wtorek, 29 stycznia 2013

Opowieści o pannie i rycerzu ciąg dalszy.

Dalej było tak: on postawił na swoim. Ona też. Pojechał. Milczała. Słowa nie powiedziała, gdy wyjeżdżał. Nawet za nim nie patrzyła. Zresztą dla niego było to bez znaczenia, bo się nie oglądał. Dni mijały. Jemu w walce, jej na milczeniu. On brał udział w kilku potyczkach, pokonał paru wrogów, dowiedział się co znaczy brak snu i wody do mycia oraz cichego kąta. Ona nudziła się jak mops, chociaż udawała, że nie, zawzięcie haftując co popadło. On zatęsknił, ale wspomniał na swoją dumę i słowa nie pisnął na temat. Ona zaczęła popłakiwać w poduszkę i uśmiechnęła się w odpowiedzi na uśmiech stajennego. On srożył się na polu walki aż iskry szły i wszystko na bok pierzchało zatrwożone. Ona nuciła melancholijnie pod nosem i po raz drugi uśmiechnęła się do stajennego, chociaż tym razem do innego, co ze zdumieniem stwierdziła po fakcie. On dochrapał się orderu i nowej wioski z nadania w nagrodę. Ona kupiła sobie za odłożone oszczędności śliczny pierścionek. Jemu zaproponowano dowództwo. Przyjął. Ją pewien kupiec w mieście złapał za rękę i powiedział, że jest piękna. Dała w mordę. On postanowił ją zawiadomić. Wysłał wieści. Ona posłańca precz odprawiła, nie dając mu chwili na ich przekazanie. I poszła na spacer jakby nigdy nic. Życie za głowę się łapało. Patrzeć już na to nie mogło a musiało, bo przecież żyć nie mogło przestać bo by zaprzeczyło samo sobie. I tak to trwało. Oboje zakleszczyli się w impasie. Ganiali w kółko bez pomysłu na to, co dalej. Życie pukało się wymownie w czoło, ale nic to nie dało. Impas trwał. Dopiero desperacja przyszła życiu na pomoc. Szepnęła mu na ucho słów kilka i stało się. Rycerz spadł z konia w ogniu walki. A że miał ciężką zbroję, więc przeleżał tak do końca. Co przeżył to jego. Nie opowiadał po powrocie. Nadeszła jego pora na milczenie. Ona zemdlała na widok noszy i jego oczu bez wyrazu. Potem się ocknęła i postanowiła być dzielna. A życie znów łapało się za głowę, rozglądając się za desperacją, ale ta sprytnie się ukryła. Co za dużo, to niezdrowo.
Basia Smal


1 komentarz: