wtorek, 13 sierpnia 2013

Powroty i początki

Zdjęcie: Seb Smal

Moje wakacje się skończyły. Przywiozłam z nich w sobie cały bagaż różności. I jak zawsze, trochę nie pozwala mi on wrócić na dobre. Wspomnienia są tak jeszcze świeże no i jak zwykle kawałek mojego serca został tam. Dlatego powroty nie są łatwe. Zawsze się coś za sobą zostawia, jakby się porzucało. I zawsze w związku z tym trzeba po powrocie trochę zaczynać na nowo. Powroty tworzą początki.
Czas miniony, który jakiś przecież był, wpływa na teraźniejszy. Wracam więc trochę inna niż wyjeżdżałam. I zaczynam z tym, co się we mnie wbudowało. Postrzegam to zawsze jako szansę. Okazję do zaistnienia czegoś troszkę chociaż po nowemu. Bo tkwić ciągle w tym samym to nie postępować, nie rozwijać się. Czas oderwania się od codzienności daje okazję przez swoje oderwanie do widzenia na nowo a potem - po powrocie do zachowania tego widzenia w sobie. Lubię przejrzeć. Lubię stan, gdy oczy mi się przecierają i znów widzę bez zatartych konturów, które tak łatwo i szybko zaciera nam zabiegana codzienność. Wakacje - długa niedziela to dobry czas, bo daje szansę na przetarcie oczu. A to, co dobre albo od dobra pochodzi zawsze przetrwa. Na co innego szkoda sił i czasu. Dobro szybko też owocuje. Tym nowym, które jak się chwilę nad sobą zatrzymamy możemy dostrzec w sobie po powrocie. I jest początek :)
Tak to właśnie wygląda całe nasze życie - powroty i początki. Ważne, by się przed tym nie bronić. Ważne, by pozwolić sobie... znów zacząć :)
Basia

2 komentarze:

  1. Każdego dnia możemy zacząć na nowo swoje życie - do pewnego stopnia oczywiście. Dobrze że tyle mamy dni przed sobą, tyle szans

    Pozdrawiam
    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. I tyle nadziei w sobie :)
    Także pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń