środa, 16 kwietnia 2014

Wspólnie usłyszeć

Dzisiaj chcę Ci podarować ciszę, która jest we mnie.
Poproszę fiołki, by zaniosły ją Tobie, a tylko od Ciebie zależy czy ją przyjmiesz :)
Bo każdy dar staje się nim nie tylko wtedy, gdy jest ofiarowany, ale także wówczas, kiedy zostanie jako taki przyjęty.



Często czyjaś obecność staje się dla mnie darem tylko z powodu swojego bycia zaplątanego w moje w jakiś przedziwny, niepojęty dla mnie sposób.
Najbardziej jednak mnie cieszy, gdy ta obecność jest świadomie podarowana.
"Basi
W betonowej dżungli / pomiędzy tysiącami... / Zabieganych / nie wiedzących / nawet dokąd... / Ciche szepty / usłyszy tylko / otwarte serce / z tej samej / bajki... / Napisanej / nie wiadomo kiedy./
W przerażającym huku / ludzkiego pośpiechu / usłyszeć wspólnie / w pustym kościele / Ave Maryja... "
Taki oto piękny wiersz otrzymałam w darze od Gabrysi, z którą spotkałyśmy się niedawno w realu po pewnym czasie wzajemnych obecności na swoich blogach.
No i dostałyśmy w prezencie nie tylko siebie nawzajem, ale też to "Ave Maria" Schuberta w pustym kościele wizytek na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, do którego zaszłyśmy ot, tak. "Ave..." wyśpiewane przepięknym, czystym sopranem do wtóru organom spłynęło na nas z góry z chóru, gdy tylko weszłyśmy do świątyni. Piękne zdarzenie. Piękna obecność.


Wielu rzeczy nie umiem. Wielu nie wiem. Jednak na pewno jedno - nie ma nic ważniejszego od obecności serca z tej samej bajki "napisanej nie wiadomo kiedy", jakby poza nami, gdzieś w tle Twojego i mojego życia, ale zawsze po to, by "wspólnie usłyszeć".
Tylko od Ciebie zależy czy moja tutaj obecność stanie się dla Ciebie darem. Czy moje "jestem", nawet jeśli zaskakujące albo inne niż oczekiwane, jako dar zostanie odebrane.
Jak pieśń Schuberta w pustym kościele, która bez mojej i Gabrysi obecności byłaby tylko tym, czym była - próbą przed ślubną uroczystością.
Basia

(wiersz cytuję z: www.dojrzalosc-gabi.blogspot.com)

2 komentarze:

  1. Jak tu się Basiu nie wzruszyć?....Dziś już zwolniłam. Koniec masowania , koniec sprzątania. Odpoczynek. A gdzie najlepiej? W takim miejscu- jak to...Jest cisza, są fiołki i jesteś Ty.
    Popatrz tyle razem obejrzałyśmy ( o kilometrach- nie wspomnę...:-)))a jednak ten kościół...prawda?
    i jeszcze św. Juda Tadeusz..ten od mojej tarczycy ;-))))tyle wspaniałych wspomnień Basiu...jak to dobrze,że takie wyjazdy są częściej. Teraz dla mnie Warszawa ma zupełnie inne znaczenie.
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę już mi zaczyna Ciebie brakować. Tym bardziej cieszę się, że tu jesteś :)
      Piękne wspomnienia Gabrysiu, piękny czas wspólnie przez nas usłyszany. Jeszcze raz dziękuję :) Odpoczywaj :)

      Usuń