Mówi się, że góry uczą pokory. Samo życie uczy pokory. Ale góry też. W prosty sposób można się tam dowiedzieć, że należy "mierzyć siły na zamiary" albo jak niewiele trzeba, by przestać istnieć bez względu na to co i ile się posiada i jak ważne role pełni się w życiu. Do tego dorzucę jeszcze jedną refleksję. Kiedy znajduję się na jakimś szczycie, to zawsze wiem na pewno jedno - do nieba jest z niego tak samo daleko jak z jakiegokolwiek innego miejsca. Nie da się stamtąd tego nieba sięgnąć, chociaż jest się ileś setek czy tysięcy metrów wyżej niż zazwyczaj. Można tylko sobie tam w górę popatrzeć. Jak zawsze. Może i nawet tęsknie, ale to i tak nic nie zmienia. I chociaż niektórzy mieli pomysły, by do niego jechać windą albo twierdzili, że wiodą tam jakieś schody, to mówiąc to żyli tu - na ziemi. Jak my wszyscy. A na szczycie góry czy idąc granią bardzo mocno się to czuje. Ziemia jest tam wyjątkowo upragnionym oparciem. Bo jak się idzie wąską ścieżyną, "przytuloną" z jednej strony do wysokiej skały a z drugiej ma się pustkę i to w dodatku taką najbardziej pustą z pustych, bo gdzie nie spojrzeć tam ona (w górę, w dół i w bok też), to się jest wdzięcznym za tę ścieżynę przeogromnie - za ziemię pod stopami (które w dodatku obute w wielkie górskie buciory sprawiają wrażenie zbyt dużych, by się zmieściły na tej niewielkiej przestrzeni). Wniosek nasuwa się sam - dopiero jak porządnie strzeli po oczach, że tu jest ziemia a nie niebo, to się zaczyna cenić to, co się ma. Nie tylko ten kawałek ścieżyny, który zajmują górskie buciory, ale też głowę na karku, gorące, piękne serce, umiejętność szybkiego czytania i niesienia ukojenia, gdy komuś źle oraz jeszcze parę innych rzeczy. Tych zresztą najważniejszych - swoje istnienie i istnienie tych, dla których to gorące serce bije :)
Z ciepłymi myślami o Was i równie ciepłymi pozdrowieniami nadal jeszcze z moich ukochanych gór :)
Basia
Z ciepłymi myślami o Was i równie ciepłymi pozdrowieniami nadal jeszcze z moich ukochanych gór :)
Basia
Ciepłe myśli i ciepłe pozdrowienia przyjęte Basiu całym sercem...Góry uczą pokory,życie uczy pokory , bo jest tak nieprzewidywalne jak to,czy ścieżka na pewno jest bezpieczna,czy nagle nie osunie się kamyk i wtedy wydarzy się coś niedobrego.
OdpowiedzUsuńNie wiesz co jest za zakrętem, nie wiesz co będzie rankiem następnego dnia..nic nie wiesz..Jedynie co pozostaje to przyjąć z pokorą to co się dzieje..mierzyć siły na zamiary i mieć nadzieję,że tych sił wystarczy..
Pozdrawiam Basiu smutno...bo i czas dla mnie smutny się zrobił. Nic nie wiem- jak będzie ,co będzie..ale ufam,że jakoś to będzie...
Kochana moja, ślę Ci mnóstwo dobrych, ciepłych myśli. Niech Cię wesprą na ile się da. Życzę siły i nadziei i tego, co Ci teraz najbardziej potrzebne :)
OdpowiedzUsuń