niedziela, 25 sierpnia 2013

Bogactwo serca

Kilka dni temu od samego rana chłodny wiatr walczył z ciepłymi promieniami słońca. Za wszelką cenę chciał je przegnać i robił, co mógł, by to osiągnąć. Straszył je zwałami ciężkich ciemnych chmur, które nadciągały szybko, zasnuwając sobą niebo. A jak uparte słońce przedzierało się przez nie i radośnie łypało na ziemię, to wiatr niósł drobne krople deszczu, sypiąc nimi znienacka, niespodziewanie. I tak to trwało na zmianę aż do wieczora.
Jakie to ludzkie, prawda? Jest w nas tyle emocji. Różnych. W każdym z nas bez wyjątku. Tworzą sobą krajobrazy naszych osobowości. Są tym, czym przyprawy dla potraw - bez nich bylibyśmy tacy mdli i bezbarwni. Bez nich nie bylibyśmy kompletni, pełni. Nie tak piękni.
Czasem kołyszą nami wzburzone. Gnają wściekle, gwałtowne i mocne. Są jak fale morza. Pochłaniają sobą miejsce, które atakują. Domagają się usłyszenia a może i... uciszenia.


A czasami, równie silne, ogarniają sobą, zalewając oceanem czułości i ciepła. Jak gorące promienie słońca, które muskają nieodpartą pieszczotą.


I nie da się inaczej. Bo bez względu na rodzaj emocji, mówią one zawsze o życiu, które trwa. Umarłe serce nie woła, nie odpowiada.
Uczucia są bogactwem naszych serc. Zmuszane przez rozsądek do milczenia, duszą się i dławią w ciszy. Nie po to są. Bo serce nie ma innej możliwości, by mówić.
Lubię słyszeć serce. Lubię słuchać serca. Swojego także :)
Basia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz