sobota, 7 grudnia 2013

Tajemna wiedza stokrotek

Niedawno mój tato przyniósł ze swojego ogrodu bukiecik stokrotek. Pod koniec listopada! Ktoś mi mówił, że zima ma być łagodna. Może stokrotki o tym wiedzą? :)
Jednak mimo wszystko jest już zimno. Marzniecie? Pytam o serca. Bo o szaliku pamiętasz, tak? I o rękawiczkach? :)
Z sercem bieda. Bo nie da się go włożyć w puszystą wełnę. Zresztą pewnie by go straszliwie "pogryzła". Serce musi poczuć ciepło całym sobą i to od środka. W nim ma się zapalić światełko jak płomyk w głębi lampki.
Trudna sprawa takie "ogrzewanie", bo nigdy się nie wie, co zadziała skutecznie. Czy uśmiech, czy on plus słowa, czy tylko same słowa, czy jeszcze z pogłaskaniem po policzku.
No i jakie słowa, jeśli już. Bo mogą być za bardzo albo zbyt mało. I nigdy nie wiadomo na jakie jest odpowiednia pora - kiedy jest mocno zimno a kiedy tylko trochę. Kiedy nastrój jest na słuchanie a kiedy na patrzenie. Kiedy serce czeka a kiedy nie, bo mu się wzięło i samo zamknęło nie wiadomo z jakiego powodu.
Daleko bywa nam czasem do siebie, nawet jeśli stoimy obok.


Nie mam zdjęcia stokrotek. Muszą wystarczyć wrzosy. Popatrzcie - zazieleniło się i od razu cieplej. Gdybym mogła sięgnąć ręką w środek zdjęcia i wyjąć z niego ciepły wiatr i gorący dotyk słońca, by Wam go przekazać, to chętnie bym to zrobiła.
A tak, to jedynie słowami mogę zapalić płomyk, by grzał od środka. A słowa bywają bezradne. Niezręczne. Nieporadne. Zagubione i niepewne. Czasem dlatego, że są zmęczone a czasem z każdego innego powodu.
Pozostaje więc tylko nadzieja, że skoro "mówi" serce, to i tak słowa są mniej ważne od samego "mówienia".


Mam nadzieję, że ciepło, które promieniuje ze zdjęć ogrzewa.
Zatrzymaj się, proszę, przy nim. Pozwól sercu je poczuć. Będzie Ci wdzięczne, przekonasz się. Odpocznie, zapatrzone na kolory lata i jego beztroskę. A na pewno zrozumie dar, który otrzymuje - moje zatrzymanie, moją troskę i pamięć.
Ono, jak stokrotki, wie lepiej. Wystarczy mu nie przeszkadzać. Pozwolić czuć po swojemu. Posłuchać go i pozwolić mu mówić. Też po swojemu.
Basia

2 komentarze:

  1. Ogrzewa ciepło ze słów, ze zdjęć, z uśmiechu, a przede wszystkim z obecności, nawet jeśli jest tylko w słowach. A zimno? Od czwartku pojawił się snieg. Oglądam go głównie przez okna. Muszę oswoić swój lęk przed śliskimi chodnikami, który pojawił sie we mnie, gdy w styczniu złamałam bardzo poważnie rękę (czego skutki oczuwam do dzisiaj) i towarzyszył mi minionej zimy a teraz znów się ujawnił. Wczoraj wcale nie wychodziłam z domu, chodziłam od okna do okna i patrzyłam na padający przez cały dzień śnieg, czasem zwyczajnie powoli, ale też wirujący na wietrze, pędzący w zawiejach i zamieciach. Poczułam przytulność mojego domu i chyba przez moment świąteczny nastrój, chociaż oczywiście przejmowałam się tym silnym wiatrem i tym co spowodował w Polsce i krajach Europy. Najmniej lubię zimę, ale odczuwam jej piękno i na razie jest mi ciepło, także mojemu sercu, chociaż, pewnie przez ten wiatr, od kilku dni zachowuje się dziwnie. Maria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiało i padało, więc nie sądzę, by była to najlepsza pora na spacery. Czasem trzeba odpuścić, pobyć w przytulności domu, po prostu pozwolić się zatrzymać, by móc zobaczyć. Choćby to zimowe piękno.
      Dziękuję Ci za ciepło Twoich słów i Twojej obecności.

      Usuń