czwartek, 7 listopada 2013

Czas na tworzenie

Wczoraj po południu spadł deszcz a właściwie mżawka. Taka zimna, listopadowa. Kiedy wieczorem wychodziłam z domu, to mi zapachniało zimą. I po raz pierwszy od... nie pamiętam od kiedy, w ogóle nie zrobiło to na mnie wrażenia. A zazwyczaj aż mi serce mroziło i zniechęcało do wszystkiego. Proszę, proszę - co za zmiana. Chociaż, wyznam, że na wszelki wypadek "opatuliłam się" pączusiem z różą w środku i lukrem na wierzchu, ale to tak  tylko z rozpędu :)


I skojarzyło mi się (nie pączek, ale zmiana). Przypomniałam sobie, że jak byłam dzieckiem, to myślałam, że gąsienicy w kokonie wyrastają skrzydła i stąd potem pojawia się motyl.
A prawda jest taka, że gąsienica zawsze pozostanie tylko gąsienicą. W tajemnicy kokonu, który pracowicie tka, następuje całkowity rozpad tkanek. I dopiero z produktów tego rozpadu tworzy się nowe życie - motyl. Kiedy więc gąsienica, gnana instynktem, pełza, by owinąć się kokonem, to zmierza po swoją śmierć.
Koniec, który daje początek. Bez jednego nie byłoby drugiego.
I, dalej idąc tym tropem pomyślałam, że piękno (jak skrzydła u motyla), gdziekolwiek - w człowieku, poprzez jego dzieła, pomiędzy ludźmi - musi mieć czas, by powstać.
I że tworzy się zawsze od podstaw. Jest czymś nowym, chociaż korzysta z "tkanek" - osobowości dwojga ludzi, czyjejś myśli, talentów.
Przez to każde spotkanie z drugim człowiekiem jest niepowtarzalne, bo chociaż ja jestem ta sama, to ten drugi jest kimś innym niż ten poprzedni, niż ten, którego spotkam później, kiedyś. Dlatego na to, by powstała jakakolwiek relacja potrzeba czasu na szukanie dla niej odpowiedniej, jej tylko właściwej, drogi.


Nie wiem, co o tym sądzicie, ale ja uważam, że warto ciągle zaczynać. Bez względu na to, czego to zaczynanie dotyczy. Pod warunkiem jednakże jego większej wartości od tego, co dotychczas. A brak marudzenia z powodu zimna na pewno oznacza zmianę w dobrym kierunku :)
Myślę, że dobrze jest mieć poczucie, że ma się skrzydła u ramion. Niekoniecznie zaraz anielskie :)
Basia

4 komentarze:

  1. No, no, co to się Baś porobiło, Ty nie jęczysz na zimno?! A jak przyjadę do W-wy, też nie będziesz narzekała, że Ci zimno przywiozłam ze wschodu? Ale jak serce opatulone ciepłem drugiego człowieka, to i zima nie straszna, prawda?
    Stęskniłam się!
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak przywieziesz, to sama będziesz marzła, więc będę zajęta szukaniem przytulnych (nawet jeśli mało "wyględnych") miejsc, gdzie będzie można zjeść to i owo do gorącej herbatki, żebyś mi odtajała. Czyli - zero czasu na marudzenie!
      A ciepłe serce... cóż, nigdy chętniej :)

      Usuń
  2. I widzisz Basiu-znowu mam te same odczucia,za sprawą wczorajszej rozmowy przez telefon z koleżanką-nie widzianą i nie słyszaną od roku. Po dosyć długiej rozmowie stwierdziła ze zdziwieniem " ty się ciągle rozwijasz?...i ciągle szukasz...?."Nie wiem czego się spodziewała,że powiem jak większość"stara bieda" wszystko jest do d...?"
    Tak trzymaj Basiu -brak marudzenia to początek ..może kiedyś pokochasz jesień i zimę dzięki pysznej herbatce w towarzystwie ciepłych serc..Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzień dobry Gabrysiu :)
      Mam nadzieję, że kiedyś wypijemy tę herbatkę razem :)
      Cieszą mnie dobre początki :)
      Pięknego dnia Ci życzę (u mnie ślicznie pada deszcz - pluszcze i szeleści - rzucam wszystko i idę na spacer!!!)

      Usuń