstwo.
Jeden to sprawy zawodowe i na niego nakładam koraliki spotkań, spraw do załatwienia, osiągniętych celów itd. Inny to rodzina i wszystko, co się z nią wiąże. Jest też sznurek, na który nakładam mozolnie wyszukiwane koraliki moich wyjątkowych relacji z ludźmi. Śliczny jest ten sznurek. Niewiele na nim korali, ale każdy nadzwyczajny, wyjątkowy, cudnej urody. Bardzo go lubię i cenię ponad wszystko.
Co ciekawe, spotkania z tymi "koralikami" nie są częste, bo każdy z nas ma swoje życie, swoje sprawy, ale relacja między nami jest głęboka na tyle, że nie musimy nieustannie trzymać się za rączki i wyznawać uczuć, by mieć pewność, że jesteśmy dla siebie ważni. Coś pięknego.
Warto żyć, mając taką świadomość.
Jestem zdania, że samotność nie jest powołaniem żadnego człowieka. Tak bardzo przecież jesteśmy siebie głodni. Tak mocno siebie nawzajem potrzebujemy i dlatego szukamy. A kiedy znajdziemy, a raczej jeśli znajdziemy, to chuchamy na wzajemną relację i dbamy o nią jak o skarb, bo czujemy, że to jest prawda o niej - to skarb.
Serce ludzkie, każde ludzkie serce potrzebuje drugiego ludzkiego serca, by czuć się dobrze.
Nie rozumiem tych, którzy twierdzą, że jest inaczej. W moim pojęciu okłamują samych siebie i pracują tym samym intensywnie na własne poczucie braku szczęścia.
Serdecznie współczuję, bo jeśli powiem, by coś zmienili w sobie, to przecież nie posłuchają.
A życie mija. Mnie na szukaniu i nakładaniu kolejnych koralików - przyjaciół. A Tobie?

Basia Smal

2 komentarze:

  1. Basieńko kochana, Ty "zawisłaś" na łańcuszku, który nieustanie noszę przy sobie, tak gdzieś w okolicy serca. "Zapadam" się w te Twoje posty i otulam nimi jak ciepłym szaliczkiem na zimę. I każdego wieczoru mam czas, aby wyszeptać "dziękuję". Za Ciebie i za to, co nas połączyło.

    OdpowiedzUsuń
  2. No i narozrabiałaś! Wzruszyłam się a przecież jestem twarda i silna. Och, Bajeczko... Dziękuję :)
    B.

    OdpowiedzUsuń