niedziela, 13 kwietnia 2014

Spokojnie, to tylko święta


Bliskość świąt mnie zaskoczyła. Zgubił mi się jeden tydzień, a raczej minął jakoś tak niepostrzeżenie (nie wiem nawet który) i okazało się, że Wielkanoc tuż, tuż.
Widzę jak wokół narasta krzywa napięcia. Wszędzie jakby więcej ludzi, którzy sprawiają wrażenie nieprawdopodobnie zaaferowanych.
A ja jak zawsze myślę, że chyba się urwałam z choinki (teraz pewnie lepiej by pasowało, że wyskoczyłam z pisanki), bo nie umiem tak się przejąć i zająć tym, czym zajmują się wokół inni.
A we mnie jak zwykle - cisza i spokój, mimo paru dość bolesnych szturchańców, które jakoś tak z kilku stron ostatnio otrzymałam. Jednak pojawiło się także coś na drugiej szalce, więc daję radę przetrwać.
Jeśli masz trochę dosyć kurczaczków, zajączków, lśniących czystością okien i pieczenia mazurków, to zapraszam - u mnie tego nie ma. Nie dlatego, że lekceważę, ale ponieważ jestem sobą - wolę inaczej, po swojemu.


Nie piszę tego wszystkiego, by komuś wytykać cokolwiek. Jestem zdania, że każdy z nas żyje własnym życiem i nie sądzę, by bieganie przedświąteczne było czymś nagannym. Ja tego po prostu nie robię i tyle.
A skoro nie robię, to mogę komuś, kto poczuł się zmęczony podarować chwilę spokoju tutaj u siebie :)
Mam prośbę - łap chwile oddechu. Tu jedna, tam druga. I kolejna. I następna. Nieważne jak wyglądają, ważne, by były.
Może czasem zajrzyj tu do mnie. Obejrzyj zdjęcia, posłuchaj muzyki, spotkaj się ze mną. A potem... leć! Do swojego życia, obowiązków, konieczności. Wróć wieczorem i opowiedz mi o swoim dniu. Uwierz mi - nie można nie opowiadać o tym, czym żyjemy i co dla nas jest ważne albo po prostu tylko nasze. W przeciwnym razie szybko poczujemy się znużeni.
Nie pozwól, proszę, by cokolwiek zamknęło wokół Ciebie mur oddalenia. Nawet jeśli są to przedświąteczne czy świąteczne zabiegania. Albo cokolwiek innego.
Ludzkie serca, nasze serca zawsze na siebie czekają i do siebie tęsknią. One wiedzą najlepiej, co ważne. W nich nigdy to, co piękne nie umiera.
Basia

8 komentarzy:

  1. Spotkałam się ..:-))))wróciłam i.....zanim polecę dalej to chwila na zatrzymanie i "przeżyjmy to jeszcze raz" Oglądam zdjęcia i długo dzisiaj nie zasnę. Wszystko działo się tak szybko- za szybko..taka esencja - z której teraz dopiero będę spijać pyszne napoje wspomnień..Pozdrawiam Basiu już z domu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim Gabrysiu dziękuję za Twoją obecność, za spotkanie i za wiersz dla mnie, taki ciepły i piękny :)
      Ten wspólny dzień był dla mnie najlepszym prezentem jaki ostatnio otrzymałam :)
      No i to "Ave Maria" jak specjalnie dla nas... Przywiozłaś mi nie tylko swoje ciepło, dobroć i uśmiech, ale też na nowo obudzoną wiarę w to, że ludzie potrafią dawać, nie tylko brać - dziękuję, bo obdarowałaś mnie szczodrze, bez namysłu, spontanicznie i po prostu, jakby to rozumiało się samo przez się.
      Nie zapomnę :)

      Usuń
  2. Basiu bardzo dziekuje za odwiedzenie mojego bloga fotograficznego i miłe słowa:)
    Serdecznie pozdrawiam i życzę udanego tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :) I wzajemnie :)
      A na Twoim blogu zamierzam być tak często, jak często odnajdę w sobie pragnienie piękna, czyli... bardzo często :)))

      Usuń
    2. A ja się powoli uzależniam od wpadania do Bożenki :) i... chłonę... chłonę...

      Usuń
  3. Basiu, dziękuję za chwilę oddechu.Regularnie odwiedzam Twój blog.Proza zycia nie pozwala na nic innego.
    Czytam, słucham i odpoczywam
    Inga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mnie ucieszyła Twoja obecność :) Dziękuję.
      Zapraszam nieustannie i na zawsze, póki tu będę.
      Życzę Ci wszystkiego, co dobre i potrzebne :)

      Usuń