czwartek, 12 grudnia 2013

Zaplątani w siebie

Mam za sobą kilka ciekawych dni. Są już wspomnieniem, ale miłym. Rodzą we mnie refleksje.
W ciągu tych dni towarzyszyłam mojej przyjaciółce w jej spotkaniach z czytelnikami.
W rezultacie zwiedziłam miejsca w moim mieście dotąd całkiem mi nieznane, wypiłam oceany kaw i herbat, zamknięte brzegami przeróżnych, ale zawsze ślicznych filiżanek i po raz kolejny w życiu dowiedziałam się, że chcieć to móc. I że wszystko zależy od zaangażowania, czyli wysiłku, który się w coś wkłada. No i że warto się starać.
W moim widzeniu świata nie można lekceważyć czegoś, co wydaje się drobne, niewielkie, a więc także nieistotne. Bo z tych drobiazgów składa się nasze życie. Wielkie sprawy tworzą się z małych, więc aby mogły zaistnieć musimy starać się o małe.
A staranie się wzrusza. Otwiera i budzi ciepło.
Obie z Moniką byłyśmy poruszone zaangażowaniem wielu, nieznanych nam przecież ludzi, którzy włożyli wysiłek w to, by było jak najlepiej.
Bardzo się cieszę tym, że dane mi było zobaczyć piękno ludzkiego serca.


Czas, który sobie nawzajem dajemy nigdy nie jest czasem straconym. "Każdy człowiek to historia" powiedziała jedna z pań obecna na którymś spotkaniu. A mnie się skojarzyło ze słowami, też usłyszanymi niedawno, że te nasze ludzkie historie nie tylko nawzajem się ze sobą przeplatają, ale także siebie potrzebują.
Podoba mi się to nasze wzajemne zaplątanie w siebie. Bo mówi wyraźnie o bogactwie życia, które jeden człowiek nie jest w stanie na sobie udźwignąć.
Napatrzyłam się więc i nasłuchałam. Warto było włożyć wysiłek, by tego doświadczyć.
Teraz więc, proszę, pozwól mi obudzić Twoje serce. Niech nie zaśpi i nie przegapi tego, co istotne - drugiego serca - mojego i tego obok, i tego dalej. Co się przejmujesz drobiazgami niewartymi uwagi, które odwracają Twoją od tego, co ważne. Nie pozwól im na to.
Skoro tu jesteś, to Twoje życie splątało się z moim i dlatego czuję, że mogę Cię o to prosić.
Bez siebie nawzajem byłoby nam źle, przecież o tym wiesz. Dlatego tak się cieszę z tego, że tu jesteś.
Może to miejsce nie jest najpiękniejsze na świecie, może nie jest też najwygodniejsze i najlepsze, ale jest. A obecność jest ważna. To "jestem" jednego człowieka dla drugiego.
Ja tu jestem. Dobrze, że Ty także :)
Basia

7 komentarzy:

  1. Pewnie,że jestem Basiu -jak zwykle z poranną kawusią. W oczekiwaniu na kolejną "historię ludzkich (tym razem dziecięcych) stópek. Po ludzku, zazdroszczę Wam tej Warszawy, aj poplątałabym się chętnie z Wami :-))
    Cieszę się ,że się wszystko udało i cieszę się,że zaplątałam się w Twoje życie a Ty w moje. O ile ono się teraz stało bogatsze...Dziękuję- i miłego dnia życzę(choć na razie ponuro jakoś za oknem) Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo chętnie poplątałabym się z Tobą i Moniką po Warszawie. Myślę, że wiosną będzie to jak najbardziej prawdopodobne :)
      Cieszę się z Twojej porannej kawusi w moim towarzystwie. Może szarość za oknem dzięki temu nie jest dla Ciebie tak bardzo szara :)
      Pozdrawiam ciepło :)

      Usuń
    2. Gabrysiu, ta wiosna już mnie cieszy, jak gwiazdkowy prezent, na który czeka się cały rok. Warszawa i my w niej - wtedy nawet Praga po zmierzchu niestraszna:) Chociaż myślę, Basieńko, że poradziłyśmy sobie świetnie:)
      Ściskam Was obie mocno! I Marię też! I Namiastkę!
      M.

      Usuń
  2. To może i ja się poplączę z Wami. Basiu cieszę się, że jest nowy wpis a nie tylko sekrety stokrotek. Nie odzywałam się, wiedząc, że jesteście zajęte. A mi jakoś nie przeszkadza szarość za oknem, cieszę się tym, że chodniki, choć trochę mokre, to bezpieczne i pozwalają mi chodzić swobodnie i wczesnym rankiem na roraty i w dzień, jak dzisiaj na opłatek do Domu Pomocy i wieczorem, jak wczoraj do Czarnego Tulipana na Stare Miasto, gdzie Redakcja Reportażu Radia Lublin święciła swoje 20 urodziny, a ja z różnych powodów czułam się tam zupełnie na miejscu. Pozdrawiam serdecznie, odezwę się niebawem. Maria. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sekrety stokrotek dzielnie trwały na stanowisku tak długo właśnie z powodu mojego plątania się z Moniką po Warszawie. Bardzo ciekawego zresztą plątania się. A potem ta szarość, która też mi nie przeszkadza, ale czasem dokucza bólem głowy i mam dzień lub dwa chodzenia w otumanieniu. No nic, przejdzie :)
      Pozdrawiam Mario :)

      Usuń
  3. 'Sekrety stokrotek' tak mi brzmiąco chrupią w zębach, że aż siedzę sobie już po godzinach w pracy, piszę i pomrukuję do siebie - sekrety, sekrety... Tak, wiem, to głupawka prawie weekendowa. Wszystko przez twoją imienniczkę, która upierała się od rana, że jest już piątek. No to uwierzyłam.
    A morza herbat są niezbędne o tej porze roku, zwłaszcza z zaplątanymi:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie Ty się dotąd zaplątałaś Arsenio droga, że Cię nie było i nie było? I nie wysłałaś żadnych stokrotek w zastępstwie. A nieładnie, nieładnie :)
      Wszystkiego dobrego z powodu czwartkowego piątku :)

      Usuń